126: Zasługujesz na więcej

Kiedy Ktoś cię odrzuca to, możesz słyszeć od ludzi że zasługujesz na więcej. W Twojej głowie jednak może pojawić się myśl, że jeśli rzeczywiście  zasługujesz na więcej, to z łatwością powinnaś powinnaś dostać to „mniej”. Wydaje Ci się wtedy, że nawet na „mniej” nie zasługujesz.Prawda jednak jest taka, że zasługujesz na Więcej i nie zasługujesz na mniej. Bo nikt, kto chce być w związku, nie zasługuje na bycie z kimś, kto nie chce być w związku.

Kurs „Emocje to kompas”:
https://pokojwglowie.pl/kurs-emocje-to-kompas/

Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska, Polskie Radio S.A. (w likwidacji)
Transkrypcja: pomocdlafirmy.pl

W materiale użyto fragmentów utworu „Local Forecast – Slower” Kevin MacLeod (incompetech.com)
Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
 

126: Zasługujesz na więcej

Witam w 126. odcinku podcastu „Pokój w głowie”. Kiedy ktoś Cię odrzuca, to możesz słyszeć od innych ludzi, że zasługujesz na więcej. Tyle że Twój umysł potrafi przeinterpretować tę wypowiedź tak, że jest ona dla Ciebie jeszcze bardziej dobijająca. I o tym będę opowiadała w dzisiejszym odcinku.

Równowaga w braniu i dawaniu

Kiedy ktoś Cię odrzuca, to słyszysz od wszystkich dookoła, albo może od niektórych, że zasługujesz na więcej, że on nie był Ciebie wart. W Twojej głowie jednak może pojawić się myśl, że jeśli rzeczywiście zasługujesz na „więcej”, to z łatwością powinnaś dostać to „mniej”, które on był w stanie Ci dać. Wydaje Ci się wtedy, że nawet na to „mniej” nie zasługujesz, że jesteś tak beznadziejna. Prawda jednak jest taka, że zasługujesz na „więcej” i nie zasługujesz na „mniej” jednocześnie. Bo przecież nikt, kto ma gotowość do bycia w związku, nie zasługuje na bycie z kimś, kto nie chce być z nim w związku.

I teraz rozłóżmy sobie na części, o co chodzi z tym, że zasługujesz na więcej, ale nie zasługujesz na mniej. Ludzie są gotowi stworzyć ze sobą związek, jeżeli jakoś są ze sobą dopasowani, swoimi celami, dążeniami i systemem wartości – to jest jedno. Jeżeli oboje mają gotowość do stworzenia bliskiej relacji w tym momencie, czyli nie zmagają się z utrudniającym to lękiem przed bliskością, albo może już ten lęk przed bliskością pokonali, czy też może mają zamiar działać mimo lęku. No i jeszcze trzecia rzecz: oboje w ogóle muszą chcieć stworzyć związek. Prawda?

Bo jeżeli ktoś ma gotowość tworzenia związku i do Ciebie pasuje, ale nie chce w tym momencie swego życia tworzyć związku, to przecież tego nie przeforsujesz. I nie jest to Twoim zadaniem zmieniać czyjeś poglądy. Może kiedyś ta osoba zmieni zdanie. Może nie zmieni zdania. Na pewno przesiadywanie pod toi toiem w nieskończoność, czyli czekanie na człowieka zbyt długo, może być bardzo wypalające. Być może trochę można poczekać i można spróbować trochę powalczyć, ale ta walka ma swój limit. A mianowicie, granica przekraczana przez nas może być wtedy, kiedy zaczynamy się z tą walką źle czuć. Kiedy ona nas dobija. Kiedy wpędza nas w depresję.

