44: Dobra miłość, czyli jaka?
Jaka jest dobra miłość? Lepiej to przemyśleć, żeby nie brnąć w cokolwiek. Żeby wiedzieć, czego szukać.
Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska
W materiale użyto fragmentów utworu „On Hold for You” Kevin MacLeod (incompetech.com)
Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
https://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
44: Dobra miłość, czyli jaka?
Chciałabym poruszyć piękny temat miłości. Czym jest miłość? Czym w ogóle jest dobra miłość? Myślę, że każdy z nas powinien to sobie sam zdefiniować. Ja poruszę kilka aspektów, na które zapewne warto zwrócić uwagę, tworząc sobie definicję miłości.
Świat nie jest czarno-biały
Zawsze to powtarzam, że jak coś nie jest czarne, to nie oznacza z automatu, że jest białe. Niestety bardzo często postrzegamy w czarno-biały sposób to, co spotykamy w życiu.
Do miłości można podejść w sposób czarno-biały, ale można też ją rozpatrywać jako spektrum. Miłość postrzegana w sposób czarno-biały oznaczałaby, że są dwie opcje – albo miłość jest, albo jej nie ma. Natomiast jeśli rozpatrujemy miłość jako spektrum, to pewnie najniższy poziom, to będzie zupełny brak miłości, a najwyższy poziom, to będzie dobra miłość. Choć w sumie może to będzie szaleńcza miłość i totalne uzależnienie. “Ześwirowanie” na czyimś punkcie i niezauważanie reszty świata. Ale nie idziemy w tym kierunku . Skupmy się na tym, czym jest dobra miłość.
Przychodzą mi do głowy takie trzy najważniejsze obszary. Dobra miłość daje spokój, dobra miłość jest silniejsza niż strach i dobra miłość daje Ci wolność.
Dobra miłość daje spokój
Pamiętajcie, że dobra miłość to nie są motyle w brzuchu. Motyle w brzuchu, to właśnie jest brak spokoju. To napięcie, często niepewność co do drugiej osoby. Niepewność co do przyszłości. Taki emocjonalny rollercoaster. Myślę, że jadąc rollercoasterem też można czuć motyle w brzuchu. Jeśli zaplanujemy życie z kimś, jako emocjonalny rollercoaster, to prawdopodobnie nie starczy nam już emocji, nie starczy nam już energii na cokolwiek innego. Bo po prostu będziemy się wypalać w tej relacji, która generuje w nas mnóstwo emocji, powodujących emocjonalny rollercoaster.
Jeśli ktoś generuje motyle w brzuchu, to warto się zastanowić czy dzięki tej osobie w ogóle możesz czuć spokój. Czy dzięki uczuciom, którymi darzy Cię ta osoba, możesz czuć spokój.
Co to znaczy czuć spokój? To znaczy, że nie musisz pilnować, nie musisz śledzić, nie musisz sprawdzać czy ten ktoś w ogóle chce z Tobą być, czy będzie. Nie musisz się zmieniać dla tego kogoś, żeby Cię kochał. Nie musisz niczego udowadniać. Nie musisz bać się, że stracisz miłość tej osoby. Po prostu czujesz, że ona będzie, choćby nie wiem co. Nie musisz być najpiękniejsza ze wszystkich księżniczek w otoczeniu, żeby książe chciał wybierać Ciebie. Pamiętajcie, że bycie piękną nie gwarantuje bycia w dobrej relacji, nie gwarantuje bycia w dobrym związku i nie gwarantuje miłości. Wbrew wszystkim kitom, które nam wciskano w dzieciństwie, w baśniach dla małych dziewczynek, gdzie każda piękna księżniczka była kochana przez wszystkich, którzy ją ujrzeli. Jeśli miłość będzie niezależna od wyglądu, niezależna od tego, co zdołałaś udowodnić lub nie, to wtedy prawdopodobnie miłość będzie wiązała się ze spokojem.
