5: Perfekcjonizm - jest dobry czy zły? Część I
Masz czasem wrażenie, że wszystko, za co się bierzesz, powinno być zrobione idealnie? Unikasz lub odwlekasz podejmowanie działań w obawie przed porażką? Jeśli tak, to ten odcinek jest dla Ciebie. Podpowiem Ci, na jakie pytania warto sobie odpowiedzieć w temacie perfekcjonizmu – szczególnie takiego perfekcjonizmu, który utrudnia Ci życie.
Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska
W materiale użyto fragmentów utworu „DD Groove” Kevin MacLeod (incompetech.com)
Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
5: Perfekcjonizm - jest dobry czy zły? Część I
W tym odcinku opowiem Ci, jakie pytanie możesz sobie zadać, jeśli zmagasz się z perfekcjonizmem, który utrudnia Ci życie.
Emocje
Pierwsze pytanie na jakie warto sobie odpowiedzieć, w związku z tematem perfekcjonizmu brzmi: Jakie uczucia we mnie to wzbudza? Warto mieć świadomość tych emocji, warto sobie odpowiedzieć na pytanie: co czuję przed wykonaniem jakiegoś zadania, co do którego czuję, że ma być ono wykonane perfekcyjnie? Co czuję w trakcie wykonywania tego zadania? Co czuję po wykonaniu zadania, a szczególnie jeśli nie jest to tak perfekcyjnie, jakbym chciała?
Najczęstsze odpowiedzi, które padają z ust osób, z którymi rozmawiam, brzmią mniej więcej tak:
- przed wykonaniem zadania wiele osób mówi, że czują strach, niepokój, niechęć. Bywa tak, że w ogóle rezygnują z różnych zadań, ponieważ te zadania wydają się być przytłaczające, ze względu na wymagania, które sobie sami postawili. Czyli to, że te zadania mają być wykonane perfekcyjnie.
- w trakcie wykonywania zadań również czujemy lęk, niepokój, strach. Pojawiają się czasami także pozytywne emocje, do których zaraz przejdę.
- natomiast po wykonaniu zadania, jeśli chodzi oczywiście o nieprzyjemne emocje, czujemy smutek, poczucie winy, złość na siebie, niedosyt. Bywa tak, że wszystko co robimy, jest nie dość perfekcyjne, bo mało co da się zrobić perfekcyjnie. Właściwie po każdym zadaniu osoba, która jest bardzo nastawiona na perfekcjonizm, może czuć niedosyt.
Odpowiedz sobie na pytanie: co Ty czujesz, gdy stawiasz przed sobą jakieś wyzwanie, i ma ono być wg Ciebie wykonane perfekcyjnie? Jeżeli są to takie emocje, które wymieniłam wcześniej, to pytanie: czy często te emocje odbierają Ci chęć do działania i blokują Twoje działania? Jeśli tak, zadaj sobie kolejne pytanie – czy to jest według Ciebie ok, że tak dużo wymagasz, w związku z tym – czujesz tak dużo stresu, że wielokrotnie nie robisz nic? Nie podejmujesz żadnych działań, bo wiąże się to ze zbyt dużym stresem?
Zyski
To teraz przejdźmy do zysków, jakie wynikają z perfekcjonizmu. Odpowiedz sobie na pytanie: co Ty dzięki temu podejściu zyskujesz? Co zyskujesz, dzięki życiu w zgodzie z przekonaniem, że wszystko co robię, musi być perfekcyjne? Bo często tak brzmi przekonanie, które mamy w sobie zakodowane gdzieś tam głęboko.
Najczęstsze zyski, które padają z ust osób, z którymi rozmawiam to:
- duma z siebie – oczywiście fajnie jest być dumnym z siebie, to jest naprawdę dobry cel i po to robimy różne rzeczy. Natomiast warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy przekonanie, że muszę wszystko robić perfekcyjnie, jest mi konieczne do tego, żeby czuć dumę z siebie? Czy to jest najważniejsze w moim życiu, żeby robić różne rzeczy perfekcyjnie? Czy może inne cele są ważne, a ten perfekcjonizm tylko mi się wydaje ważny?
