87: Dlaczego nagle przestało mu zależeć?
Jest super, rozumiecie się bez słów- a nagle on robi odwrót i się wycofuje. A Ty męczysz się z myślami, co takiego zrobiłaś źle…
Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska
Transkrypcja: pomocdlafirmy.pl
(incompetech.com)Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
87: Dlaczego nagle przestało mu zależeć?
Witam w 87. odcinku podcastu „Pokój w głowie”. Tym razem chciałabym poruszyć wątek bliskich relacji związany z rozmyślaniem na temat tego, co takiego się wydarzyło, że jemu przestało zależeć. Zależało mu, zależało i nagle przestało.
Przekonania w naszych głowach nie biorą się znikąd
Klasyczny przebieg relacji Róż i Mariuszów jest taki, że zaczyna się świetnie. Zaczyna się jakimiś iskrami, zainteresowaniem, gadaniem i zawieraniem różnych przekazów w podtekście. Różnymi tajnymi sygnałami, które ta druga osoba jednak dostrzega i sama też może zwrotnie wysyła. Różnymi domysłami, mniej lub bardziej trafnymi. Ale jednak jakoś to wszystko się kręci, trzyma się kupy i na dodatek jest mega emocjonujące i satysfakcjonujące. Jest ciekawe. I dzieje się tak, dzieje, dzieje, dzieje, pozytywnie, wszystko właśnie super się kręci i nagle ciach. I jednej osobie przestaje zależeć.
W przypadku tych wątków, które my poruszamy w tym podcaście, będzie to Mariusz, choć swoją drogą nagram w przyszłości odcinek, że w rzeczywistości Róża i Mariusz to może być właściwie ta sama osoba.
Róża już nie spocznie, póki nie wymyśli, co takiego się wydarzyło, że on sobie ją odpuścił. I gdzie indziej myśli Róży miałyby podążać, jak nie w kierunku takim, że „to moja wina, to ja coś zepsułam, może dowiedział się o mnie czegoś takiego, co by dla niego oznaczało, że jestem nieważna, niepotrzebna. Że zraził się do mnie jakoś, jakoś mu podpadłam. Nie jestem aż tak fajna, jak na początku mu się wydawało. Najpewniej za mało się postarałam i nie zasłużyłam”. A myśli Róży podążają w tym kierunku, ponieważ ona gdzieś tam w głębi miewa takie pomysły, że ona jest osobą, która nie zasługuje na miłość. Oczywiście wynika to z jej przeszłości i z relacji z rodzicami, ale to już jest inny wątek. Zresztą trochę poruszałam to we wcześniejszych odcinkach. Po to o tym teraz mówię, bo takie przekonania w naszych głowach nie biorą się znikąd. Właściwie zawsze wynikają one z dzieciństwa. Róża teraz też tak myśli, mniej lub bardziej świadomie, czasem zupełnie nieświadomie, ale jednak jest coraz bardziej przybita i zdołowana. I weźmy pod uwagę to, że nawet nie wiedząc, co w naszej głowie się dzieje, jakie przekonania zostały uruchomione, to my już możemy to poznać po emocjach. Jeżeli nasze emocje idą w stronę smutku, przygnębienia, nastroju depresyjnego, to oznacza, że sytuacja w jakiś sposób dotknęła naszego poczucia wartości, naszej samooceny, naszych najgłębszych przekonań na temat nas samych, na temat naszej wartości jako człowieka.
Jeśli jakaś sytuacja spowodowała w nas ogromny smutek, to znaczy, że pewnie uruchomiła w nas takie skojarzenia, takie myśli, że jestem nieważna, gorsza, słaba, niewystarczająca, nie zasługuję na miłość. I dlatego ta sytuacja się wydarzyła. Oczywiście to się dzieje samo w naszych głowach, automatycznie. Ale kiedy widzicie u siebie duży smutek, to myślę, że warto zastanowić się, „co ja pomyślałam, że tak się czuję?”. Jaka interpretacja danej sytuacji pojawiła się w mojej głowie, że właśnie tak się czuję?