Uważam, że możemy poświęcać się tylko jednej sprawie w jednym czasie. Nie da się poświęcać jednocześnie w dwóch ważnych dla nas sprawach. Zawsze coś musi być najważniejsze. Jeśli poświęcasz się walce o jakąś miłość nie przez chwilę, tylko tygodniami, miesiącami, latami, to w Twoim życiu w tym czasie, nie będzie miejsca na dbanie o inne wartości. Na przykład o zdrowie, o Twój własny rozwój. W rezultacie w Twoim życiu nie będzie równowagi. Będziesz zafiksowana tylko i wyłącznie na jednym temacie przez długi, długi czas. Jeśli to oczywiście będzie trwało długi czas. A bardzo długa walka w jednej sprawie, może być wypalająca. Ile można walczyć? Walka polegać powinna na tym, że walczymy i osiągamy coś, albo walczymy, przegrywamy i odchodzimy. A jeżeli walczę, walczę i walczę, żeby ten przykładowy Mariusz w końcu wylazł z toi toia (nawiązanie do odcinka 37), to w końcu wypalę się totalnie i nie zostanie mi energii na nic innego. Dobra miłość daje spokój, bo nie będzie Cię zmuszać do nieustannej walki.
Dobra miłość jest silniejsza niż strach
Kiedyś zrobiłam taki post w mediach społecznościowych, który brzmiał:
“Drogie Panie, jeśli mężczyzna zachowuje się tak, jakby mu nie zależało, to znaczy, że mu nie zależy”.
Pod tym postem pojawiło się oczywiście mnóstwo komentarzy, że tak, to prawda, zgadzamy się, ale były też głosy krytyczne, że to zbytnia generalizacja, że tak wcale nie jest zawsze, że są wyjątki itd. Ale jeśli ktoś czuje miłość i z jakichś powodów nie okazuje jej, na przykład się boi, to co Ci z tej miłości? Co ona w ogóle wnosi w Twoje życie? Taka miłość, którą ktoś się boi okazać, nie jest warta zupełnie nic. Albo inaczej mówiąc, taka miłość jest warta tyle samo, co miłość, którą sobie wymyśliłaś w swojej własnej głowie.
Relacja między miłością a strachem jest bardzo ciekawa, bo uważam, że im więcej w nas strachu, tym mniej miejsca na miłość. A im mniej w nas strachu i lęku, tym więcej miejsca na miłość. Bo miłość to jest odsłonięcie się, taka wręcz naiwna wiara w jakąś osobę. Naprawdę trzeba do tego odwagi, żeby naiwnie w kogoś wierzyć, żeby sobie pozwolić na to, żeby tak w kogoś wierzyć, mimo, że nigdy nie wiemy, co zrobi ta druga osoba. A jeśli ktoś nie ma w sobie tyle odwagi, albo inaczej mówiąc, ma w sobie tyle lęku, że nie jest w stanie naiwnie wierzyć w drugiego człowieka i ryzykować, że ta osoba go wystawi, odrzuci, obróci się przeciwko niemu, to ten człowiek też nie jest zdolny, by kochać, dopóki się tego swojego lęku nie pozbędzie.
Ja tutaj nazw lęk, strach używam zamiennie, więc nie musicie wnikać który jest czym i co znaczy. Myślę, że można jeszcze bardziej rygorystycznie rozpatrzyć miłość i strach. Otóż miłość jest silniejsza niż strach. Jeżeli nie jest silniejsza, to znaczy, że nie ma miłości. Nawiązując do umieszczania ludzi na orbitach (o którym mówiłam w odcinku 42), gdzie pierwsza orbita to są absolutnie najbliższe osoby, które pewnie widzisz w swojej najbliższej przyszłości, to myślę, że te osoby są dla Ciebie w stanie zrobić różne rzeczy, mimo lęku. Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby tych ludzi testować. Chodzi jedynie o poczucie, o Twoją wiarę w to, jak oni zachowają się w bardzo trudnych sytuacjach. Wiarę zbudowaną na bazie wcześniejszych doświadczeń w relacjach z tymi osobami.