Przykładowo: chciałabym dzielić się wiedzą i nagrywać podcast. Moim celem jest:
- nagranie perfekcyjnego podcastu, perfekcyjnym głosem, popis błyskotliwością i krasomówstwem czy
- zrozumiale i przystępnie przekazać za pomocą podcastu Odbiorcom to, co ich interesuje i potrzebują wiedzieć? A perfekcjonizm może mogę sobie odpuścić, bo nie jest to mój główny cel? Więc może dumę z siebie mogę czuć nawet nie wykonując zadań perfekcyjnie, bo perfekcjonizm nie jest moim głównym celem? Może mogę być dumna, gdy nagram i puszczę w świat kompetentny podcast przekazujący innym to, co chcę im przekazać? Zrobiony przeze mnie nie perfekcyjnie, ale najlepiej jak potrafię w danym momencie mojego życia?
- innym ważnym zyskiem, takim trochę w cudzysłowiu, płynącym z perfekcjonizmu, jest podziw ze strony innych. To znaczy, że próbujemy robić różne rzeczy perfekcyjnie po to, aby inni nas podziwiali. Można też powiedzieć, że uzależniamy swoją samoocenę od innych osób. Że nasza samoocena jest chwiejna, i w momencie, gdy mamy podziw ze strony innych, czujemy się dobrze, a gdy nam tego podziwu brakuje – czujemy się źle. Jeżeli rzeczywiście tak jest, że dążysz do tego, i wykonujesz różne zadania w swoim życiu po to, aby inni Cię podziwiali, to być może potrzebujesz popracować nad swoją samooceną tak, żeby być niezależnym człowiekiem. Niezależnym od tego podziwu. Tak, żeby robić różne rzeczy dlatego, że one wynikają z Twoich potrzeb, z Twego wnętrza, z tego jaka jesteś czy jaki jesteś, a nie robić różne rzeczy po to, żeby zyskać podziw i w rezultacie lepiej o sobie myśleć.
Wracając do przykładu nagrania podcastu – jeśli chcę się zabrać za nagranie odcinka podcastu, to warto sobie odpowiedzieć na pytanie “jaki ja mam cel?” Czy moim celem jest dzięki temu odcinkowi zyskać podziw? Czy może moim celem jest zupełnie coś innego, czyli np. przekazać innym jakąś wiedzę?
- kolejnym zyskiem, który może płynąć z perfekcjonistycznego podejścia jest motywacja do działania. Wydaje nam się czasem, że dzięki założeniu, że muszę coś zrobić perfekcyjnie, będę mieć prawdziwą motywację do działania. Tylko gdyby się przyjrzeć bliżej tej motywacji, to jest tak, że motywacja płynąca z perfekcjonizmu jest tak naprawdę motywacją negatywną. Ponieważ ja, próbując zrobić coś perfekcyjnie, dążę do tego, jednocześnie chcąc uniknąć porażki. Czyli próbuję coś zrobić perfekcyjnie, nie dlatego, że chcę to zrobić jak najlepiej, gdyż jest to dla mnie bardzo ważne, tylko dążę do tego perfekcjonizmu, żeby uniknąć porażki.
Używając jako przykładu: nagranie odcinka podcastu – mogę chcieć nagrać odcinek podcastu perfekcyjnie po to, żeby inni ze mnie nie szydzili. To jest negatywna motywacja i chęć uniknięcia porażki, co generuje bardzo dużo stresu i blokuje nasze działania. Druga opcja – mogę chcieć nagrać odcinek podcastu, żeby po prostu przekazać innym jakąś wiedzę, i nawet jeśli zdarzą mi się jakieś potknięcia i pomyłki, to i tak mogę osiągnąć swój cel, bo perfekcyjna wypowiedź, nie jest jedynym sposobem na przekazanie komuś wiedzy. Jeżeli pomylę się, przejęzyczę, czasem coś powiem nieprawidłowo, to i tak mam szansę przekazać wiedzę w nienaruszony sposób. Jeśli coś robię dlatego, że tego chcę, to wtedy jestem pozytywnie zmotywowana i o wiele łatwiej jest mi podjąć działania i osiągać swoje cele. Natomiast jeżeli coś robię po to, aby uniknąć porażki, to często zupełnie nie podejmuję działań. Albo podjęte działania wiążą się z bardzo dużym stresem.
