83: Introwersja to nie niska samoocena
Łatwo jest pomylić zachowania introwertyka, z zachowaniami osoby, która boi się negatywnej oceny ze strony innych- oboje będą unikać ludzi. Introwersja jednak jest unikaniem „pozytywnym”- po to, by czuć się dobrze i żyć w zdrowej dla siebie równowadze. Niska samocena natomiast może powodować uciekanie przed ludźmi- nie dla równowagi, ale po to, by się „ratować”.
Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska
W materiale użyto fragmentów utworu „Apero Hour” Kevin MacLeod
(incompetech.com) Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
83: Introwersja to nie niska samoocena
Tym razem chciałabym opowiedzieć o tym, jaka jest różnica między introwersją a obawami przed ludźmi i negatywną oceną z ich strony.
Pomysł na treść tego odcinka wziął się stąd, że często namawiam was do poznawania ludzi. Jeżeli ktoś jest singlem, a nie chce nim być, to najlepszy sposób, by wpłynąć na statystyki i na prawdopodobieństwo tego, że spotkamy tę właściwą osobę na swojej drodze, jest poznawanie nowych ludzi. A najlepiej jest poznawać nowych ludzi, biorąc udział w jakichś grupowych aktywnościach, np. grupowych wyjazdach: narty, żagle itd.
Ludzie mają obawy przed grupą
Nawet często spotykam się z taką reakcją, że ludzie mają obawy przed tą grupą. I uzasadniają to swoją introwersją. Nie spróbowaliby. Mówią, że to nie dla nich, bo są introwertykami. Ale jak zagłębić się bardziej w to, co ich powstrzymuje, to tak naprawdę nie jest to introwersja, czyli to jacy oni są autentycznie. Bo introwersja to jest cecha osobowości i nie powstrzymuje ich ta introwersja, tylko obawa przed tym, że nie poradziliby sobie w tej grupie, ponieważ mogliby zostać odrzuceni. Mogliby zostać źle ocenieni przez innych, skrytykowani i źle traktowani. Takie myśli kojarzą im się od razu. Przypominają im się jakieś sytuacje ze szkoły, z podstawówki, kiedy na przykład byli takim odrzuconym dzieckiem w klasie. I takie mają myśli, gdy wyobrażają sobie grupowy wyjazd w dorosłości.
Po co ja w ogóle o tym mówię? Ponieważ introwersja to jest, to jacy jesteśmy z natury i myślę też, że introwersja nie wyklucza się z takim wyjazdem w grupie czy jakimiś grupowymi zajęciami. Po prostu trochę inaczej trzeba to rozegrać. Jeżeli ktoś z natury lubi przebywać sam, odpoczywać sam i lubi spędzać czas w ten sposób albo spędzać czas w kameralnym gronie, to wcale nie oznacza, że on boi się ludzi, że będzie miał jakiekolwiek myśli w związku z tym, jak oni mogliby go ocenić, i że ocenili by go negatywnie. Taki introwertyk w zależności od stopnia tej introwersji, bo jak wiadomo, jest spektrum introwersja-ekstrawersja, może trochę inaczej zorganizować sobie taki grupowy wyjazd. Na przykład: zamiast nocować w jakimś apartamencie czy pokoju z pięcioma innymi osobami, których nie zna, może sobie nocować w pokoju sam, a z tymi ludźmi spędzać czas w ciągu dnia. To jest oczywiście przykład, bo wiadomo, że nie zawsze jest to możliwe. Ale dla introwertyka to właśnie może być super, że spędza czas z ludźmi, a potem zamyka się w swoim pokoju, ma święty spokój i sobie odpoczywa. A osoba, która obawia się oceny ze strony innych i ma takie wspomnienia bycia odrzuconym dzieckiem, wywalonym na ubocze grupy, bez swojej chęci i udziału wbrew swojej woli, będzie się czuła bardzo źle, będąc zmuszoną nocować samotnie w pokoju, podczas gdy inni dobrali się w jakieś grupki.
