11: Terapeutyczne aspekty podróżowania

Odcinek jest o tym, jaki podróżowanie może mieć wpływ na postrzeganie przez nas naszej codzienności. Mówię dlaczego warto podróżować.

Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska

W materiale użyto fragmentów utworu „Journeys”, autor: Scott Buckley
Creative Commons Attribution 4.0 International License
https://www.scottbuckley.com.au/library/journeys/

11: Terapeutyczne aspekty podróżowania

W tym wpisie, chciałabym opowiedzieć o psychologicznym aspekcie podróżowania. Rozmyślam o tym od jakiegoś czasu i jest to temat, który uwielbiam. Po prostu uwielbiam podróżować.

O co chodzi w podróżowaniu? Chciałabym rozpocząć od pewnej historii. Trochę “dziecinnej”, bo o mrówce z mrówkowego mrowiska. Ta historia jest po to, żeby pokazać symbolicznie, co mam na myśli, mówiąc o psychologicznych aspektach podróżowania.

Mrówka Tola

Była sobie mrówka. Mrówka z mrówkowego mrowiska. Możemy nazwać ją Tola. Tola żyła sobie w mrówkowym mrowisku. Pracowała, jadła, przechadzała się, utrzymywała kontakty z innymi mrówkami, które mieszkały w mrówkowym mrowisku. Często jednak miała poczucie, że ten świat w którym funkcjonuje, jest jakiś taki mały. Chodziła od jednego końca tego świata do drugiego, i właściwie przejście między tymi krańcami, nie zajmowało zbyt wiele czasu. Początkowo, gdy była młoda, wydawało jej się to fascynujące. Ale gdy dorosła, miała trochę dosyć tej trasy. Była znudzona, jakby popadła w marazm. Czuła niepokój, nie wiadomo z czego wynikający, bo przecież trasa od jednego końca mrowiska do drugiego, tak dobrze jej znana, powinna być bezpieczna. A tu proszę, pojawiły się niepokój, nawet lęk. Mrówka Tola z mrówkowego mrowiska myślała o sobie, że jest zbyt słaba. Nie wiedziała skąd te myśli. Zbyt słaba, żeby mierzyć się z przeciwnościami losu. Gdyby pojawiło się coś niespodziewanego, na tej przemierzanej co dzień drodze, to miała poczucie, że nie poradziłaby sobie, ponieważ zawsze chodziła tą samą trasą, nigdy nie próbowała niczego nowego.

Pewnego dnia, mrówka Tola dostrzegła coś bardzo dziwnego. Mrowisko było otoczone szklanymi ściankami. I gdyby wejść po takiej szklanej ściance, to była tam szczelina, przez którą można było się swobodnie przedostać. Tola nigdy wcześniej nie widziała tej szczeliny. Być może wcześniej jej nie było, a teraz się pojawiła. Mrówka Tola poczuła się naprawdę przerażona, tym bardziej, że myślała o sobie że jest słaba, i nie poradzi sobie z przeciwnościami losu. Jednak ta szczelina wciąż przyciągała ją do siebie. Mrówka Tola poczuła ogromną ciekawość. Przez szklane ściany otaczające mrowisko, widziała jakiś inny świat. Nikt tam nigdy nie był i nikt go nie doświadczył. Inni mieszkańcy mrowiska, uważali go za wyimaginowany.

Tola rozmyślała o tym całą noc. Walczyła ze sobą, lęk walczył w niej z ciekawością. Z ogromną ciekawością. Nie mogła zasnąć. W końcu, nad ranem, zdrzemnęła się trochę, ale nie był to spokojny sen. Mrówka Tola śniła cały czas o tym, że wchodzi do tej małej szczeliny i wydostaje się z mrowiska, ze swego dotychczasowego świata. Obudziła się po kilku godzinach bardzo niespokojnego snu i postanowiła, że raz się żyje. Pomyślała: “A co tam, idę.”

Tola wspięła się po szklanej ścianie. Było trochę ślisko, ale bez problemu udało jej się dostać na samą górę, aż do tej szczeliny. Wystawiła najpierw głowę, rozejrzała się. Właściwie wyglądało na to, że jest tam spokojnie. Ten świat na zewnątrz, wcale nie wyglądał na straszny, więc postanowiła iść dalej. Całkowicie opuściła świat, w którym dotychczas żyła i weszła do świata, który zawsze oglądała tylko przez szklane szyby.

