7. Single - czy są dyskryminowani?

W wielu sytuacjach społeczeństwo nie wspiera singli. Sami single czują się więc gorsi, choć czasem są w lepszej sytuacji niż osoby związkach. Na pewno są w lepszej sytuacji, niż wszyscy tkwiący w toksycznych związkach. A Ty, pójdziesz bez pary na wesele?  

Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska

W materiale użyto fragmentów utworu „Sunday smooth”, autor: Scott Buckley

Creative Commons Attribution 4.0 International License
https://www.scottbuckley.com.au/library/glow/

7. Single - czy są dyskryminowani?

W tym odcinku opowiem o wadach z bycia singlem. Wcale nie chodzi mi o samotność, czy brak bliskości, brak miłości w życiu. Chodzi o reakcję społeczeństwa na singli i to, że single często są dyskryminowani.

Singielstwo

Dlaczego w ogóle temat singielstwa? Dużo informacji i tematów czerpie z mediów społecznościowych, np. z Instagrama. Właściwie to przede wszystkim z Instagrama. Kiedyś napisałam tam, że przez większość mojego życia byłam singielką. Teraz nie jestem, ale przez większość życia byłam. W odpowiedzi miałam mnóstwo wiadomości od osób, które to czytały i które obserwują mój profil. Wywiązała się dłuższa dyskusja i wymiana obserwacji, i poglądów między różnymi osobami, które do mnie pisały. Ja to publikowałam w stories na Instagramie. 

Dziś natomiast, aby sprawdzić czy temat jest nadal aktualny, zadałam pytanie na Instagramie:

“Czy uważasz, że społeczeństwo i ogólnie przyjęte zasady utrudniają bycie singlem? Czy może wspierają singielstwo?”

Dotychczas 79% osób odpowiedziało, że społeczeństwo dyskryminuje singli. Natomiast 21% uważa, że społeczeństwo akceptuje singli tak samo jak nie-singli.

Zadałam również pytanie o wesela, bo to jest dość często powtarzający się problem w “singielskim” życiu. 

“Czy singielskie pójście na wesele budziłoby u Ciebie lęk i niepokój przed tym, że będziesz tam źle się czuć? Przed odrzuceniem przez pozostałych, sparowanych uczestników?”

32% osób odpowiedziało, że czułoby na takim weselu spokój i zadowolenie jako singiel czy singielka, 38% czułoby niepokój lub lęk, a 31% czułoby smutek. Zauważcie, że wesele to jest coś, co jest zwykłym wydarzeniem z życia, należącym do codzienności, a mimo to, duża część społeczeństwa, czuje się tam źle i jest w jakiś sposób dyskryminowana. 

Oczywiście nie dotyczy to wszystkich wesel, bo wiem, że są też takie wesela, na których to nie ma różnicy, czy się przyszło jako singiel czy w parze, single również świetnie się tam bawią. Generalnie chodzi mi o to, że samo wyobrażenie wesela, wiąże się dla singla z negatywnymi emocjami. Przecież to nie bierze się znikąd.

Myślę, że w obecnych czasach, walkę o równość toczy się na wielu polach – jest to piękna walka. Walka o równość między płciową, walka o równość wszystkich ras ludzi, walka o równość wszystkich narodowości itd. Być może jednak walkę z nietolerancją, warto by było zacząć od niedyskryminowania singli?

Dyskryminacja singli

O co chodzi z dyskryminacją singli? Otóż, na przykład dzisiaj otrzymałam wiadomość, że jak jest się singlem, to ciężko jest robić zakupy. Oczywiście w niektórych sklepach są dostępne małe ilości różnych produktów, natomiast jako przykład, dostałam informację, że ciężko jest chociażby kupić, np. sałatę w małej ilości – albo kupuje się całą główkę, albo kupuje się dwupak czy trzypak takich małych sałat rzymskich. Natomiast jeśli ktoś mieszka sam, i np. jest kobietą – kobiety zazwyczaj jedzą trochę mniej niż mężczyźni – chce sobie zrobić kanapkę z sałatą, to musi kupić tej sałaty na wiele kanapek, a nie na jedną, czy powiedzmy trzy, czyli tyle, ile sałata zachowałaby świeżość w lodówce. Do wyboru mamy wtedy, albo obżerać się sałatą ponad tyle, ile potrzebujemy i chcemy, albo po prostu wyrzucić zepsutą sałatę. Jest to trochę zmuszanie do wyrzucania jedzenia.