Introwersja to w dużej mierze nasza natura
Wszyscy w różnym stopniu potrzebujemy bodźców i w różnym stopniu potrzebujemy różnej intensywności kontaktów z innymi ludźmi. Jedni będą woleli mieć te kontakty, a potem właśnie dążyli do świętego spokoju. I na przykład w przewadze wolą mieć ten święty spokój, a od czasu do czasu spotkać się z ludźmi. A inni będą, zupełnie odwrotnie, dążyli do tego, żeby być stale z ludźmi, a tylko czasem mieć święty spokój. Ale tutaj słychać sygnał ostrzegawczy. Jeżeli ktoś zupełnie nie potrafi przebywać sam, to też już trochę jest, moim zdaniem, czerwona flaga. Warto się zastanowić nad swoimi przekonaniami i tymi swoimi obawami. Dlaczego? Jeżeli są to właśnie te wspomnienia z dzieciństwa, gdzie byliśmy odrzuconym dzieckiem, to na pewno jest to temat do pracy, na przykład na terapii.
Różnica między działaniami, które warto podjąć w zależności od tego, czy jesteśmy introwertykiem, czy mamy obawy przed innymi ludźmi i oceną z ich strony, polega na tym, że jako introwertyk warto po prostu dostosować sobie swoje życie i swoje wybory do swoich naturalnych potrzeb. Natomiast jeśli mamy obawy przed ludźmi, to tutaj jest to właśnie temat do pracy. W rezultacie może się okazać, że jesteśmy kimś zupełnie innym, niż nam się wydawało. Przy czym praca na terapii i taka praca nad sobą, poznawaniem siebie, nie polega na poszukiwaniu tego, kim ja jestem gdzieś na zewnątrz, tylko właśnie takim wycofaniu się w głąb siebie. Na odrzuceniu różnych zasad, które żeśmy nabyli w ciągu życia, że coś musimy lub coś powinniśmy, i pozwoleniu sobie na byciu w pełni sobą. I wtedy, wyobraźcie sobie, że odrzucając różne zasady i pozwalając sobie na bycie sobą, może się okazać, że wcale nie jesteście introwertykiem, którym wam się wydawało, że jesteście. Tylko że jesteście towarzyscy, lubicie ludzi, lubicie spędzać z nimi czas i dobrze się wtedy czujecie.
Przyznam się wam, że najbardziej lubię chodzić do parku, kiedy pada deszcz, bo wtedy jest tam pusto. Lubię też miasto w deszczu, bo nie ma nigdzie tłumów. Wszyscy ludzie są zazwyczaj schowani w domach. Nie znoszę Puszczy Kampinoskiej w weekendy, bo jeszcze nie zdarzyło mi się tam być na takiej wycieczce, gdzie co pół minuty by mnie ktoś nie mijał. Dla mnie las, w którym jest tłum ludzi, już nie jest lasem, tylko jakimś parkiem miejskim. Wspaniałe są natomiast puszcze na Podlasiu. Tam naprawdę jest dziko i pusto. Na Podlasiu jest też o wiele mniejsza gęstość zaludnienia niż na Mazowszu. Powiem Wam, że dla mnie las to jest takie miejsce, gdzie jest większe prawdopodobieństwo, albo przynajmniej takie samo prawdopodobieństwo, że spotkam sarnę, jak że spotkam człowieka i to na pewno jest introwertyczne. I nie chodzę do tego lasu czy do pustego parku, dlatego, że się boję, że ci ludzie się będą na mnie gapić, że ocenią negatywnie na przykład to jak wyglądam, to że w ogóle tam idę, to z kim idę, a że “powinna może z kimś innym iść” albo w większej grupie, bo jak idę sama, to znaczy, że mnie odrzucili. Chociaż ja w sumie nie chodzę sama, bo zawsze chodzę z moimi dziećmi. Generalnie nie lubię tego parku w deszczu z powodu tego, że mam obawy, że kiedy spotkam w parku tłum, to oni będą o mnie źle myśleć lub że ktoś z nich mógłby źle o mnie myśleć, tylko po prostu ten tłum jest męczący. Wolę, gdy w parku jest pusto i jest cisza i spokój. Tak samo z lasem: wolę naturę niż tłum ludzi. Chociaż lubię ludzi. Mówię teraz do was, do wielu osób, tysiące osób tego słuchają, ale ja mam to zorganizowane w komfortowy sposób, bo mówię siedząc sama w pokoju.
