80: Relacja z narcyzem
Czasem jest tak, że potrzebujemy, by relacja z drugim człowiekiem pomogła nam zniwelować nasze deficyty. Dlatego może nas kusić związek z osobą narcystyczną.
Im więcej naszych deficytów związek miałby wypełnić, tym dalszy jest on od partnerstwa.
Po takiej relacji najważniejsze wnioski wyciągniesz na temat siebie, a samo nazwanie go „Narcyzem”- niewiele wniesie w twoje życie.
Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska
W materiale użyto fragmentów utworu „Sweeter Vermouth” Kevin MacLeod (incompetech.com)Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
80: Relacja z narcyzem
Chciałabym Wam opowiedzieć o czymś, na co wiele osób czekało już od dawna. Wiem, bo pisaliście do mnie. Otóż o związku i bliskich relacjach z osobą narcystyczną.
Jak już przed wspomniałam, bardzo często od Was dostaję zapytania o to, kiedy będzie jakiś odcinek podcastu Pokój w głowie dotyczący związku z narcyzem. Często o tych narcyzów pytacie, bo w ogóle jest to moim zdaniem bardzo popularny temat ostatnio. To określenie bywa nadużywane w stosunku do osób, które beznadziejnie potraktowały nas w bliskich relacjach. Zacznę od takiego wprowadzenia trochę edukacyjnego, bo:
Kto to jest narcyz?
Jest coś takiego jak zaburzenia osobowości. Mamy różne rodzaje zaburzeń osobowości, na przykład borderline, albo osobowość zależna, albo unikająca. Jednym z tych zaburzeń jest narcystyczne zaburzenie osobowości. Takie zaburzenia diagnozuje psychiatra i osoby z narcystycznym zaburzeniem osobowości chcą podziwu. Swoją samoocenę uzależniają od tego podziwu ze strony innych i wykazują małą empatię w stosunku do innych ludzi.
Oczywiście psychiatra po tych dwóch powiedzmy przejawianych zachowaniach, nie zdiagnozuje tego zaburzenia. Ta diagnoza jest złożona. Natomiast my często w potocznym rozmyślaniu i rozmowach w ten sposób stawiamy komuś diagnozę. Jeżeli ktoś się wywyższa, dowartościowuje się kosztem innych, ma niską empatię albo może miał niską empatię konkretnie wobec nas, to nazywamy go narcyzem.
Bardzo długo zastanawiałam się nad tym, jak nagrać ten odcinek o osobach narcystycznych, żeby było to poprawne i żeby nie przypiąć do nikogo takiej etykiety lub też nie umniejszać nikomu, bo w końcu narcystyczne zaburzenie osobowości to jest zaburzenie osobowości, a nie jakaś tam fanaberia. Jakby tak sobie wyobrazić bardzo ogólną grupę różnych chorób przewlekłych, choć może bezpośrednio nie można tego nazwać chorobą, ale powiedzmy, że na potrzeby tego odcinka nazwiemy to przewlekłą chorobą tak, jak na przykład depresja, zaburzenia lękowe, czy też stricte fizyczne choroby, jak cukrzyca czy też różne choroby autoimmunologiczne. Zawsze jest tak, że każda z tych chorób ma wpływ na naszych bliskich. Każda choroba przewlekła ma wpływ na to jak funkcjonuje cały system rodzinny i na to, co tam się dzieje, a co się nie dzieje.
Oczywiście tutaj nie wychodzę z założenia, że ten wpływ jest negatywny, bo czasami może być neutralny, a czasami może być negatywny. Ja nie oceniam tego, tylko mówię ogólnie o tym, że choroba przewlekła wpływa na bliskie osoby. I tyle. Tak samo jest właśnie z zaburzeniami osobowości – one wpływają na bliskie osoby. Wracając do tego, że bardzo długo się zastanawiałam jak ten odcinek nagrać i co powiedzieć, żeby nikomu nie umniejszać z powodu jego zaburzeń, skonsultowałam to nawet na superwizji i z tej superwizji wynikło, że to jest bardzo proste. Ja się zastanawiam nad niewiadomo czym, zamiast powiedzieć o czymś, co jest dla mnie samej oczywiste, ale o tym jakoś nie pomyślałam.