A o którą miłość warto walczyć? O tym już mówiłam we wcześniejszych odcinkach, szczególnie w jednym pt. „O którą miłość warto walczyć?” (odc.49). Otóż o tę, którą moglibyśmy dostać od człowieka, który ma do nas szacunek mimo wszystko. Nawet jeśli nie chce z nami być, to nas szanuje. To tylko wtedy, moim zdaniem, warto walczyć. Jeżeli ktoś Tobą pomiata, ponieważ nie chce z Tobą być, to lepiej sobie odpuść, bo to jest dla Ciebie toksyczne. I wracając do tego, że zasługujesz na więcej. O co chodzi w tym zasługiwaniu na więcej? Otóż zasługujesz na kogoś, kto jest w stanie dać tyle, co Ty. Chce dawać tyle, co Ty i jeszcze w dodatku chce Tobie dawać dokładnie tyle, co Ty jemu. Czyli mamy tutaj równowagę. I wyłącznie wtedy ma to sens, jeżeli mamy taką równowagę, żeby nikt nie czuł się nadwyrężony, wypalony i wykorzystany.

I dokładnie na tyle zasługujesz. Zasługujesz na równowagę. Czasami mamy takie myśli: czy nie oczekuję zbyt dużo? czy nie mam zbyt wygórowanych tych moich oczekiwań? Ale myślę, że na to można sobie odpowiedzieć w ten sposób: czy byłabym w stanie tyle dać? czy ja tyle daję? czy dla mnie to jest norma, jeżeli chodzi o to, ile daję? czy oczekuję od niego mniej, niż od siebie, czy może tyle samo? a może więcej, niż od siebie? Jeżeli oczekujemy od drugiej strony tyle samo, co od siebie, to te nasze oczekiwania są okej. Chyba że mamy zbyt wysokie oczekiwania od siebie samych, ale to raczej też byśmy rozpoznali po tym, że te nasze własne oczekiwania od siebie są wypalające, nie dbamy o siebie, nie zostawiamy dla siebie samych przestrzeni, znikamy jako człowiek, zatapiając się w relacji, nie jesteśmy odrębną całością, tylko wydaje nam się, że jesteśmy bez związku niepełnowartościowi. Być może wtedy mamy od siebie samych zbyt wysokie oczekiwania. Nie jest to natomiast tematem dzisiejszego odcinka. Dzisiejszy odcinek jest o tym, że zasługujesz na więcej, czyli zasługujesz na tyle, ile Ty dajesz.

Lepiej sięgać po więcej, niż godzić się na mniej

Ale co z tym, że nie zasługujesz na mniej? Jak to sobie wyjaśnić? Bo tak jak mówiłam wcześniej, nam się pojawia taka myśl, że jeżeli zasługuję na więcej, no to przecież to mniej powinnam dostać z łatwością, prawda? Jeżeli jestem na wyższym poziomie tego zasługiwania i moja wartość jest tak duża, to dlaczego nie mogę mieć tego, co teoretycznie powinno być łatwe? Jeżeli ktoś nie bardzo wpisuje się w te moje zasługiwania, ale nie wpisuje się dlatego, że jest niżej, teoretycznie na niższym poziomie, powiedzmy, bo jest mniej gotowy do dawania, to dlaczego nie mogę dostać nawet tych ochłapów? Właściwie to mogę dostać. No nie? Bo to tak wygląda, że dostaję ochłapy. Zasługuję na więcej, ale mogę dostać to mniej, jeżeli chcę. Przecież mogę być w tej relacji z Mariuszem. Mogę siedzieć pod tym toi toiem i na niego czekać, prawda? Mogę zbierać spod stołu jakieś skrawki, które mu upadły. Skrawki czasu, uwagi, zainteresowania. Więc w sumie, skoro te ochłapy mogę dostać, to cóż, można by powiedzieć, że mogę mieć i to „mniej”, tylko że na to nie zasługuję, bo zasługuję na więcej.

