103: Gdy przyjaźń przeradza się w związek, a potem kończy…

Odcinek oparty na prawdziwej historii Słuchaczki.
Na bazie przyjaźni powstają długotrwałe związki, ale czasem przyjaciel, po wejściu z nim w związek, okazuje się być Mariuszem…

Kurs „Emocje to kompas” do 24 lipca w promocyjnej cenie:
https://pokojwglowie.pl/kurs-emocje-to-kompas/

Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska, Polskie Radio (w likwidacji)
Transkrypcja: pomocdlafirmy.pl

W materiale użyto fragmentów utworu „Airport Lounge” Kevin MacLeod (incompetech.com)
Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/

 

103: Gdy przyjaźń przeradza się w związek, a potem kończy…

Witam w 103. odcinku podcastu „Pokój w głowie”. Tym razem chciałabym porozmawiać z Wami na temat związku z przyjacielem.
Przyjaźniliśmy się, przyjaźniliśmy, potem stworzyliśmy związek i nie wyszło. Co dalej?

„Straciłam faceta i przyjaciela”

W tym odcinku, tak jak dwa odcinki temu, mam dla Was prawdziwą historię, o której napisała do mnie słuchaczka, Alicja.

„Dzień dobry, Kasiu. Jestem trzy lata w terapii psychodynamicznej. Będąc kiedyś w potrzebie serca, przesłuchałam kilka odcinków Twojego podcastu. Ułożyły mi dużo w głowie i są cudownym dopełnieniem w pracy nad sobą. Chciałabym zaproponować temat odcinka. Nie potrafię się uporać z pewną kwestią w życiu. Temat ten, to związek z przyjacielem, który okazał się klapą. Przyjaźniłam się z facetem od dwunastu lat. Można powiedzieć, że dorastaliśmy razem. Byliśmy w swoich związkach, zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Ja byłam najbliższą mu kobietą, dużo ze mną rozmawiał, gdy miał kryzysy. Ja z kolei mogłam liczyć na niego w męskich kwestiach. Lubiliśmy spędzać razem czas, ale rzadko, bo mieliśmy swoje rodziny. Ja w zeszłym roku rozeszłam się z partnerem i ojcem mojej córeczki. On na początku tego roku rozstał się z partnerką. Pojechaliśmy więc razem na narty, pierwszy raz będąc singlami, odkąd się znamy. Zaiskrzyło. Tego się nie spodziewałam. Zaczęło kwitnąć w nas uczucie. Choć nigdy mi się nie podobał fizycznie, to z tygodnia na tydzień zakochiwałam się. Dbał o mnie, ja o niego. Ten fundament w postaci wieloletniej znajomości był wspaniały. Mieliśmy masę śmiechu i wspólnych tematów. I po jakimś czasie zaczął się wycofywać. Omijał nasze rytuały pożegnań przed wyjazdem w delegację. Generalnie mogłam w końcu doświadczyć, jak to jest być z nim blisko, jego unikania tematów, niecierpliwości, impulsywności. Czułam, że robi nam się nie po drodze. Z papużek nierozłączek zrobił się klimat Friends with Benefits. Przynajmniej z jego strony. Podczas, gdy ja zakochałam się, a on nie chciał stanąć do szczerej rozmowy. Nie umiał chyba temu sprostać. Dawał mi sygnały w postaci „nie spisałem się jako partner, ale chyba nie odwrócimy się od siebie na pięcie po tylu latach przyjaźni, nie wyobrażam sobie, żebyśmy się nie spotykali”. Nasze zaangażowanie było nierówne. I podjęłam decyzję z bólem serca, mówiąc mu, że nie możemy się dalej spotykać, że ja się zaangażowałam. Urwałam kontakt, a on chciał się przyjaźnić. I czułam, że nie interesuje mnie taki układ. Zwłaszcza, że ciągnęło nas do siebie fizycznie. Czy ta znajomość będzie mieć szansę wrócić kiedyś na koleżeńskie tory? Straciłam faceta i przyjaciela. Alicja”.