Jeśli zdecydujemy się odpuścić sobie perfekcjonizm, to dobrze jest to zrobić oczywiście nie na rzecz zupełnie przeciwnego podejścia, czyli na rzecz robienia wszystkiego na odwal się. Tak naprawdę, naszym zadaniem jest znaleźć złoty środek, czyli działać niekoniecznie perfekcyjnie, ale też świadomie, i starać się tam, gdzie nam na czymś bardzo zależy, kiedy to staranie jest konieczne do tego, by zrobić krok naprzód w jakimś obszarze.
Natomiast odpuszczać sobie rzeczy które nie są ważne, na których nam nie zależy, lub które można zrobić gorzej. Nawet jeśli to coś wykonałam gorzej, i tak robię krok na przód. Bo to nie jest tak, że my wszystko musimy zrobić na 100% żeby iść naprzód. Jedne rzeczy rzeczywiście potrzebują 100% albo 99%, natomiast inne rzeczy wymagają jedynie 50% naszego starania. Jeszcze inne można sobie odpuścić zupełnie. Warto się zatem zastanowić, co dla nas tak naprawdę jest ważne. Co jest dla nas ważne w naszym życiu, i co jest ważne, jeśli stawiamy sobie jakiś cel. I tego się trzymać, bo najprawdopodobniej, niczyim celem jest perfekcyjne wykonanie wszystkich zadań w życiu, jeśli przyjrzymy się temu, do czego dążymy, bardzo świadomie.
- bardzo ważnym zyskiem, takim w cudzysłowiu zyskiem, płynącym z perfekcjonizmu, jest to, że dzięki założeniu, że muszę wszystko robić perfekcyjnie, czasem nie ryzykuję. Nie podejmuje żadnego działania, i unikam porażki. Tutaj natomiast warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jeśli spojrzę na swoje życie z perspektywy emeryta, i będę mogła sobie tak podsumować to życie, że uniknęłam wielu porażek, bo nie robiłam nic, to czy na pewno będę się czuła zadowolona? Odpowiedz sobie na pytanie: czy będziesz zadowolony, jeżeli sobie odpowiesz, że nie zrobiłem wielu rzeczy, ale za to uniknąłem porażek? Czy może będziesz zadowolona, gdy powiesz sobie: podejmowałam wyzwania, popełniałam błędy, byłam coraz lepsza, bo się uczyłam na błędach i dzięki temu jestem tu, gdzie jestem i mam zrealizowane bardzo ważne, moje cele życiowe? Mimo trudów, prób, błędów i porażek, i nauki, i podnoszenia się z dołków. Pamiętajmy, że ekspert to jest osoba, która popełniła wszystkie możliwe błędy w danej dziedzinie – i powiedział to nie byle kto, bo Noblista, duński fizyk Niels Bohr. Zatem jak widzisz, żeby dostać Nobla w dziedzinie fizyki, trzeba sobie pozwolić na popełnianie błędów, nie wymagać od siebie ciągłego perfekcjonizmu.
Gdyby spojrzeć na przekonanie, że muszę wszystko robić perfekcyjnie, z trochę innej strony, to można by je też postrzegać jako taki zakaz popełniania błędów. Zakazujemy sobie popełniania błędów, wymagamy od siebie robienia wszystkiego perfekcyjnie. Właśnie teraz, możemy przejść do strat związanych z perfekcjonizmem.
Straty
Zakaz popełniania błędów jest taką podstawową stratą moim zdaniem, ponieważ nie da się przeżyć życia, nie popełniwszy błędów. Jest to bardzo nierealistyczne oczekiwanie, to jest taka syzyfowa praca. Możemy wtaczać ten kamień na górę, i nigdy go nie wtoczymy, bo nigdy nie będzie tak, że będziemy robić wszystko perfekcyjnie. Po pierwsze: wielu rzeczy nie da się zrobić perfekcyjnie, ponieważ dla jednej osoby perfekcyjnie będzie zupełnie czymś innym, niż dla drugiej osoby, i czymś innym, niż dla trzeciej osoby. Poza tym, nie mamy takiej ilości czasu, żeby wszystko robić perfekcyjnie. Kolejna rzecz – jeżeli będziemy dążyć do tego, żeby wszystko robić perfekcyjnie, to wielu rzeczy w ogóle nie zrobimy.