Nie wystarczy godzina, dzień ani tydzień, żeby kogoś poznać
Mariusz nagle wycofuje się, choć wcześniej był zaangażowany, a Róża czuje się smutna i szuka przyczyn w sobie. I teraz spróbujmy odpowiedzieć sobie na pytanie, co takiego rzeczywiście mogło się wydarzyć, że on się wycofał. Odpowiedź może będzie dla was trochę zaskakująca, bo prawdopodobnie nie wydarzyło się absolutnie nic. Po prostu, Mariusz w ten sposób rozgrywa wszystkie relacje, w które wchodzi. Mariusz boi się bliskości.
Zatem na początku jest fajnie, kiedy nikt nie ma od niego żadnych oczekiwań i jest luz, ale naturalnym jest to, że jeżeli spędzamy z kimś dużo czasu i relacja jest intensywna, to zaczynają się pojawiać jakieś oczekiwania i chcemy więcej. Chcemy mieć tę osobę coraz bliżej w swoim życiu. I te oczekiwania pojawiły się w głowie Róży, więc Mariusz poczuł, że to dla niego czas, żeby się ulotnić i zacząć może coś nowego. Albo przynajmniej ulotnić się na jakiś czas, żeby pokazać Róży, że to nie jest tak, jak ona sobie myśli i że żadna wspólna przyszłość ich nie czeka. Pokazać jej, żeby sobie o tym przypadkiem nie myślała, niczego sobie nie dopowiadała, nie próbowała odebrać mu wolności i wpakować się z butami w jego życie. Trzeba jej to wyraziście pokazać. Nie wydarzyło się zupełnie nic. Po prostu wreszcie wyszło na jaw, jaki naprawdę jest Mariusz.
Czasami nam się wydaje, że znamy człowieka od pierwszego wejrzenia, że czasami spotykamy taką bratnią duszę i ta osoba nam tak pasuje, że rozumiemy się bez słów. To jest złudzenie. Nigdy nie znamy człowieka od pierwszego wejrzenia. Nie wiemy, co w tej relacji wyjdzie za trzy dni, za miesiąc, za rok. Nigdy tego nie wiemy. Tyle razy spotkałam się z sytuacjami, kiedy ktoś był totalnie zaskoczony zachowaniem drugiej osoby. Myślę, że nawet z szacunku do siebie i do tego drugiego człowieka, nie powinniśmy i nie warto zakładać już na samym początku, że kogoś zupełnie znamy. Ludzie nie są tacy prości, żeby dało się ich poznać w godzinę, jeden dzień, czy nawet tydzień. Zawsze potrzeba czasu na to, żeby prawda wyszła na jaw. Potrzeba zatem także jakichś sytuacji z tą osobą.
Jak już mówiłam we wcześniejszych odcinkach – daj się zawieść i zobacz, co z tym zrobi druga osoba. Jeżeli Cię zawiedzie, to masz wspaniałą informację na temat tego, kim dla niej jesteś. Natomiast jeżeli Cię nie zawiedzie, to jest to wspaniały fundament do dalszej budowy zaufania do tego człowieka i dalszej budowy tej relacji. A Mariusz, robiąc w tył zwrot, w pewnym momencie zawodzi Różę. Ale zamiast zastanawiać się, co może takiego w nim być, że on w pewnym momencie wycofuje się z relacji, ona zastanawia się nad tym, co sama źle zrobiła. I nie bierze pod uwagę tego, że tego dnia, gdy on się wycofał, poznała go bardzo dobrze, w porównaniu z tym, jak znała go wcześniej i że tak naprawdę nie znała go wcale, bo nie wiedziała, że się wycofa. A może wiedziała, że on się wycofuje z jakichś relacji, tylko spodziewała się, że ją potraktuje zupełnie inaczej? Może spodziewała się, że więź między nimi jest tak wyjątkowa, że nie odrzuci jej tak, jak tych wszystkich innych lasek, które poodrzucał i z których teraz może się nabija, o których opowiada z pogardą, że są wariatkami z przeszłości. Pamiętajmy o tym, to nie jest tak, że wszyscy ludzie w pewnym momencie wycofują się z relacji. Niektórzy się wycofują, ale wielu ludzi nie wycofuje się. Nie mając z kimś żadnej relacji, nie możemy wiedzieć jaki on jest w relacjach. Czy jest w te relacje słaby czy mocny?