Dialog (lub jego brak) świadczy o relacji

Wiesz Alicjo, tutaj zrobiłaś właściwie to, o czym mówiłam w wielu odcinkach podcastu. Po prostu dałaś się zawieść. Pozwoliłaś się rozwinąć tej relacji – pewnie też tak, jak on chciał, jak mu akurat pasowało. A ponieważ czułaś się dobrze, nawet można powiedzieć, że świetnie, to poszłaś za tym. Zaufałaś mu i przez to pozwoliłaś, żeby Cię zawiódł. I on właśnie to zrobił. Wiesz, myślę, że to nie jest tak, że tutaj doszło do jakiejś zmiany frontu i on nagle stał się jakimś innym facetem. Ty po prostu poznałaś go lepiej. Poznałaś – zresztą sama to piszesz – jak to jest, być z nim blisko. Prawdopodobnie dał Tobie to samo, co tym wszystkim partnerkom, z którymi przeżywał kryzysy związkowe i przegadywał je, jak rozumiem, z Tobą, zamiast pewnie z nimi. A z Tobą na pewno łatwiej było te kryzysy przegadać, ponieważ on mógł się wykreować tak, jak chciał. Nie musiał ponosić odpowiedzialności za świństwa, które tym kobietom zrobił, ponieważ mógł śmiało udawać, że te świństwa w ogóle nie istniały. Ty znałaś jego relacje i jego postrzeganie tych kryzysów. Mogłaś go wesprzeć i mu doradzić, znając tylko jednostronną relację. Nie wiesz, jak to było z punktu widzenia tych kobiet. A z nimi pewnie było tak, jak z Tobą. On nie chciał z nimi rozmawiać. Nie chciał prowadzić dialogu. Być może chłopak ma jakieś uczulenie na rozmowy i rozwiązywanie problemów, co sprawia, że sabotuje wszystkie bliskie relacje. Bo umówmy się, że nie da się nic zbudować, jeżeli nie rozwiązuje się problemów i nie ma dialogu.

Myślę, że jeżeli mamy jakiegoś przyjaciela czy przyjaciółkę odmiennej płci i teoretycznie moglibyśmy z tą osobą stworzyć związek, to pewnie dużo nam to może powiedzieć, w jaki sposób ta nasza przyjaźń wygląda. Bo jeżeli ktoś przegaduje z nami swoje tematy związkowe, czyli tematy, które powinny być przegadane w związkach, w których uczestniczy ta osoba, to jest czerwona flaga. Bo tak się nie robi. Jeżeli mamy przyjaciół, z którymi teoretycznie moglibyśmy stworzyć związek, to nie jest tak, że my tych związków nie tworzymy, bo akurat jesteśmy w innym związku i to jest jedyna przeszkoda. Po prostu tych ludzi odsuwamy na dalsze orbity. A Ty zobacz, Alicjo, byłaś prawdopodobnie na jakiejś bliskiej orbicie swojego przyjaciela, albo przynajmniej tak to mogło wyglądać. I myślę, że tak w sumie też mogło wyglądać z punktu widzenia jego partnerki czy partnerek, z którymi on był w trakcie tej Waszej przyjaźni. Czyli ta Wasza przyjaźń była może jakby protezą tego, co w tamtych związkach jemu brakowało. I zamiast to naprawić i stworzyć dobre i konstruktywne relacje, to on podtrzymywał jednocześnie relację z Tobą. Być może Ty robiłaś podobnie, tylko że różnica między Wami polega na tym, że byłaś gotowa w jednej osobie mieć przyjaciela, partnera, kochanka, a on, jak się okazało, na to gotowości nie miał, bo się bardzo szybko z tego wycofał. Niewiele, albo właściwie nic Ci nie wyjaśniając nawet.