Dobra miłość daje Ci wolność
Wiele osób, zanim stworzy związek, ma obawy, że wejście w relację będzie końcem wolności. Ale wyobraźcie sobie, że chodzi o coś dokładnie odwrotnego. Myślę, że gdy jest się w fajnym związku i jest w nim ta dobra miłość, to paradoksalnie można się czuć nawet bardziej wolnym, niż samemu. Miłość to jest naiwna wiara w drugiego człowieka. Wyobraźcie sobie, że ktoś w Was po prostu wierzy. Jakie to Wam może dać możliwości! Natomiast jeśli ktoś Was ciągle o coś oskarża, każe się tłumaczyć, każe się zmieniać, sprawdza, śledzi, kontroluje, oskarża o zdradę, to znaczy, że po prostu w Was nie wierzy, że Wam nie ufa. Ogranicza wolność.
Dawanie wolności oczywiście nie polega na tym, że “rób sobie co chcesz, nic mnie nie interesuje”. Dawanie wolności, oprócz wiary w Ciebie i wiary w Twoje możliwości, polega na tym, że jak potrzebujesz gdzieś iść, potrzebujesz do tego partnera, to prawdopodobnie ktoś, dla kogo jesteś bardzo ważna i kto darzy Cię miłością, chętnie pójdzie tam z Tobą. Jeżeli jest to też oczywiście dopasowana osoba. Chętnie pójdzie z Tobą, bo wierzy, że będziesz najlepszą partnerką do przebycia tej drogi, tej podróży.
Dobra miłość daje Ci wolność aby pozwolić innym, by Cię zawiedli. Jeśli ktoś Cię nie zawiedzie mimo, że mu na to pozwoliłaś, to oznaczać może fantastyczną relację. Jeśli ktoś inny daje Ci taką możliwość i pozwala byś go zawiodła, a Ty go nie zawodzisz, to jest dla niego fantastyczna relacja. To jest właśnie dawaniem wolności drugiej osobie. Ta naiwna wiara w drugiego człowieka, o której wspominałam wcześniej, tak naprawdę wcale nie ma być lekkomyślna, naiwna i bezpodstawna. Wbrew naszym negatywnym doświadczeniom z tą osobą. Ma być zbudowana na tym, że dawałaś się komuś zawieść i ten ktoś Cię nie zawiódł.
Pamiętajcie jednak, każdy z nas powinien sobie stworzyć swoją własną definicję miłości. Myślę, że warto naprawdę dobrze to przemyśleć, ponieważ często mamy zakodowane w głowie nie to, czego tak autentycznie potrzebujemy. Jesteśmy nawet w stanie powiedzieć, że jakieś bagno emocjonalne jest miłością. Coś, co nas wiecznie rani, wiecznie ściąga w dół i wiecznie wypala, że też jest miłością. Myślę, że miłość jest jednak dobra. Nie jest zła. Nie jest po to, żeby nas zniszczyć. Ona jest po to, by nam dodać skrzydeł. Jeśli miłość podcina Ci skrzydła to przemyśl sobie sprawę i odpowiedz na pytanie, czy to w ogóle jest miłość.
Jeśli przychodzą Wam do głowy jakieś bardzo ważne obszary związane z dobrą miłością, o których tutaj nie powiedziałam, to piszcie do mnie na kontakt@pokojwglowie.pl albo prywatną wiadomość do profilu Pokój w głowie na Instagramie lub Facebooku. Subskrybujcie podcast Pokój w głowie w swoich ulubionych aplikacjach podcastowych aby nie przegapić kolejnych odcinków. Możecie też ocenić i dać gwiazdki, jeśli się Wam podoba. Najlepiej oczywiście największą ilość gwiazdek, jaka jest możliwa 😉