Trudności związane z byciem singlem, popychają też wiele osób do tworzenia “jakichkolwiek” związków, z byle kim, byle tylko nie być singlem. Tworzą związki z jakąś napotkaną osobą po to, żeby nie być samemu, a nie dlatego, że spotkali wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju człowieka, który do nich pasuje. Uważam, że jednak lepiej być samej, niż w byle jakim związku. Byle jaki związek, który nas unieszczęśliwia, w którym jest nam gorzej, niż gdyby się było samej czy samemu, taki, z którego wynika prawdopodobnie więcej negatywnych emocji, niż tych pozytywnych. Wśród tych negatywnych mam na myśli poczucie zawodu, np. jestem zawiedziona, że nie wydarzyło się coś, jestem zawiedziona, że wydarzyło się coś. Jeżeli związek nas stale zawodzi, to należy sobie zadać pytanie: “Co dalej z tym zrobić?”.

Idąc dalej tym tropem, czyli pozostając w temacie związków “z byle kim i byle jakich”. W nieszczęśliwych czy toksycznych związkach, przecież rodzą się dzieci. A dzieci z nieszczęśliwych związków, to prawdopodobnie przyszli klienci terapeutów i psychiatrów. Nieszczęśliwi ludzie, nieszczęśliwi rodzice, raczej nie wychowują szczęśliwych dzieci. Powoduje to również samotne dzieciństwo, kiedy rodzice są skupieni na walce ze sobą nawzajem. Jak opowiadałam w którymś z wcześniejszych odcinków – samotne dzieciństwo jest tym, co powoduje mnóstwo negatywnych emocji, mnóstwo negatywnych przekonań w nas, na temat nas samych i naszej wartości, m.in. takie przekonanie, że jestem gorsza, czy beznadziejna, czy może nawet nie zasługuję na miłość.

Wesele

Wracając do tematu wesel, problemem jest, że single często, aby uniknąć tego “singielstwa” na weselu, czyli takiego negatywnego wyróżnienia się na weselu, wolą zabrać na to wesele jako osobę towarzyszącą kogokolwiek, kto będzie udawał partnera. Nie jest tak, że dziewczyna zabiera przyjaciółkę, chłopak zabiera kumpla, bo dobrze się razem bawią. Zabierają kogoś, kto będzie udawał partnera, zamiast właśnie zabrać kogoś, z kim się będzie dobrze bawić, albo pójść samodzielnie, po prostu jako singiel. Na weselu przecież muszą być pary, nie? W pewnych sytuacjach wynika to z tego, że należy, czy łatwiej jest udawać, że nie jest się singlem. Właściwie to trochę oszukiwać. W takich sytuacjach, singiel nie ma przyzwolenia na bycie sobą. Przecież wesele mogłoby być świetną sytuacją do poznania fantastycznej osoby, z którą można rzeczywiście stworzyć dobry związek. Wiem, że to nie dotyczy wszystkich wesel, ale jednak dostałam mnóstwo wiadomości, że tak to wygląda.

Brak przyzwolenia na „singielstwo”, powoduje również, że ludzie często jako single zamiast wykorzystać swoją wolność, którą mają w danym momencie i mogą ze swoim życiem robić co chcą – mogą podróżować, uczyć się, dysponują w 100% swoim czasem – to czekają na przyszłość. Przyszłość, kiedy będą w związku i być może kiedy założą rodzinę, kiedy już nie będą mieć tej wolności, a wtedy wielu rzeczy nie da się zrobić. Myślę, że z byciem singlem wiąże się też często poszukiwanie – takie intensywne poszukiwanie kogoś, z kim można by stworzyć związek. Wiele osób jest zawiedzionych, np. licznymi randkami, które wynikają z kontaktowania się z ludźmi poprzez aplikacje randkowe. Są zawiedzeni, ale mimo to zmuszają się do tych spotkań, często wbrew sobie. Wbrew swoim potrzebom. Ale przecież najważniejszym celem jest jak najszybciej kogoś znaleźć, bo “nie wolno być singlem, bo to jest złe”. Jest złe, niewłaściwe, niewskazane. Jeśli ktoś lubi randki i lubi w ten sposób, poznawać ludzi, to super. Natomiast jest wiele osób, które tego nie lubią. Przecież ludzi można poznawać, robiąc różne ciekawe rzeczy, np. zapisując się na jakieś zajęcia, żeglując (tak jak ja poznałam mnóstwo osób w swoim życiu), czy wyjeżdżając na jakiś obóz konny, obóz jogi czy zajęcia pływania na SUPie. Można po prostu poznawać ludzi, a każda poznana osoba powoduje, że poznajemy kolejne osoby i nowe grupy ludzi. Prędzej, czy później, trafi nam się wśród tych poznanych osób ktoś, kto będzie do nas pasować, aby stworzyć z nim związek.

Jeśli skupiamy się na tym, że koniecznie musimy kogoś znaleźć do związku, to wtedy właściwie, nie tworzymy innych relacji, nie inwestujemy swojego czasu w inne relacje, czy w inne aktywności. Często takie “randki”, po których czujemy się zawiedzeni, zniesmaczeni, zawstydzeni czy zażenowani, to działanie wbrew sobie i strata czasu.