Gdybym pojechała solo na jakiś wyjazd, to na pewno poradziłabym sobie nocując w jakimś apartamencie z innymi ludźmi, których dotychczas nie znałam (zresztą już wielokrotnie mi się to w życiu zdarzało), ale myślę, że teraz już mam świadomość, że fajnie by było jednak mieć ten pokój też solo. Jeśli oczywiście byłaby taka możliwość. Zatem przyjrzyjcie się sobie, popatrzcie, co powoduje unikanie przez was ludzi, unikanie poznawania nowych ludzi. Co powoduje niechęć na przykład do wyjazdów z innymi. A jeśli są to właśnie takie obawy w stylu, że ktoś mógłby mnie ocenić negatywnie, albo grupa mnie odrzuci, to tak jak mówiłam wcześniej, na pewno jest to temat do pracy dla was. To bardzo ważny temat. Myślę, że bardzo mocno utrudniający życie i być może jest to jeden z głównych czynników, który powoduje, że wasze relacje z innymi ludźmi nie wyglądają tak, jakbyście chcieli.
Introwersja to nie jest lęk przed ludźmi
Także introwersja to nie jest lęk przed ludźmi, introwersja to jest zapotrzebowanie na przebywanie samemu. Natomiast lęk przed ludźmi wynika najczęściej z naszych przekonań i z niskiej samooceny, które to właśnie generują różne myśli na temat tego, jak inni mogliby nas potraktować. Tak krótko powiem, jak to zazwyczaj wygląda. Wspominałam wcześniej, że możemy mieć takie wspomnienia, że nas grupa odrzuciła w dzieciństwie, gdy byliśmy w szkole. Grupa odrzuca najczęściej takie dzieci, które nie mają narzędzi, żeby sobie poradzić w tej grupie, bo nie mają wsparcia. Nie mają z kim pogadać. Jak rozmawiam podczas spotkań z ludźmi, którzy przychodzą do mnie po pomoc, to najczęściej osoby, te które były odrzucone, zupełnie nie miały takiej osoby dorosłej w swoim otoczeniu, z którą mogłyby przegadać problemy w relacjach z innymi dzieciakami. Najczęściej są to problemy do rozwiązania, ale dziecko samo nie wie, co z tym zrobić. I jeśli nie rozumiemy jakiejś sytuacji jako dzieci, to szukamy przyczyn w sobie. Jeżeli nie rozumiem, dlaczego oni mnie odrzucili i nie wiem, co można by było zrobić, żeby tam dobrze działać w tej grupie, to poszukam przyczyn w sobie. A mianowicie takich, że jestem nieważna, gorsza, beznadziejna, niepotrzebna, niechciana. Oczywiście szkoła raczej nie jest główną przyczyną takich myśli i takich przekonań na swój temat, tylko najczęściej jest tak, że te przekonania już gdzieś tam żeśmy sobie wytworzyli na bazie relacji rodzinnych. A potem to, co się dzieje w grupie rówieśniczej, po prostu jest taką dokładką. I czymś, co nas jeszcze bardziej utwierdza w różnych naszych wnioskach wyniesionych z domu.
Także obawy przed ludźmi powstają już we wczesnym dzieciństwie. W naszych doświadczeniach jako dziecka. Najpierw w relacjach rodzinnych, potem w relacjach szkolnych. To wszystko się razem składa ze sobą do kupy i jesteśmy potem dorosłymi, którzy boją się wejść w grupę. Boją się poznawać nowych ludzi, a jednocześnie marzą o tym, żeby tych ludzi poznawać i żeby się dobrze wśród nich bawić.
Emocje są naszym kompasem
A! Jeszcze jedna ważna rzecz. Emocje przecież są kompasem i jeżeli – wracając do tego przykładu – jesteś na wyjeździe i nocujesz oddzielnie od wszystkich w swoim własnym pokoju, to jeżeli jest to w zgodzie z Tobą i rzeczywiście jesteś prawdziwym introwertykiem, to będziesz czuć zadowolenie, ulgę i spokój. Natomiast jeśli Ty wcale nie jesteś introwertykiem, tylko masz obawy przed ludźmi, to będziesz czuć różne nieprzyjemne emocje w związku z tym nocowaniem solo, gdy inni nocują w grupie. Bo możesz czuć smutek, żal, również jakiś niedosyt. Możesz czuć i myśleć też, że “odrzucili mnie”, kiedy tak naprawdę to pewnie Cię nie odrzucili, tylko był to jakiś twój dorosły wybór. Mało tego. Z obawy, że ktoś mógłby pomyśleć, że Cię odrzucili, albo że Ty będziesz się czuć odrzucona, będziesz dążyć do tego nocowania razem z innymi. W jakimś większym apartamencie z innymi ludźmi, na takim grupowym wyjeździe.