Twoje wybory mówią o Tobie
Dlaczego Róża nie mogła pomyśleć – co byłoby pewnie bardziej adekwatne – że Mariusz może jednak jest słaby w relacji, skoro tak nagle zmienia front? Nagle znika, staje się tajemniczy, wycofany. To, co dawał wcześniej i było normą, teraz jest czymś zupełnie nie do osiągnięcia. Jeżeli ludzie boją się bliskości, to w relacjach docierają do jakiegoś momentu, który wydaje im się być jeszcze bezpieczny, a kiedy już go przekroczą i czują, że ta relacja mogłaby rozwijać się dalej, to oznacza zagrożenie, że druga osoba wpakuje się z butami w moje życie, a ja tego nie chcę. Nie mam ochoty na czyjeś buty w moim życiu, a tym bardziej na tego człowieka, więc robię odwrót. I Mariusz właśnie w tym momencie, gdy się wycofał, zrobił ten odwrót. Chciał zabezpieczyć siebie. Nie dlatego, że Róża mu podpadła, tylko dlatego, że zawsze w ten sposób działał. Już od dzieciństwa obawia się bliskości. Mariusz zrobił unik. Mariusz zawsze robił unik. Mariusz, od kiedy był dzieciakiem, robi uniki. Mariusz ma taki styl przywiązania, że robi uniki.
Zobaczcie, jak inaczej ta relacja z Różą mogłaby się potoczyć i jak inaczej mogłyby się potoczyć emocje Róży, gdyby już na wstępie założyła, że nic nie wie o Mariuszu. Fajnie im się gada. Wydaje się, że mają ze sobą świetny kontakt, ale nic nie wie o Mariuszu. A może nawet gdyby ktoś jej powiedział, jakaś magiczna wróżka, matka chrzestna, że on robi uniki i że wkrótce zrobi unik, że zawsze robił uniki i będzie robił uniki, póki nie przejdzie jakiejś cudownej przemiany, co może nigdy nie nastąpić, to wtedy nie musiałaby szukać przyczyn w sobie. Łatwiej byłoby jej zaakceptować to, jaki autentycznie jest Mariusz. Zauważcie, że jeżeli my drążymy, próbujemy od tej drugiej osoby dowiedzieć się, co się wydarzyło i szukamy tych przyczyn w sobie, w sobie i jeszcze raz w sobie, to tak jakbyśmy nie zaakceptowali tego, nie dali w ogóle szansy temu drugiemu człowiekowi na to, że on może mieć jakiś problem, na który my nie mamy wpływu i którego my nie możemy rozwiązać. Mimo że ten problem może koliduje z naszymi potrzebami i oczekiwaniami, nie mamy wpływu na problemy innych ludzi. Tylko oni sami mogą je rozwiązać, o ile będą chcieli, a przede wszystkim, o ile będą w stanie powiedzieć, że mają jakikolwiek problem, bo nie można rozwiązać problemu, którego nie ma, prawda? Pierwszym krokiem jest nazwanie tego problemu. Pamiętajcie, to nie jest element każdej relacji, że nagle ktoś po prostu robi unik. Jeżeli ciągle Wam się przytrafiają takie relacje, to prawdopodobnie takie osoby jakoś nieświadomie wybieracie i warto tutaj byłoby zagłębić się w ten temat i te mechanizmy.