Uważam, że fajnie byłoby najpierw kogoś poznać, a potem dopiero umawiać się z nim na randkę, a nie odwrotnie. Randka narzuca jakiś styl tej relacji. Nie ma jednej drogi do szczęścia i każdy ma receptę dla siebie samego i z takich początków też powstają fajne związki. Wielu singli jednak swój wolny czas spędza na obsesyjnym poszukiwaniu potencjalnego partnera, zamiast, tak jak powiedziałam wcześniej, korzystać ze swej wolności, żyć i rozwijać się. 

Kiedyś dostałam informację, że w pewnych restauracjach nie da się jako singiel zarezerwować stolika. Wykupując wycieczkę w biurze podróży, często więcej się płaci –  koszt za jedną osobę, jeśli kupuje się tylko dla siebie, jest większy, niż za osobę, gdy wykupuje się dwa miejsca. Kolejny problem singli, to zostawanie po godzinach w pracy. Dostałam sporo takich wiadomości, gdzie ludzie piszą, że słyszą taki komunikat, chociażby od swoich współpracowników: “Ty nie masz do kogo wracać, więc Ty bierzesz te nadgodziny”. Komunikat jest wprost, albo i mniej wprost, ale generalnie od singli oczekuje się tego bardziej, niż od osób które mają rodzinę. 

Związki

Myślę, że single są trochę oszukiwani przez osoby, które są w związkach, które dopytują o sprawy sercowe singli. Kiedy w końcu kogoś znajdziesz? Czemu jesteś taka wybredna? Czemu spławiasz tych facetów? A czy chcesz być starym kawalerem/starą panną? Single są oszukiwani przez nie-singli, bo z tych komunikatów wynika, wprost lub mniej wprost, że jak tylko wejdziesz w związek, to twoje życie nagle się cudownie odmieni, nabierze wszystkich barw i blasków, i będzie już tylko wspaniale. Ale przecież hello! Związek sam się nie tworzy! To nie jest tak, że wchodzimy w związek i już mamy pełnię szczęścia. To jest mnóstwo roboty, tak naprawdę codziennie. Ludzie, którzy wypytują o sprawy sercowe singli, prawdopodobnie wielu z nich, nie tworzy szczęśliwych i fajnych związków. Być może zazdroszczą singlom? 

Należy pamiętać, że osoba, która jest singlem, często jest w lepszej sytuacji, niż osoba która jest w związku toksycznym czy nieszczęśliwym. Singlowi bliżej jest do stworzenia fajnego związku. Bo ona, czy on, może poznać osobę pasującą do siebie i stworzyć związek. Ten, kto jest w tym związku toksycznym, najpierw musi się wygrzebać z tego bagna, potem musi dojść do siebie, pozbierać się, okrzepnąć i dopiero może spotkać osobę, z którą być może będzie potrafił, czy potrafiła stworzyć konstruktywny związek.

Przeczytam Wam taką przykładową wiadomość, którą kiedyś dostałam na Instagramie. Była to jedna z wielu podobnych wiadomości, bo wiele osób ma takie odczucia:

“Jestem po rozstaniu. Mam w tym roku 31 lat. Z chłopakiem byłam 6 i rodzice nie mogą przeboleć tego rozstania. Chcieli ślub, wnuki. Według nich, jestem już starą panną i teraz powinnam już łapać kogokolwiek, bo w tym wieku nikt mnie nie zechce. A ja wybrzydzam. No wybrzydzam, bo tkwiłam latami w związku bez miłości, bo było mi wygodnie, bo miałam ułożone życie. A, że byłam przy tym bardzo nieszczęśliwa? No kto by się przejmował takimi pierdołami, nie? Ja sama sobie powtarzałam, że szczęście to wybór, i w końcu się do niego zmuszę w tym związku. Teraz z jednej strony, jest mi lżej, bez ciągłej opieki nad partnerem, a z drugiej – no cóż. Umrę sama, nigdy nikogo nie znajdę, nie będę miała rodziny i nic mnie już poza samotnością nie czeka. Twoje wpisy dają jakąś mikro iskierkę na to, że jeszcze będzie dobrze. I dzięki Ci za to.”

Ja, w wieku 31 lat również byłam singielką. Chciałabym, aby takich wstrętnych “zmuszaczy” i “ekspertów od cudzego szczęścia”, było coraz mniej. Żeby nie utrudniali życia singlom i nie wpychali ich w byle co, w byle bagno. Żeby wspierali singli w poznawaniu nowych osób. Żeby społeczeństwo nie dzieliło się na singli i nie-singli, żeby to nie były różne kategorie ludzi. Prawdopodobnie to tylko wierzchołek góry lodowej. 

Jeśli chcesz to jakoś skomentować, masz uwagi do tego co powiedziałam, może jakąś historię do opowiedzenia, to pisz proszę na kontakt@pokojwglowie.pl. Zapraszam Cię do subskrybcji mojego podcastu w Twojej ulubionej aplikacji.

Shopping Cart