I nie jest fair brać od kogoś, co ta osoba nam daje z miłości, jeżeli my tej miłości nie odwzajemniamy. A zobacz, on nie ma z tym problemu. Prawda? Nie ma problemu, by z Tobą sypiać, jednocześnie nie chcąc budować niczego więcej. Mimo że wie, że Ty się zbyt zaangażowałaś na taką relację, chciałabyś czegoś więcej i relacja Friends with Benefits pewnie Ciebie rani. To w rezultacie pokazuje, jak nieważne są dla niego Twoje uczucia. Jeżeli Twoje obecne uczucia nie są dla niego ważne, to prawdopodobnie uczucia wszystkich poprzednich partnerek też nie były dla niego ważne. Być może on nie ma pojęcia, czym są uczucia. Nie radzi sobie z uczuciami, albo boi się bliskości i po prostu nie chce żadnych uczuć w swoim życiu. Nie chce, by ktoś mu się wtryniał w życie ze swoimi uczuciami. I wiecie, myślę, że mamy prawo do popełniania błędów, bo jeżeli z kimś się przyjaźnimy, a potem próbujemy stworzyć związek z tą osobą i dochodzimy do wniosku, że nie, to jednak nie to, to fair byłoby powiedzieć tej osobie, że nie, to jednak nie to. Pomyliłem się. Przepraszam Cię. Jeżeli Cię zraniłem, to rozumiem. Jeżeli nie chcesz już mnie widzieć, to nie będę się odzywać. Dam Ci spokój. Bardzo się pomyliłem i przepraszam.

Jeżeli ktoś wie, że popełnił błąd, to widzimy skruchę i postanowienie zmiany, a właściwie natychmiastową zmianę. A w nim, jak rozumiem, skruchy nie ma. On zaczął iść w jakimś kierunku w Waszej relacji, potem się wycofał, ale tego nie powiedział. Ty sama się zorientowałaś, że on się wycofał. Nie chciał nic wyjaśnić. I mało tego, jeszcze dalej chce podtrzymywać tę Waszą relację, jakby nigdy nic, na swoich warunkach. To w ogóle jest nieodpowiedzialne. 

Grunt to próbować wyciągnąć wnioski

I teraz pytasz Alicjo, czy ta znajomość ma szansę jeszcze kiedyś wrócić na koleżeńskie tory. Tylko wiesz, myślę, że to jest pytanie do Ciebie. Czy wiedząc już to, co wiesz o nim, chciałabyś się jeszcze z nim przyjaźnić? Czy uważasz, że to jest człowiek, z którym mogłabyś na jakieś ważne tematy rozmawiać? Wiedząc, w jaki sposób on traktuje ludzi i w jaki sposób podchodzi do uczuć innych osób. Czy to jest Alicjo człowiek dla Ciebie na orbitę drugą, trzecią, czy jakąś tam bliską? Czy może jednak bezpieczniej by było gdzieś go tam odsunąć daleko od siebie i być znajomymi, a nie przyjaciółmi?

Już wielokrotnie mówiłam w tym podcaście, że nie jestem zwolenniczką wywalania ludzi ze swojego życia. Nie musimy tego robić. Jest to trudne. Paradoksalnie łatwiej jest nie wywalić, ale jeśli kogoś nie widzimy, jako bliską nam osobę, na tej najbliższej orbicie, to odsuwamy go na orbitę dalszą. Po prostu. Na taką, jaka będzie dla nas bezpieczna i komfortowa. Jeżeli ktoś nas zawodzi, nie szanuje naszych uczuć, to raczej na najbliższe orbity się nie nadaje. Nadaje się na te orbity, gdzie te przeszkody w postaci nieszanowania czyichś uczuć nie będą miały znaczenia, bo być może możecie ze sobą pogadać na jakieś tam tematy, które Was łączą, chociażby narty, albo jakieś tam wspomnienia z przeszłości, ale raczej nie jest to partner do rozmów o najważniejszych tematach w życiu i o przyszłości. Myślę, że to jest tak, że Wasze drogi i tak by się w pewnym momencie rozeszły, o ile Ty byś postawiła na rozwój emocjonalny, a on został w punkcie, w którym jest i był wcześniej. Być może byś to dostrzegła. Być może zaczęło by Ci to kiedyś przeszkadzać. A dzięki temu, że spróbowaliście być ze sobą razem w związku, pewne rzeczy o wiele szybciej się okazały, o wiele szybciej wyszły na jaw i jeszcze, mało tego, zapewne zmusiły Ciebie do szukania uzasadnień, odpowiedzi, przedefiniowania sobie niektórych rzeczy.