O tych grupowych wyjazdach mówię dlatego, że jest to świetny sposób na poznawanie ludzi, gdy spędzamy z nimi kilka dni, tydzień, to wtedy możemy przyjrzeć się im takim, jacy są autentyczni. Czyli nie bazujemy na tym, co oni opowiadają, co gadają na swój temat, bo to może być zupełnie oderwane od rzeczywistości, tylko widzimy prawdziwych ludzi. Poza tym, jeżeli już ktoś jedzie na taki sam wyjazd jak my, na przykład żagle albo narty gdzieś tam w Alpach, albo jakaś Islandia czy jakieś kraje azjatyckie, i dokonał tego samego wyboru co my, to już wtedy wiemy od razu, że z tym człowiekiem coś nas łączy. Ciekawią nas podobne rzeczy. Dlatego właśnie możemy w ten sposób fajnie spotkać osoby, które mogą być nam bliskie. Bardzo często na takich wyjazdach warunki są dość spartańskie, czyli nie jest tak, że każdy ma sobie swój pokoik albo pokoik z drugą osobą w jakimś luksusowym hotelu. Tylko najczęściej jest tak, że jednak trzeba się trochę zgrupować, dostosować i spać w warunkach takich, jakich w domu wcale nie mamy, tylko w gorszych. Towarzysko może to być świetne, szczególnie dla ludzi, którzy bardzo lubią długo przebywać w intensywnych relacjach z ludźmi innymi. Natomiast dla introwertyka będzie to męczące i będzie on marzył o tym, żeby móc na noc pojechać do swego domu i odpocząć od tych wszystkich ludzi.
Więc jeśli zamykasz się w domu dlatego, że inni mogli bycie ocenić negatywnie, że mogliby coś złego o tobie pomyśleć, skrytykować Cię, albo zamykasz się w domu dlatego, że nie masz narzędzi do tego, by zachować się asertywnie, czujesz bezradność w relacjach z ludźmi, czujesz bezradność w sytuacji, kiedy ktoś od Ciebie czegoś chce, a Ty nie chcesz mu tego dać, to na pewno jest to Twój temat do pracy i to taki, który znacząco wpływa na jakość Twoich relacji z innymi ludźmi. Jeżeli Ty się boisz tych ludzi, to zapewne profilaktycznie budujesz mur między sobą, a nimi – nieświadomie też oczywiście – i ten mur może być cieńszy lub grubszy. Czasami może być tak ogromny, że w ogóle nie bywasz wśród innych ludzi. Czujesz ogromne osamotnienie i jednocześnie gdzieś tam w głębi bardzo ich potrzebujesz. Jeżeli ktoś nie jest introwertykiem, to tak jak wcześniej to mówiłam, on bez ludzi będzie się czuł samotny, niepotrzebny i nieważny. Po prostu będzie czuł się źle, będzie się czuł smutny.
Poprzyglądajcie się zatem swoim emocjom, co podpowiada wam wewnętrzny kompas. Czy te emocje mówią, że relacje intensywne z ludźmi są dla was dobre, czy może są męczące i czy moment, gdy jesteście sami jest dla was dobry czy męczący? To będą bardzo, bardzo cenne wskazówki.
Dziękuję za wysłuchanie tego odcinka. Warto być sobą. Pamiętajcie o tym. Jeśli macie ochotę sięgnąć po więcej moich treści, to odszukajcie sobie Pokój w głowie na Instagramie lub Facebooku. Zasubskrybujcie koniecznie podcast Pokój w głowie w swojej ulubionej aplikacji podcastowej, aby nie przegapić kolejnych odcinków. Pamiętajcie, że transkrypcja każdego odcinka znajduje się na stronie pokojwglowie.pl w zakładce podcast.
A teraz czas na wyjście przez sklep z pamiątkami – na stronie pokojwglowie.pl/sklep znajdują się pamiątki związane z treścią podcastu.