Wracając do tego pytania, które możemy sobie zadać, patrząc na swoje życie z perspektywy emeryta, czy na pewno perfekcyjne życie polega na tym, że nie podjęliśmy wielu działań, takich, które by wynikały z naszych potrzeb, z naszego wnętrza, i nie zrobiliśmy wielu ważnych dla siebie rzeczy, bo moglibyśmy popełnić w tych działaniach błędy? Czy na pewno w ten sposób chcemy podsumować swoje życie?
Ten zakaz popełniania błędów, jak powiedziałam przed chwilą, jest nierealistycznym oczekiwaniem. W tym samym stopniu jest to możliwe do zrealizowania, co taki pomysł, że ja sobie teraz skoczę np. z ławki i zacznę frunąć jak ptak. Zatem dążenie do nierealistycznego celu w życiu, czyli do robienia wszystkiego perfekcyjnie, jest z góry skazane na porażkę. Jeżeli będziemy dążyć do tego, co jest z góry skazane na porażkę, i już na wstępie wiemy, że to jest niemożliwe do zrealizowania, to wtedy wiadomo, że poniesiemy porażkę i że nasze życie będzie porażką. Więc po co się pakować w coś, czego wiadomo, że nie zrobimy?
Jeśli chodzi o popełnianie błędów, to jest taki bardzo fajny cytat, który znam z internetu, nie wiem kto jest jego autorem: “Przestań popełniać te same błędy, bądź kreatywny, popełniaj nowe”. Życie i rozwój polegają na popełnianiu nowych błędów. Jeśli naszym celem jest niepopełnianie błędów, wtedy zakazujemy sobie rozwoju. Odpowiedz sobie zatem na pytanie: czy chcesz się rozwijać? Co to w ogóle dla Ciebie znaczy rozwój? I czy w Twoim rozwoju jest jakiekolwiek przyzwolenie na popełnianie błędów? Jeżeli tego przyzwolenia nie ma, można sobie też zadać pytanie “dlaczego?”. Co dla mnie oznaczałby błąd, popełniony przeze mnie? Jeśli taki błąd oznaczałby obniżenie samooceny, to ponownie można wrócić do tego, że perfekcjonizm oznacza, że Twoja samoocena jest zależna od innych ludzi, i od tego, co sobie akurat udowadniasz, albo innym udowadniasz. To znaczy, że potrzebujesz popracować nad samooceną, a nie stricte nad perfekcjonizmem.
Kolejną stratą płynącą z perfekcjonizmu, są stres i zmęczenie, które takie podejście generuje. Możesz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy u Ciebie wiąże się to ze stresem i zmęczeniem? Często, gdy wymagamy od siebie perfekcjonizmu, różne zadania mogą nie mieć końca. Może być tak, że poprawiamy i dopracowujemy, i ciągnie się to w nieskończoność. Może być tak, że coś wydaje nam się w jednym momencie dobre, kolejnego dnia może być już do kitu, a potem znowu wracamy do wcześniejszej wersji, i tak na przemian, i właściwie nigdy nie jest dość dobrze. Perfekcjonizm może oznaczać niekończącą się pracę, która wiązać się może również z dużym zmęczeniem i wypaleniem.
Na tym zakończę ten odcinek podcastu. Zostawiam Cię zatem z pytaniem, na które warto żebyś sobie odpowiedziała, czy odpowiedział: czy perfekcjonizm blokuje Twoje działania? Czy perfekcjonizm jest Twoim życiowym celem na pewno? A może masz jakieś inne cele, tylko ten perfekcjonizm Ci je po prostu przyćmił? Co myślisz na temat popełniania błędów – czy wolno te błędy popełniać? Czy wolno Tobie te błędy popełniać? Czy może masz wewnętrzny zakaz popełniania błędów i dlatego nie robisz niektórych rzeczy, aby nie ponieść porażki?
Wrócę do tematu perfekcjonizmu w kolejnym odcinku. (Dostępny tutaj -> 6: Perfekcjonizm- Część II)