Mianowicie, ja nie mam wcale mówić o osobach narcystycznych i o tym, że jednak oni są biedni czy tam nie biedni, czemu tak jest, że oni są narcystyczni. To nie jest istotne, naprawdę. Nie jest też dla nas istotne czy ktoś jest narcystyczny, czy nie jest narcystyczny, bo zawsze sedno jest w nas. Na tym chciałabym się skoncentrować w dzisiejszym odcinku.
Dlaczego jesteśmy w takich relacjach?
Najlepsze wnioski po bliskiej relacji z osobą narcystyczną, która nas przemaglowała, możemy wyciągnąć nie na jego temat, tylko na temat siebie, odpowiadając sobie na szereg różnych pytań.
Myślę sobie, że zawsze po takiej relacji warto sobie zadać pytanie “Dlaczego w ogóle byłam w tym związku? Dlaczego weszłam w tę relację?”. Bo często jest tak, że chcemy żeby związek wypełniał nasze deficyty. Żeby był taką naszą protezą. Im więcej mamy tych deficytów do wypełnienia i im więcej oczekujemy, że nam ten związek deficytów zniweluje, tym dalszy jest on od partnerstwa.
Biorąc pod uwagę to, że osoby narcystyczne są ekspansywne – to nie są spokojni ludzie, którzy z wielkim szacunkiem i uważnością podchodzą do naszych potrzeb, oni są ekspansywni i wyraziści – żeby w ogóle chcieć wejść w relację z taką osobą, to ona musi wpasowywać się jakoś w nasze potrzeby i być może w nasze deficyty.
Zatem wracając do pytania “Dlaczego ja chciałam wejść w tę relację? Dlaczego w ogóle się zgodziłam wejść w tę relację? – przecież nie każdy wejdzie w relację z osobą narcystyczną. Po co mi to było? Co mi to miało dać hipotetycznie?”. Wiecie, to nie chodzi o to, żeby zadać sobie pytanie racjonalne, tylko jakie były moje myśli gdzieś tam z tyłu głowy? Jakie były moje nadzieje? Moje założenia? Bo może moim deficytem jest to, że jak jestem singielką to prowadzę nudne życie? Może nie mam ciekawych ludzi wokół siebie? Może nie mam w ogóle znajomych za bardzo? Może nie wiem co zrobić z wolnym czasem i mi ten narcyz był potrzebny? Pozwólcie, że nazwę osoby narcystyczne narcyzami, tak jak się to potocznie mówi.
Narcyz był mi potrzebny żeby to życie ubarwić
Żeby mnie gdzieś wyciągnąć do ludzi, w górę, ku życiu którego sama nie prowadzę, nie czuję, że żyję może? Może wydawało mi się, że będę przez to bardziej wartościowa jeżeli będę pojawiała się wśród ludzi u boku kogoś, kto jest w blasku reflektorów? A tak w ogóle może sama chciałabym być w tym blasku reflektorów, tylko nie potrafię sama o to zadbać?
Czyli pierwsze pytanie to właśnie “Dlaczego byłam w tym związku? Co mnie przyciągnęło do tego człowieka? Dlaczego akurat do tego człowieka?”
