111: Krótkie studium ghostingu
W tym odcinku omawiam pokrótce popularny w ostatnich czasach (a może i zawsze) ghosting- czyli nagłe znikanie ludzi.
Kurs „Emocje to kompas”:
https://pokojwglowie.pl/kurs-emocje-to-kompas/
Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska, Polskie Radio
Transkrypcja: pomocdlafirmy.pl
W materiale użyto fragmentów utworu „Covert Affair” Kevin MacLeod (incompetech.com)
Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
111: Krótkie studium ghostingu
Witam w 111. odcinku podcastu „Pokój w głowie”. Tym razem chciałabym porozmawiać o ghostowaniu, czyli o takim znikaniu, zapadaniu się pod ziemię ludzi, którzy po prostu są w naszym życiu i nagle ciach, ciach i ich nie ma. I nie można się z nimi w żaden sposób skontaktować. A mianowicie chciałabym się skoncentrować na przyczynach, z jakich to się dzieje, dlaczego oni tak robią.
Kwintesencja znikającego Duchosława
Nie mam zbyt wiele czasu na to, by nagrać ten dzisiejszy odcinek, dlatego być może nie będzie on zbyt długi i muszę gadać szybciej. Ale zacznę od wiadomości, bo na ten pomysł ghostowania nie wpadłam sama, tylko dostałam wiadomość. I na bazie tej wiadomości potem się wypowiem, tylko najpierw Wam ją przeczytam. Wiadomość od słuchaczki podcastu.
„Dzień dobry Pani Kasiu. Będzie trochę długo, ale mam ostatnio pewne przemyślenia, którymi chciałam się podzielić, bo być może jest to jakiś temat na odcinek podcastu. Zacznę od tego, że terapia z Panią pozwoliła mi przestać być Różą. Że dostrzegam czerwone flagi, potrafię od razu dostrzec, że ktoś jest nie dla mnie, że potrafię też szybko zauważyć, że ktoś już nie jest mną zainteresowany, że się odsuwa, to sprawia, że nie staram się na siłę o to walczyć, tak jak robiłam to kiedyś. Już nie staram się bardziej, żeby tylko mu zależało, tylko umieszczam kogoś na dalszej orbicie. Jednak ostatnio przypadkowo kogoś poznałam w innym mieście. Będąc na kolacji z przyjaciółką rozmawiałyśmy o koncercie, na którym byłyśmy dzień wcześniej. Chłopak ze stolika obok, słysząc to, poprosił mnie o podesłanie filmiku z tego koncertu. Tak też zrobiłam i zapomniałam o tej rozmowie. Było to jakieś trzy tygodnie temu. Od tego czasu on prawie codziennie do mnie pisze. Na początku zagadał, żeby zapytać jak mi smakowała kolacja, jak podobało mi się miasto, a ja miło wymieniłam z nim kilka zdań. To jednak zachęciło go do pisania do mnie i zaczął mi opowiadać o sobie. Ja już po dwóch, trzech rozmowach odpisywałam jednym słowem bądź jednym zdaniem, nie zadając żadnych pytań zwrotnych. Nigdy też nie odezwałam się pierwsza. Bywało nawet tak, że on pisał dwie, trzy wiadomości, zanim ja mu odpisałam jednym zdaniem”.
I teraz tutaj stopklatka, bo to nie jest jeszcze koniec tej wiadomości, ale być może widzimy tutaj analogię do Róży i Mariusza. Róży, która pisze, czeka na wiadomości i Mariusza, który olewa te wiadomości. Odpisuje po jakimś czasie albo w ogóle nie odpisuje. Prawda? Właśnie. Tylko odwrócenie ról jest, jeżeli chodzi o płeć. Dobra, wracamy do tej wiadomości.
„Po dwóch tygodniach, kiedy napisał do mnie o 7 rano, ja wtedy się szykowałam do pracy, napisałam do niego, że miło mi, że do mnie pisze, ale ja nie jestem zainteresowana utrzymywaniem tej znajomości, że czuję, że moje granice są przekraczane, że otrzymuję od niego za dużo pytań. On mi na to odpisał, że nie chciał mnie urazić, ale fajnie mu się ze mną pisze i że on lubi poznawać nowe osoby. Nie odpisałam mu już na tą jego wiadomość, a on po dwóch dniach znowu się odezwał, pytając co u mnie”.
