10: Czy związek może być bezcelowy?

Czy związek może trwać, kiedy ludzi nie łączy żaden wspólny cel? Czy można tak sobie dryfować, nie dążąc do żadnego wspólnego portu, przez wiele lat – i nie stracić się wzajemnie z oczu? Według romantyków pewnie tak – i to nawet brzydko jest mówić o „celowości” związku.
No ale partnerstwo- to nie przypadkowy dryf – ale świadome podejmowanie działań.

Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska

W materiale użyto fragmentów utworu „There was a time”, autor: Scott Buckley

Creative Commons Attribution 4.0 International License
https://www.scottbuckley.com.au/library/there-was-a-time/ 

10: Czy związek może być bezcelowy?

W dzisiejszym wpisie, chciałabym poruszyć temat związków. Wybrałam ten temat, ponieważ obchodzimy z mężem rocznicę ślubu.

Ostatnio trochę rozmyślałam na temat związków, ich celowości, lub bezcelowości. O co w ogóle chodzi w miłości, i w byciu w związku. Doszłam do wniosku, że w związku nie chodzi o to, aby wpatrywać się w siebie nawzajem, tylko o to, aby patrzeć razem w tym samym kierunku. Kiedy ubrałam myśli w słowa, to zaświtało mi w głowie, że gdzieś już to słyszałam. 

Poszukałam w internecie i okazuje się, że jest to cytat z “Małego Księcia”. Brzmi dokładnie: 

“Miłość nie polega na wzajemnym wpatrywaniu się w siebie, ale wspólnym patrzeniu w tym samym kierunku”.

Być w związku

No i właśnie, o co tu w ogóle chodzi? 

W mojej pracy, kiedy rozmawiam z ludźmi, lub kiedy piszę wiadomości z różnymi osobami w mediach społecznościowych, zauważyłam, że celem wielu ludzi jest bycie w związku. Bardzo często jest to celem Kobiet. Być w związku. Kiedy nie są, czują się bezwartościowe, niepełnowartościowe, czują się tylko połówką… 

Związek w ich wyobrażeniu ma służyć zaspokojeniu wszystkich potrzeb. Traktują go, jako najważniejszy cel swojego życia. Problem w tym, że jeśli spotkają się dwie osoby z takim podejściem, to wzajemnie wpatrują się w siebie i udają, że nie istnieje reszta świata. Tylko pytanie – czy taka relacja może przetrwać długo? Czy w ogóle może przetrwać?

Konstruktywny związek

Prawdopodobnie są wyjątki, ale ogólnie – dążenie donikąd jest zgubne – zarówno dla partnerów z osobna, jak również dla związku, jako całości. Problemy pojawiają się również wtedy, kiedy osoby będące w tym związku, rozwijają się w zupełnie różnym tempie czy kierunku, lub rozwija się tylko jedna z nich. Na początku ludzi łączy wiele, ale już po jakimś czasie, nie łączy ich prawie nic. Ich drogi czy cele są zupełnie rozbieżne. Jedno z nich utknęło w punkcie, w którym się spotkali, a drugie poszło naprzód.

Warto dodać, że miłość wcale nie oznacza, że od razu trzeba z kimś być w związku. Bo miłość i związek, to są dwa osobne tematy, które powinny pokrywać się ze sobą. Może być związek bez miłości, i może być miłość bez związku. Oczywiście nie chodzi o to, żeby dążyć do związku bez miłości, czy do miłości bez związku. Chodzi o to, że związek będzie konstruktywny, jeżeli jedno z drugim się pokrywa. 

Związek ma być konstruktywny. Bo wpatrywanie się w siebie nawzajem, raczej nie jest konstruktywne. Oznacza to utknięcie w jakimś momencie życia i nie dążenie do niczego więcej.

Romantycy

Dlaczego jesteśmy w stanie wchodzić w związki dla samego bycia w związku, i dla tego wpatrywania się w siebie wzajemnie? Idąc tropem romantyków – tych z epoki romantyzmu, tych, którzy bardzo dużo pisali na temat miłości – miłość w ich wydaniu, to po prostu upajanie się, niezależnie od sytuacji. Rozkosz wymieszana z cierpieniem, niebywałym cierpieniem, kiedy wszystko się wali. Dla nich to jest nieustannie miłość. Jedna, jedyna i trwa na zawsze. 

Spotykamy się z takim stereotypem, a potem na bazie tego, próbujemy stworzyć dobry związek. Taki współczesny związek, gdzie ludzie mają być partnerami. Jeśli relacja jest toksyczna, ale ludzie wierzą w to, że miłość jest jedna i na zawsze, to będą tworzyć relację jak w “Wichrowych wzgórzach”. To ponoć powieść o miłości, ale moim zdaniem, jest to powieść o toksycznej relacji dwojga wyniszczających się wzajemnie ludzi. Ja bym tego nie nazwała miłością, ale według romantycznych standardów, relacja ta spełnia kryteria miłości – pięknej miłości.

Literackie wzorce miłości

Kiedy wkraczamy w dorosłość, z tymi wszystkimi wzorcami, zaczerpniętymi z lektur szkolnych i próbujemy tworzyć relacje na tej bazie, to często związki te nie będą konstruktywne. Mogą polegać na wzajemnym użeraniu się dwóch osób, w imię miłości, które być może nawet nie znoszą się, nienawidzą. Nie szukają pomocy, nie komunikują się, nie rozwiązują problemów, bo przecież miłość zwycięży wszystko. 