Drugie pytanie: “Dlaczego byłam w tym związku nawet kiedy pojawiły się problemy?”. Czyli być może on mnie zaczął odrzucać. Karać w jakiś sposób, gdy nie dopasowywałam się do jego różnych założeń. Kiedy okazywał zupełny brak empatii wobec mnie i moich potrzeb. Dlaczego byłam gotowa w ogóle być w tym związku? Dlaczego pozwalałam sobie i jemu zamiatać te problemy pod dywan? Dlaczego deprecjonowałam swoje uczucia? Jeszcze jedno pytanie – dlaczego nie odeszłam, kiedy zrobiło się kiepsko? Dlaczego od razu nie odeszłam? Bo najczęściej tak jest, że już zaczyna się sypać, walić, ale my jednak trwamy z nadzieją, że to chwilowe. Ale zazwyczaj gdy rozmawiam z ludźmi o tym, kiedy oni zobaczyli pierwsze czerwone flagi, to te pierwsze czerwone flagi już były wiele czasu, miesięcy czy nawet lat wcześniej. Często czerwone flagi są już na samym początku danej relacji, ale jakoś potrafimy przejść nad tym do porządku dziennego, bo wierzymy w potencjał tej relacji i tego człowieka, że zostaną spełnione różne nasze nadzieje. Poza tym wiadomo już pewnie wszystkim, którzy słuchają tego podcastu, że im bardziej o kimś myślisz tym bardziej jest on zmyślony, a łatwo jest zmyślić sobie taką narcystyczną osobę, ponieważ on nam się prezentuje w doskonały sposób na początku, co naprawdę może dawać ogromne nadzieje.
Najważniejsze wnioski wyciągamy nie na temat innych ludzi, tylko na temat siebie
W przypadku każdej relacji, która nie skończyła się dobrze. Każda taka sytuacja, każda relacja, każda porażka i każdy błąd to fantastyczna lekcja dla nas. Lekcja dla nas – o nas. O naszych wyborach. Bo zauważcie, że jeżeli nazwiemy kogoś narcyzem i powiemy sobie, że ten związek nie wyszedł, bo on był narcyzem, to właściwie czego my się o sobie uczymy wtedy? Uczymy się tylko tego, że on był narcyzem. W ten sposób ryzykujemy, że powielimy właściwie tę relację z kimś, kto nie będzie może aż tak wyrazistym narcyzem, ale jednak będzie. Albo ryzykujemy, że powielimy tę relację ale nie tak 1:1, tylko, że ktoś będzie po prostu nas ranił w podobny sposób, mimo, że tym narcyzem nie będzie. Więc pamiętajcie, szukamy w sobie. Jak sobie odpowiem:
- dlaczego weszłam w tę relację?
- czego ja potrzebowałam?
- czy chciałam żeby on oświetlił mnie blaskiem reflektorów, których światło pada na niego?
- chciałam czuć się bardziej wartościowa? Bardziej ważna dzięki niemu? Bo sama się czuję nieważna i niewartościowa?
Jeśli taki wniosek wyciągnę to jest to mega materiał do pracy i bardzo ważna informacja na mój temat i póki tego nie przepracuję, to będę szukała osoby, która zniweluje moje deficyty, niezależnie od tego czy to będzie narcyz, czy nie będzie narcyz.
Jeżeli moim deficytem jest na przykład brak poczucia bezpieczeństwa finansowego i jednocześnie poczucie, że nie ogarniam w ogóle pieniędzy, nie mam pieniędzy, nie wiem jak je zarabiać, boję się w ogóle pieniędzy, a chciałabym je mieć i chciałabym prowadzić luksusowe życie, to będą mnie przyciągać ludzie, którzy zniwelują mój deficyt i mi te pieniądze po prostu dadzą za miłość.