I tutaj znowu stopklatka. Zobaczcie, że z jednej strony Słuchaczka napisała do tego kolegi taką asertywną wiadomość, ale być może zbyt mało dobitnie. Bo tam nie było powiedziane wprost „nie pisz do mnie aż tyle”. Natomiast było napisane „miło mi, że do mnie piszesz, ale ja nie jestem zainteresowana utrzymywaniem tej znajomości”. Czyli właściwie dwa trochę wykluczające się komunikaty. Prawda? I dokładnie tak właśnie jest z Mariuszami. Dostajemy od nich (to znaczy Róże dostają, „my, kobiety” chciałam powiedzieć) sprzeczne komunikaty. Z jednych komunikatów wynika, że mu szalenie zależy, a z innych komunikatów wynika, że mu nie zależy. Albo nawet w ogóle gardzę Tobą i tego typu rzeczy. I oczywiście my wybieramy i nadajemy ważność temu, w co chcemy wierzyć. No ale ok, wracając ponownie do tej wiadomości.
„I tu się nasuwają moje przemyślenia. Ja z natury jestem przyjacielsko nastawiona do ludzi, jednak dzisiejsze możliwości, takie jak Instagram, Facebook, Whatsapp, pozwalają na większy kontakt, niż druga osoba sobie życzy. Coś na zasadzie: zamknie drzwi, to wejdę oknem. Czy to nie przez to nasilił się tak zwany ghosting? Bo jeszcze dwie wiadomości od niego i go zablokuję. I zapadnę się pod ziemię. Jak w dzisiejszych czasach można się z klasą odsunąć z relacji, dać go na dalszą orbitę, jeśli druga osoba nie chce tego zobaczyć i zaakceptować?”.
I zobaczcie, w jak piękny sposób są tutaj ubrane w słowa myśli tych wszystkich ghostujących Mariuszów, którzy po prostu znikają. Bo nie oszukujmy się, przeważająca ogromnie, przeważająca większość relacji Róża-Mariusz opiera się na tym, że Róża zignorowała mnóstwo czerwonych flag i dalej angażowała się w relacje, mimo że on non-stop właściwie najczęściej od samego początku pokazywał jej, że mu nie zależy. I w sumie, jeżeli do niej nie dociera ten komunikat, to część z tych Mariuszów po prostu nagle zniknie. Pamiętajmy też, że wielu z nich nie ma wglądu w siebie. Mariusze nie mają wglądu w siebie, dlatego są Mariuszami. To po pierwsze. Po drugie, prawdopodobnie też… nie, nie „prawdopodobnie”, NA PEWNO jeżeli oni nie mają wglądu w siebie, to trudno też o empatię. No bo wgląd w siebie generuje empatię wobec innych ludzi. Natomiast brak wglądu w siebie nie generuje empatii. Generuje brak empatii. I to jest jedno. Oni nie są empatyczni, więc nie za bardzo potrafią wczuć się w to, co druga osoba może poczuć w sytuacji odrzucenia.
Nasza Słuchaczka, która napisała list, akurat wie, jak to jest. Ona podchodzi z empatią, dlatego zaczęła się nad tym zastanawiać, czy powinna tak znikać, czy nie znikać i jak to w ogóle zrobić z klasą, bez ranienia drugiego człowieka. Ale Mariusz prawdopodobnie zbytnio się nad tym nie zastanawia, z nikim nie rozmawia, nikogo nie pyta, tylko po prostu się ulatnia. Ghostujący Mariusz. Może powinnam tutaj, w tym podcaście, jakąś kolejną postać wygenerować, no nie? Zamiast ghostującego Mariusza. Jak ghostujący, to Duchosław, nie? Niech będzie Duchosław. Więc Duchosław znika, nie Mariusz. Duchosław jest ghostującą odmianą Mariusza.
Czyjeś zniknięcie nie świadczy o Tobie
No i dobra. Ten Duchosław nie ma wglądu w siebie, nie ma empatii, to jest jedno. Druga rzecz. Duchosław nie ma pojęcia o asertywności. On w ogóle nigdy nie słyszał o czymś takim jak asertywność. Prawdopodobnie Duchosław zna tylko język agresji i lęku. Jedna osoba jest agresywna, druga się boi i się podporządkowuje. W jego świecie asertywne komunikaty nie istnieją. I on nie rozumie w ogóle, o co z tą asertywnością ludziom biega. Więc Duchosław nie może w asertywny sposób powiedzieć Ci, Różo, że nie zależy mi na Tobie. Bo łatwiej przecież jest się ulotnić. Po cholerę komuś coś tłumaczyć, jak można nie tłumaczyć. Tym bardziej, że Róża zazwyczaj na pewnym etapie, kiedy już się zaczyna czuć odrzucona, ciągle chciałaby wyjaśniać. Wyjaśniać, wyjaśniać i wyjaśniać. I ten Duchosław już ma dosyć wyjaśniania. Ma dosyć tej relacji, więc po prostu znika.