Bycie w takiej relacji, nie pozostawia energii na nic innego. Choćby na konstruktywne działania w innych obszarach. Taki związek jest toksyczny. Wysysa z nas energię. Wysysa energię na walkę wewnątrz systemu w którym funkcjonujemy, w naszym domu. Powoduje, że nie jesteśmy zdolni wykrzesać z siebie energii gdzieś indziej. Nie mamy wystarczającej ilości czasu, ani przestrzeni na myślenie o czymś innym. Mało tego – dzieci, które rodzą się i są wychowywane w takich związkach, gdzie rodzice użerają się ze sobą nawzajem, i całą uwagę poświęcają walce ze sobą, mają cholernie samotne dzieciństwo (więcej we wpisie i podcaście).

Co dalej?

Często ludzie dążą do związku, a kiedy już w nim są, to pojawia się pytanie “co dalej?”. Jeśli odpowiedź na to pytanie nie pojawi się, to może zrobić się naprawdę nudno, monotonnie. Zdarza się, że jedna osoba szuka tej odpowiedzi, a druga chciałaby zostać w tym punkcie, w którym jest, nie zastanawiać się “co dalej?”. 

Większą presję do szukania odpowiedzi na to pytanie mają kobiety, które są nękane tym wyświechtanym, sztampowych hasłem: “zegar tyka”. Mają poczucie, że jest ograniczona ilość czasu na to, żeby założyć rodzinę, bo wiele z nich o tym marzy. Dążą do zaręczyn, ślubu, snują wspólne plany. Tutaj pojawiają się zgrzyty, ponieważ te kobiety chciałyby, żeby związek miał jakieś cele, żeby można było wspólnie planować przyszłość. Mężczyznom często na tym za bardzo nie zależy. Oczywiście jeśli zależy im, w tym samym stopniu, co ich partnerkom, to tworzą ten konstruktywny związek i idą dalej. 

Problem pojawia się wtedy, kiedy jednej osobie zależy na wspólnym planowaniu przyszłości, chciałaby rozmawiać o tej przyszłości, a druga osoba w ogóle nie porusza tego tematu, dla niej jest dobrze, tak jak jest, nic nie chce zmieniać. Wtedy można powiedzieć, że mimo, że jedna osoba szuka celu w tym związku, to ten związek i tak jest bezcelowy, bo celowy związek to taki, gdzie ludzie patrzą w tym samym kierunku. Jeśli patrzą w tym samym kierunku, to znaczy, że razem planują, razem stawiają sobie cele i razem wspierają siebie w dążeniu do tych celów. Po prostu grają do jednej bramki, jako partnerzy. Jako drużyna. Bezcelowy związek, zapewne będzie unieszczęśliwiał, a najpewniej unieszczęśliwi obie osoby, i prędzej czy później się rozpadnie.

Wspólne cele

Jeżeli chodzi o cele, do których można dążyć w związku, to myślę, że pomysł założenia rodziny to jeszcze za mało. To jest bardzo trudny do zrealizowania cel. Posiadanie tylko i wyłącznie jednego celu, to też może być za mało. Jeśli po wielu latach, związek będzie łączyło tylko i wyłącznie to, że mają razem dzieci, to może być za mało, żeby motywować do bycia w związku. Myślę, że dobrze jest, jeśli co jakiś czas partnerzy tworzą sobie nowe cele do których dążą. Wtedy ich rozwój się nie kończy, wtedy rozwój tej relacji nigdy się nie kończy. Zawsze wspólnie do czegoś dążą. Oczywiście do czegoś, co wynika z potrzeb obojga partnerów. 

Co może być wspólnym celem:

  • wspólne zwiedzanie, np: chcemy zwiedzić wszystkie kraje na wybranym kontynencie lub postawić stopy na każdym kontynencie;
  • wspólna pasja, np: nauczyć się pływać jachtem, tak, żeby niezależnie od innych ludzi, móc sobie ten jacht wynająć i nim popłynąć;
  • wspólny skok ze spadochronem;
  • wspólne gotowanie, np: konfitury z moroszki;
  • tutaj wstaw własny pomysł 🙂 : ……

To powinny być krótko i długoterminowe wspólne cele, które łączą. Wspólny cel bardzo łączy i na tym opiera się przyjaźń w związku. Bo przecież, często małżeństwa rozpadają się, nie z braku miłości, a z braku przyjaźni. 

Wrócę jeszcze do tego, że miłość wcale nie musi oznaczać, że od razu mamy być z kimś w związku. Warto się zastanowić, jak mają się moje cele, do celów tej drugiej osoby. Jeśli naprawdę kogoś kocham, a ten ktoś chciałby swoje życie ułożyć zupełnie inaczej niż ja, to być może nie stworzymy razem związku? Na początku sprawdzamy do czego ten ktoś dąży. Takim sprawdzianem są na przykład zaręczyny. Sedno zaręczyn, moim zdaniem, polega na tym, że stają się taką umową: od dziś planujemy razem przyszłość, czyli stawiamy sobie wspólne cele. 

Życzę Wam znalezienia wspólnych celów z bliską osobą. Znalezienia bliskiej osoby, z którą można realizować cele – niekoniecznie musi to być związek, może to być przyjaźń. Życzę Wam konstruktywnych związków, dążących do czegoś, co będzie dobre dla każdej osoby tworzącej ten związek. Nie tylko wpatrywania się w siebie nawzajem 😉

Shopping Cart