Czyli zobacz, że wyszła na jaw prawda na temat Waszej relacji, a jeszcze w dodatku Ty masz szansę na duży krok w rozwoju emocjonalnym. Ważne, żebyś wyciągnęła dobre wnioski. Chociażby wnioski, co do tego, czy Ty chciałabyś jeszcze mieć tego typu przyjaciół w przyszłości w swoim życiu. W przyjaźniach też mogą być czerwone flagi, więc zastanów się, jakie czerwone flagi mogły być w tej relacji, które być może świadczyłyby teraz dla Ciebie o tym, że on na przyjaciela wcale się nie nadaje. Już nie mówiąc o potencjalnym kandydacie na związek. No i co do powrotu tej znajomości na koleżeńskie tory, to jest pytanie, co by się musiało wydarzyć, żebyś Ty się dobrze czuła w tej relacji na koleżeńskich torach. Co on by musiał zrobić czy powiedzieć, żebyś Ty się dobrze czuła? Prawdopodobnie musiałby przejść jakąś przemianę i właśnie zacząć z Tobą rozmawiać, powiedzieć, że się pomylił i Cię przeprasza i rozumie, że Cię skrzywdził. I musiałby zacząć traktować Cię zupełnie neutralnie, bez żadnych aluzji, podtekstów seksualnych i dążenia do podtrzymania seksualnej relacji. A jeśli jego zdaniem nie da się iść naprzód i nie da się cofnąć do tego, co było, to Ty nie musisz brać w tym udziału.

Czyli związki z przyjaciółmi, które okazują się być klapą, po prostu weryfikują naszą relację z tymi przyjaciółmi. Jeżeli przyjaciel jest okej i nie ma gotowości na związek, ani chęci tworzenia związku, to nie będzie dążył do jakiegokolwiek romansu z nami. Będzie nas traktował odpowiedzialnie. Będzie nasze uczucia też traktował z odpowiedzialnością. Natomiast jeśli przyjaciel ma jakiś totalny chaos w głowie, nie wie czego chce i do czego dąży i sam sabotuje to, co rozpoczął, to możemy się spodziewać, że zostaniemy wciągnięci w jego chaos. Szczególnie, jeżeli sami nie bardzo wiemy, co jest dla nas dobre, a co nie jest. Pakuj zatem, Alicjo, wszystkie wnioski w plecak, szukaj tych wniosków, wyciągaj je zarówno z Twojego związku, który się rozpadł, jak też i z tego ‘przyjaźnio-związku’, który się rozpadł. Wyciągnij to, co najlepsze i to, co możesz wykorzystać w przyszłości, żeby stworzyć fajną i konstruktywną relację. Bo nic nie dzieje się bez powodu. To wszystko może Ci się przydać w przyszłości. A do wielu rzeczy nie mielibyśmy szans dotrzeć, gdyby nie jakieś kryzysy i porażki. Wielu rzeczy też byśmy się nigdy nie nauczyli, gdyby nie błędy, które popełniamy. Może to jest czas dla Ciebie, Alicjo, na nowy rozdział. Trzymam kciuki i powodzenia.

Jeśli macie chęć sięgnąć po więcej moich treści, to zajrzyjcie sobie proszę na stronę pokojwglowie.pl. Znajdują się tam linki do mediów społecznościowych oraz transkrypcje wszystkich odcinków podcastu. Jest też sklep z pamiątkami, gdzie można nabyć pamiątki związane z treścią niniejszego podcastu. Dziękuję za przeczytanie tego odcinka.

Shopping Cart