Zauważcie, że nie możemy komuś kazać wyjaśniać, dlaczego mu na nas nie zależy. My sobie sami to musimy wyjaśnić. Musisz sobie to sama wyjaśnić. Po pierwsze, powiedzieć sobie sama, że chyba mu nie zależy. Nie zależy mu na mnie. Czuję, że mu nie zależy. Tak mi mówi moja intuicja. Po drugie, może trochę przemyśleć, dlaczego mu nie zależy, bo jak powiedział na początku znajomości, że jest popaprany, nie wychodzą mu związki, albo opowiadał o milionie związków, które ma za sobą i każdy trwał trzy tygodnie, no to już jest jakaś informacja dla Ciebie, że może za trzy tygodnie też i w tej relacji przestanie mu zależeć. Więc możesz sobie wyjaśnić, że mu nie zależy, ale nie szukaj przyczyn w sobie i w tym, że jesteś bezwartościowa i nie zasługujesz na miłość. Tylko szukaj przyczyn raczej w nim i w jego podejściu do bliskich relacji, bo zawsze zastanawiające jest to, dlaczego ktoś dawał sygnały najpierw takie, że powiedzmy zależy mu, umawiał się na jakieś randki, a potem się wycofał. Prawda? Czyli na początku trochę mu zależało, a potem zniknął, albo się wycofał. Duchosław akurat zniknął.
Więc tak podsumowując, Duchosław bez wglądu w siebie, więc on nie wie, co w nim się dzieje i dlaczego on tak chce zwiewać przed tymi relacjami. Bez empatii, bo bez wglądu w siebie, więc nie obchodzą go Twoje uczucia i to, co się z Tobą będzie działo, gdy on zniknie. Duchosław też bez asertywności i stosuje najprostsze rozwiązanie, czyli po prostu się rozpływa. Ale na usprawiedliwienie Duchosława jest to, że wcześniej najprawdopodobniej pokazywał Ci, że mu nie zależy, ale Ty nie chciałaś tego widzieć. I to jest opcja numer jeden, że przegapiłaś po prostu różne czerwone flagi. Natomiast opcja numer dwa jest jeszcze taka, że może i pokazywał, że mu zależy, ale Ty za szybko mu zaufałaś, bo po dwóch miesiącach jeszcze nie znamy człowieka. Po trzech miesiącach też nie znamy człowieka. A oni najczęściej… może nie najczęściej, nie znam statystyk… W każdym razie, jak rozmawiam z kobietami, to bardzo często jest tak, że dwa, trzy miesiące to jest taki graniczny moment, kiedy komuś zależy i się stara i nagle po prostu się ulatnia, znika albo się wycofuje. Bo już po prostu jego zasoby starania się wyczerpały. Bo być może jemu się wydaje, że tutaj trzeba się poświęcać, wypruwać z siebie flaki. I znowu nie poszło. Wypruwał z siebie flaki i nie poczuł tego czegoś, co mu się wydawało, że w magiczny sposób ma poczuć po wypruwaniu z siebie flaków dla jakiejś relacji.
No i ponieważ nie poczuł, to się wycofuje. Albo jeśli jest Duchosławem, to po prostu znika.
W każdym razie, najważniejszy wniosek jest taki, żeby słuchać siebie, co mówiłam w poprzednim odcinku. Zaufaj sobie. Jak widzisz czerwone flagi, które świadczą o tym, że mu nie zależy, no to nie zamiataj tego pod dywan. Tylko zapamiętaj. Spróbuj może jakoś to wyjaśnić, ale nie każ mu się tłumaczyć, tylko zapytaj, dlaczego tak zrobił lub dlaczego tego nie zrobił. Być może w swoich wyjaśnieniach jeszcze bardziej się pogrąży i będziesz miała jeszcze bardziej wyrazisty komunikat, że mu nie zależy. Czasami musimy sobie w czymś imieniu odpowiedzieć same. Pamiętajmy o tym, że, tak jak mówiłam, nie możemy komuś kazać się tłumaczyć z tego, dlaczego mu nie zależy. To w ogóle odpada. Nie wchodzi w grę. Nie idziemy w tym kierunku. Nie każemy nikomu tłumaczyć się z tego, dlaczego mu nie zależy, albo dlaczego ciągle zachowuje się tak, jakby mu nie zależało. No nie zależy, to nie zależy – to jest fakt.