Nowy świat okazał się o wiele większy. Okazało się, że można iść i w lewo, i w prawo, i na północ i na południe, i na północny wschód. Wszędzie, gdzie tylko się dało. Wszędzie gdzie tylko by się chciało. Właściwie to poczuła wolność, bo wreszcie mogła decydować o tym, gdzie idzie i jak daleko. Być może gdzieś był kraniec, ale tego krańca, w tym momencie nie było widać. Na pewno był o wiele, wiele dalej, niż były od siebie krańce mrowiska.

Mrówka Tola wyruszyła więc w drogę w nieznane, tam, gdzie jeszcze nie był nikt z jej rodziny ani przyjaciół. Wciąż szła przed siebie, na przemian z odpoczynkiem. Pewnego dnia postanowiła obejrzeć się za siebie. Odwróciła się. Była dosyć wysoko, więc śmiało mogła się rozejrzeć. Dostrzegła w dole mrowisko, z którego wyruszyła w drogę. Popatrzyła na nie i doznała olśnienia. Pomyślała sobie: “O matko! Przecież dotychczas całe moje życie toczyło się w akwarium, i nawet o tym nie wiedziałam!”.

Mrówka żyjąca w akwarium nie wie, że jest w akwarium, póki z tego akwarium nie wyjdzie. Wszystkie problemy, które dotychczas miała, wydały jej się małe. Wszystkie rozwiązania, które wydawały jej się bardzo trudne, wydały jej się łatwe w tym momencie. Zorientowała się, że jakieś 10 lat temu przestała lubić swoją pracę. Zrozumiała, że relacja z mrówką Marceliną jest dla niej toksyczna, a relacja z mrówką Adelą to jest coś, o co warto dbać, i jest to najlepsza przyjaźń, jaką kiedykolwiek miała. Zorientowała się też, że traci mnóstwo czasu chodząc od końca A do końca B. Ten czas można by spożytkować na coś zupełnie innego. Na przykład na hobby, albo na częstsze podróże poza mrowisko.

Mrówka Tola, patrząc na swój dotychczasowy świat, widziała go bardzo, bardzo wyraźnie i z dużej odległości. Widziała gdzie się kończy i gdzie się zaczyna. Najciekawsze jest to, że zobaczyła, że ten dotychczasowy świat w którym żyła, to bardzo, bardzo małe miejsce. Bardzo małe akwarium. Drobny odłamek wielkiego świata, który wcześniej wydawał się przeogromny. To, co kiedyś wzbudzało w niej lęk i niepokój, teraz wydawało się dosyć błahe. To, co kiedyś wydawało się trudne, teraz okazało się być łatwe. A to wszystko, dzięki temu, że mrówka Tola z mrówkowego mrowiska odważyła się – mimo lęku – wyruszyć w podróż. W daleką podróż. Na tyle daleką, że spoglądając wstecz, była w stanie zauważyć, w jakim żyła akwarium. I jak wielkość tego akwarium ma się do reszty świata.

Po to właśnie są podróże

Po to właśnie są podróże – żebyśmy mogli obejrzeć się i zauważyć akwarium, w którym żyjemy na co dzień. Żebyśmy mogli uporządkować sobie różne sprawy. Żeby wyklarowało się to, co dotychczas było niejasne i zagmatwane. Żeby dostrzec, które relacje z ludźmi są ok, a z którymi lepiej dać sobie spokój i je odpuścić.

Myślę, że nie należy też podróżować na odwal, byle jak. Co to znaczy? Można odbyć podróż, ale mentalnie nie opuścić swojego akwarium. Umysłem zostać w tym akwarium. Wtedy podróż jest na odwal, kiedy nie widzisz, oglądasz się, a nadal jesteś tam, gdzie byłaś.

Staranna i dobra podróż to ta, którą odbyła mrówka Tola. To taka podróż, kiedy oglądasz się i widzisz skąd przybyłaś i jak wygląda Twój świat. Być może chodzi o to, żeby to była podróż daleka. Może na inny kontynent? Chociaż “daleko” to jest sprawa indywidualna. Dla jednej osoby “daleka podróż” to będzie podróż do innego województwa, a dla kogoś innego to będzie podróż na Antypody.