Narcystyczne osoby często manifestują swoją wyższość nad innymi ludźmi, afiszując się właśnie drogimi gadżetami. Sprawiają wrażenie osób, które rzeczywiście mogłyby nam dać poczucie bezpieczeństwa finansowego. Tylko, że jak odkryję w sobie to, że ja potrzebowałam pieniędzy – jego pieniędzy – żeby czuć się bezpiecznie w życiu, to też jest mega wartościowa i ważna informacja na mój temat. Na temat mojego deficytu, mojego obszaru w którym sobie nie radzę. Bo dlaczego miałabym sama sobie tych pieniędzy nie dać? Co stoi na przeszkodzie? Dlaczego nie wierzę, że mogłabym sobie w tym obszarze poradzić? A może coś się da zrobić, żeby sobie pomóc? Może są jakieś rozwiązania? Może jednak jakaś edukacja finansowa by mi się przydała, praca nad przekonaniami dotyczącymi finansów? Wreszcie praca nad samooceną i pewnością siebie?
Myślę, że kolejnym, istotnym czynnikiem w tych finansach jest wymieszanie naszego poczucia wartości z pieniędzmi. Wydaje nam się, że większą wartość mają ludzie, którzy mają większą ilość pieniędzy. Że większą wartość mają ludzie, którzy jeżdżą określonym typem aut, od tych, którzy jeżdżą starym rzęchem. A tak naprawdę przecież po samym samochodzie nie wiemy, ile ktoś ma pieniędzy, bo teoretycznie większe długi może mieć ktoś, kto jedzie mercedesem, niż ktoś kto jeździ matizem. Ale powiedzmy, że te luksusowe gadżety są taką błyskotką, takim świecidełkiem. Przyciąga naszą uwagę i trochę czasem może nam wyłączyć zdrowy rozsądek.
Jeśli ja potrzebuję się dowartościowywać w ten sam sposób, bo bez przedmiotów nie czuję się ważna i wartościowa, to wtedy osoba która tych gadżetów ma dużo, będzie dla mnie fascynująca i przyciągająca. Będę chciała przyłączyć się do tej drużyny. Zauważcie, że gdzieś tam w głębi, te relacje z osobami narcystycznymi sprowadzają się najczęściej do naszego poczucia własnej wartości, do naszych przekonań na temat tego, jacy jesteśmy, jaka jest nasza wartość jako ludzi i na co zasługujemy.
Z jednej strony narcyz może nam zaoferować dużo, ale potem jeszcze więcej odebrać. Tylko, że to nie jest takie istotne, jaki on jest, nie jest istotne czy on jest narcyzem, czy on nie jest narcyzem, czy ma diagnozę, czy jak poszedłby do specjalisty, to by dostał diagnozę – to naprawdę nie jest ważne.
Ważne jest to, co dzięki temu możemy o sobie wiedzieć
Tak jest właściwie zawsze: w każdej relacji, z każdym człowiekiem, w każdej relacji, która nam nie wyszła, myślę, że warto iść z wnioskami i z pytaniami, które sobie mamy zadać. Czyli:
- dlaczego w tym byłam?
- dlaczego w tym trwałam?
- dlaczego w to w ogóle weszłam?
- co mnie przyciągnęło?
- dlaczego nie odeszłam, gdy miałam pierwszy sygnał, że można by było już odejść? Gdy miałam pierwszy sygnał, że coś zaczyna się sypać, że nie ma za bardzo nadziei na jakikolwiek dialog?
A no właśnie, bo to nie chodzi o to, że się sypie. Bo jeżeli się sypie i jesteśmy w relacji z osobą, z którą można rozmawiać i rozwiązywać problemy, to, że się sypało to nie znaczy, że za powiedzmy 3 miesiące dalej będzie się sypać, bo możemy to wszystko ładnie naprawić razem. Ale z niektórymi ludźmi nie da się prowadzić dialogu, a my nadal mamy nadzieję, że jednak może jakoś samo się rozejdzie po kościach.
Zostawcie tych narcyzów, niech oni będą kim chcą. Czy są narcyzami, czy nie narcyzami. Zostawcie ich naprawdę i skoncentrujcie się na sobie, bo to może być naprawdę bardzo konstruktywne i to może Was otworzyć dopiero na dobry związek jeżeli przepracujecie wszystkie problemy, które Was wepchnęły w tamtą relację i sami spróbujecie poradzić sobie ze swoimi deficytami.