I kolejna ważna rzecz. To, że ktoś jest Duchosławem, to jest o nim. To, że ktoś się rozpływa i znika, to jest o nim. Jeżeli odnosisz to do siebie i wydaje Ci się, że ktoś zniknął, bo z Tobą coś jest nie w porządku, to popełniasz bardzo wielki błąd. Nie! Nie! Nie! To w ogóle tak nie powinno wyglądać. Twoja interpretacja jest bardzo, bardzo zła. Znikanie czy brak szacunku, czy agresja ze strony innych jest o tych ludziach. Nawet jeżeli zrobiłaś coś strasznego lub głupiego, to to, że ktoś zniknął lub był agresywny, jest o nim. No chyba, że próbowałaś go okraść, zabić czy jakieś tam przestępstwo popełniłaś, no to rzeczywiście może by to wyjaśniało, to by było logiczne, że zniknął z Twojego życia, no nie? Lub, nie wiem, jakoś tam go dręczysz, zadręczasz. Natomiast to, że ktoś znika, jest o nim. Ale pamiętajmy…
Wróćmy jeszcze do początku tego odcinka, do tej wiadomości od Słuchaczki. Czasem to trochę może być o Tobie, że ktoś zniknął, ale nie o tym, że z Tobą coś jest nie w porządku i że nie zasługujesz na miłość. To, że ktoś zniknął, może też dać do myślenia, czy aby nie przegapiłaś wcześniej sygnałów na temat tego, że on już tej relacji nie chce, nie będzie tego kontynuował i mu nie zależy. Czyli wracamy do tematu czerwonych flag, prawda? I tutaj zobaczcie, w tej wiadomości Słuchaczki, ona powiedziała, że nie chce tyle wiadomości. Co prawda ten komunikat był taki trochę niezbyt jednoznaczny. I ten chłopak sobie wyjaśnił to tak, jak chciał. Sam dla siebie zrozumiał to tak, jak chciał. Natomiast była też uczciwa właściwie w tym. Nie udawała, że jej zależy. A on wyjaśnił to sobie tak, jak chciał, zamiast ewentualnie dopytać, jakie są Twoje intencje. Czyli, po pierwsze, ghostowanie świadczy o Duchosławie, że ktoś jest Duchosławem, czyli ma te wszystkie właściwości, o których wspominałam – brak empatii i tak dalej. Natomiast ghostowanie o Tobie może świadczyć tylko tyle, że przegapiłaś czerwone flagi i możesz się zastanowić, dlaczego te czerwone flagi ignorujesz. Natomiast ghosting nie świadczy o tym, jaka Ty jesteś, jakie są Twoje cechy i jaka jest Twoja wartość jako człowieka. Jeżeli ktoś jest nieasertywny, to ma się nijak do Twojej wartości jako człowieka.
Znasz jakąś historię z Duchosławem?
Jeśli macie jakieś historie z Duchosławami, to możecie mi to przysłać na kontakt@pokojwglowie.pl. Takie historie, które mogłabym tutaj zacytować w podcaście, bo myślę, że często nie zdajemy sobie sprawy, jak podobne rzeczy przytrafiają się innym ludziom i nam się wydaje, że tylko takie straszne rzeczy dotyczą mnie i że tylko ja na to zasłużyłam, czy może, że tylko ja tak bardzo nie zasłużyłam na dobre traktowanie. Naprawdę, tych takich historii, gdzie ktoś został w beznadziejny sposób potraktowany przez drugą osobę, jest mnóstwo. Takich relacji też jest mnóstwo. I Duchosławów też jest mnóstwo. I pewnie każdy spotkał na swojej drodze jakiegoś Duchosława.
Jeśli masz ochotę sięgnąć po więcej moich treści, to zajrzyj sobie na stronę pokojwglowie.pl. Tam znajdziesz wszystkie odcinki tego podcastu z transkrypcjami. Znajdziesz też fajne produkty w sklepie online, na przykład kurs „Emocje to kompas”, który, no powiem szczerze, że pomaga w dostrzeganiu czerwonych flag. I między innymi po to on powstał, żeby pomóc słuchać siebie.