Ale nie każdy nagle robi unik. To nie jest naturalne zachowanie, tylko jest to zabezpieczanie się w poczuciu zagrożenia. Tak naprawdę ten unik, którego my jako druga strona możemy doświadczyć negatywnie, jest poniesieniem przez nas konsekwencji problemów tej drugiej osoby. My, wchodząc w każdą relację, choćby nie wiem jak świetnie nadawałoby się nam na tej samej fali z tym drugim człowiekiem, musimy zaakceptować to – musimy zaakceptować, to jest adekwatne określenie w tej sytuacji, że nie wiemy o nim nic i nie wiemy jakie on ma problemy od pierwszego dnia, od pierwszego wejrzenia. Musimy to zaakceptować, bo inaczej każda relacja po kolei będzie nam dostarczała jakiegoś cierpienia i zawsze będziemy zaskoczeni. Jeśli ciągle wybierasz ludzi, którzy robią unik, to jest to w dużej mierze informacja o Tobie. Zastanów się, co to mówi o Tobie. O tym także mówiłam we wcześniejszych odcinkach o lęku przed bliskością, że my czasami możemy nieświadomie wybierać właśnie takich ludzi, którzy z założenia nie wpakują się z butami w nasze życie, czyli właśnie tych, którzy zrobią unik i dzięki temu my sami tego uniku nie będziemy musieli robić. Ani spławiać człowieka z naszego życia, czy przeganiać ‘spod płota”.
Jeśli kolejnym razem zdarzy Ci się zatem pomyśleć, co takiego się wydarzyło, że on się wycofał, może spróbuj zadać sobie inne pytanie. Czy jest taka opcja, że ja po prostu dopiero teraz poznałam, jaki on naprawdę jest? Czy jest taka opcja, że mogłam to już przewidzieć na bazie jakichś informacji, których dostarczył mi wcześniej w tej relacji, tylko może to zignorowałam? Dlaczego zignorowałam te informacje, jeżeli one się pojawiały? Dlaczego nie słuchałam uważnie i nie patrzyłam uważnie? A w rezultacie, jaki on jest w takim razie naprawdę? I choćbyś była najwspanialszą księżniczką, tym stuningowanym i ulepszonym przez matkę chrzestną kopciuszkiem, to jak spotkasz Mariusza z lękiem przed bliskością, to nic to nie da. On i tak zrobi unik, bo to jest jego strach, jego lęk i jego problem. On ten problem rozwiąże tylko wtedy, kiedy sam będzie chciał.
Trudno jest mówić, że znamy kogoś, póki w naszej relacji z tym człowiekiem nie było żadnego kryzysu. Dopiero w takich momentach, gdy się z kimś nie zgadzamy, gdy nasze potrzeby kolidują ze sobą i pożądane byłoby wtedy konstruktywne działanie, możemy poznać człowieka i na ile jesteśmy dla niego ważni. Na ile wartościowa i konstruktywna może być ta relacja. Dobrze się bawić można właściwie z każdym, ale z mało kim da się rozwiązywać problemy. Rozwiązywać, czyli rozmawiać o nich i testować różne rozwiązania. Jeżeli jedno nie działa, to szukamy innego. Więc jeśli wydaje się Wam, że wspaniale z kimś nadajecie na tej samej fali, to pamiętajcie o tym, że jeżeli nie było jeszcze kryzysu w tej relacji, to nie wiecie o tym człowieku zupełnie nic. A przynajmniej nie wiecie ważnych rzeczy na jego temat.
Życzę Wam przetestowanych relacji.
Bezpiecznych. I konstruktywnych.
Jeżeli masz ochotę na więcej moich treści, to na stronie pokojwglowie.pl. są linki do mediów społecznościowych oraz transkrypcje wszystkich odcinków podcastu, jeśli wolisz czytać. Na tej stronie znajduje się też sklep z pamiątkami, gdzie można kupić sobie pamiątki związane z treścią podcastu, przyczyniające się do sponsorowania niniejszego podcastu. Dziękuję za wysłuchanie lub przeczytanie tego odcinka.