To nie jest tak, że to jest deficyt stały, jeżeli mam niską wiarę w siebie. To jest niska wiara w siebie, a nie moja wartość. To jest różnica, no nie? Niska wiara w siebie polega na tym, że o sama sobie źle myślę. Ale to nie znaczy, że ze mną coś jest nie tak. Tylko mi się wydaje, że ze mną coś jest nie tak. Tylko mam jakieś doświadczenia z dzieciństwa i ktoś mnie przekonał, że ze mną jest nie w porządku. Ale na szczęście to się da odkręcić. Jeśli ktoś Ciebie przekonał, że coś jest z Tobą nie halo, kiedy byłaś dzieckiem, to wiedz, że teraz jako dorosła osoba możesz tym się zająć, właśnie z perspektywy niezależnego, dorosłego człowieka i spojrzeć w inny sposób na swoje przeszłe doświadczenia i na szczęście one wynikają z naszego naiwnego, dziecięcego postrzegania świata. Bo jeżeli ktoś wciskał Ci w dzieciństwie, że coś z Tobą nie w porządku, to najczęściej są to osoby, które same sobie nie radzą z emocjami, ze swoim poczuciem wartości, z relacjami z ludźmi.
Ten ktoś to zazwyczaj rodzic oczywiście, bo przecież jednak rodzic, tak normalnie nie daje dziecku do zrozumienia, że chyba coś z Tobą nie w porządku. Tylko raczej wspiera go w rozwiązywaniu problemów i w tym, w czym sobie dziecko nie radzi. Ale może dla tego akurat konkretnego rodzica, wygodniej było przekonać dziecko, że z nim coś nie halo, dzięki czemu nie musiał ponosić odpowiedzialności, ani szukać rozwiązań pewnych problemów.
Problem jest w tym, że Ty nadal w to wierzysz. Wierzysz w coś, co tak naprawdę było oszustwem. Wchodzisz potem w relacje z ludźmi, którzy też będą się w to oszustwo wpakowywać i potwierdzać, że to oszustwo jest prawdą. Przekonywać Cię, że z Tobą coś jest nie halo. Polecam poznawać siebie, ale nie w celu poczucia winy i obarczania siebie winą za cokolwiek, tylko w celu szukania przyczyn, skutków i rozwiązań. Bo jak już będziesz wiedziała, dlaczego weszłaś w daną relację, to możesz się też zastanowić co zrobić, żeby więcej tego nie powtórzyć. Jak będziesz wiedziała, dlaczego trwałaś w tej relacji i zamiatałaś pod dywan czerwone flagi, to możesz się zastanowić co zrobić, żeby tego więcej nie powtórzyć. Możesz się zastanowić co zrobić, żeby więcej nie ciągnąć relacji, co do której wiesz, że już nic z tego nie będzie.
Dziękuję za wysłuchanie tego odcinka. Mam nadzieję, że sposób w jaki opowiedziałam Ci o narcystycznych osobach, dostarczy Ci trochę tematów do konstruktywnych przemyśleń i może wpłynie pozytywnie na Twoje przyszłe wybory co do partnerów i przyjaciół.
Jeśli masz ochotę sięgnąć po więcej moich treści to zajrzyj proszę na profil Pokój w głowie na Instagramie lub Facebooku. Zasubskrybuj sobie koniecznie podcast Pokój w głowie w swojej ulubionej aplikacji podcastowej po to, aby nie przegapić kolejnych odcinków.
A teraz czas na wyjście przez sklep z pamiątkami. Na stronie pokojwglowie.pl/sklep możesz nabyć pamiątki związane z treścią podcastu Pokój w głowie, które też przyczyniają się do sponsorowania niniejszego podcastu. Transkrypcje odcinków podcastu dla tych, którzy wolą czytać a nie słuchać też znajdują się na stronie pokojwglowie.pl/podcast