Myślę, że każdy z nas powinien dopasować podróże do siebie i swoich potrzeb. Właśnie po to, żeby coś z nich wyciągnąć. Bo dzięki temu, że dostrzeżemy swój świat bardziej wyraźnie i uporządkujemy różne sprawy, to będziemy mogli w wielu obszarach pójść dalej i się rozwijać. Podróżowanie jest po to, żeby się rozwijać. Żeby po pierwsze, wyjść ze strefy komfortu. Żeby zobaczyć, jak wygląda reszta świata. Żeby zobaczyć, jak żyją ludzie w innych miejscach. No i właśnie to o czym mówiłam dotychczas – żeby zobaczyć to, jak funkcjonowaliśmy w swoim dotychczasowym życiu, ale być może przez pryzmat nowych doświadczeń i nowego miejsca. Patrząc fizycznie z innego miejsca.

Podróże nie są też po to, żeby popisywać się swoimi zdjęciami na Instagramie. Oczywiście, jeśli ktoś dzieli się swoimi doświadczeniami z podróży i wstawia te zdjęcia, to jest jak najbardziej ok. Nie mam na myśli tego, że ludzie nie powinni mówić innym o tym, jakie podróże odbyli. Tylko problem jest wtedy, gdy naszym celem, celem podróży jest to, żeby wstawić zdjęcia na Insta albo Facebooka. To jest wtedy słaby cel podróży i to jest ta podróż na odwal, bo mentalnie nie wychodzimy ze świata, w którym żyjemy na co dzień.

Dobra podróż to taka, gdzie umysłowo, emocjonalnie, oddalam się od miejsca w którym zawsze żyłam, doświadczam zupełnie innego świata. Widzę dzięki temu mój dotychczasowy świat w innym świetle. Przy okazji mogę innym udzielić informacji, co i jak zrobić, żeby dotrzeć w to samo miejsce. I co polecam, a czego nie polecam. Opowiedzieć po prostu o moich doświadczeniach, po to, żeby inni mogli odbyć podobną podróż, jeśli tylko chcą. Ale nie po to, żeby coś udowodnić.

Podróżuj świadomie

Jeśli chodzi o literaturę, taką beletrystyczną, to myślę, że fantastycznym przykładem takiej idealnej podróży, jest podróż bohaterki książki “Jedz, módl się i kochaj”. Bohaterka powieści wyruszyła w roczną podróż i podzieliła ją sobie na 3 części. Jedną część spędziła we Włoszech, drugą w Indiach, a trzecią na Bali. Właśnie dzięki tej podróży zaczęła totalnie inny i nowy rozdział w swoim życiu. Patrząc zupełnie inaczej na świat, na rzeczywistość, na siebie samą. Nauczyła się wiele, zaakceptowała wiele i odkryła wiele. O to właśnie chodzi w podróżowaniu.

Oczywiście nie każdy może wyruszać w roczną podróż i tułać się po świecie przez ten rok, choć to jest fantastyczna perspektywa. Można to sobie podzielić na części. Warto tak sobie organizować podróże, żeby doświadczyć innego świata, innych miejsc, innej rzeczywistości. W ogóle myślę, że taka prosta, bardzo prosta rzecz, którą warto zrobić, gdy jest się w odległym miejscu, to po prostu spróbowanie chociażby fragmentu życia zwykłego mieszkańca. Ja uwielbiam sobie pójść do sklepu, czy supermarketu i zobaczyć, co tam jest na półkach czy w lodówkach. Co tutejsi ludzie jedzą i jak bardzo różni się to od tego, co my kupujemy w naszej rzeczywistości. W ten sposób odkryłam dużo fajnych, smacznych i ciekawych produktów spożywczych.

Planując kolejną podróż uwzględnijcie aspekty psychologiczne. Uwzględnijcie siebie i swoje emocje. To, żeby doświadczyć nowej rzeczywistości, albo nowego spojrzenia na swoją dotychczasową rzeczywistość. Nie musi to być podróż daleka fizycznie. Chodzi o to, żeby była daleka emocjonalnie. I takich podróży Wam życzę!

A jeśli chcecie mi coś powiedzieć w tym temacie, to piszcie proszę na adres kontakt@pokojwglowie.pl

Shopping Cart