Pamiętajmy, że jeżeli dostajemy mniej, niż zasługujemy, w różnych obszarach życia, to też będziemy się czuli źle. Jeżeli dostajemy mniej, niż mogłoby być rezultatem naszych starań, to będziemy niespełnieni, nieszczęśliwi i w rezultacie stracimy motywację. I na tym też często polega relacja z Mariuszem, że odbiera nam ona motywację do reszty życia. Bo całą swoją energię pakujemy w to czekanie, w to, żeby w końcu on się ocknął, żeby zrozumiał. Całą swoją energię, plany, wszystko opieramy na swoich dążeniach do tego, żeby on w końcu zrozumiał, przejrzał na oczy i odwzajemnił dawanie tego, co ja daję.

Wracając do tego, że zasługujesz na więcej i nie zasługujesz jednocześnie na mniej. To, że nie zasługujesz na mniej, nie oznacza, że jesteś jakoś zbyt mało warta i dlatego nie zasługujesz na mniej. Po prostu nie zasługujesz na mniej, ponieważ Ciebie by to unieszczęśliwiło. Natomiast możesz to mniej dostać, ale wtedy Ciebie to unieszczęśliwi, prawda? Więc pamiętajcie, jeżeli ktoś Wam mówi, że zasługujesz na więcej, to nie przekręcajcie znaczenia tej wypowiedzi. Bo w tym jest zawarty przekaz, że „mniej” nie jest dla Ciebie odpowiednie, „mniej” nie jest wystarczające i już lepiej być samej, lepiej być singielką, wiecie? Lepiej jednak być w jakimś sensie nadal w drodze do tego „więcej”, niż zatrzymać się przy „mniej”. Lepiej jednak nadal być w drodze w góry, niż utknąć przy toi toiu. Lepiej nadal być w drodze w góry solo, niż utknąć pod toi toiem, w którym przesiaduje Mariusz. I ty możesz tam siedzieć. Masz prawo tam siedzieć, jeżeli chcesz. Zasługujesz jednak na więcej. A na to nie zasługujesz, bo zasługujesz na więcej.

I nie należy tutaj mylić zasługiwania na miłość z zasługiwaniem, powiedzmy tego, jakie zasoby możemy od kogoś otrzymać w bliskiej relacji, bo to nie jest to samo. Na miłość się nie zasługuje. Natomiast w związku dążymy do równowagi i każdy zasługuje na tyle, ile daje sam. Jeżeli mam gotowość dawać dużo, to mam prawo też oczekiwać dużo od drugiej strony. I teraz wiecie jaka jest różnica, prawda? Bo miłość, a bycie w związku, to nie jest to samo. Miłość nie jest wystarczająca do tego, by być w związku. Można też być w związku bez miłości. Prawda? To są dwa zupełnie osobne obszary. I na miłość nie zasługujemy. My po prostu mamy spotkać człowieka, któremu będzie odpowiadało to, jacy jesteśmy. Z wadami i zaletami. I tyle.

I tu myślę, że hasło o zasługiwaniu na więcej raczej nie jest trafne, jeżeli chodzi o miłość. Ponieważ na miłość się nie zasługuje, więc powiedzenie, że zasługujesz na więcej, jest tutaj bardzo mylące, prawda? To się wtedy nie trzyma kupy. Na miłość się nie zasługuje, ale Ty zasługujesz na więcej. I ja bym tu rozdzieliła, że zasługujesz na więcej nie związane jest z miłością, bo Ty po prostu masz spotkać odpowiedniego człowieka. I tyle. I na nic tam nie zasługiwać. Po prostu macie do siebie pasować. I już. Natomiast zasługiwać na więcej można w obszarze związkowym, czyli jeżeli chcę stworzyć związek, to zasługuję na tyle, ile ja sama jestem w stanie dać. I nie zasługuję na mniej jednocześnie, tak jak mówiłam wcześniej.

I często też tak wygląda nasz błąd w interpretacji, że jak ktoś nam mówi „zasługujesz na więcej”, to my to rozumiemy w ten sposób, że niby zasługuję na więcej, ale to się nie trzyma kupy, bo na miłość tego faceta nie zasłużyłam. Na miłość Mariusza nie zasłużyłam. Niby na więcej, ale tutaj nie zasługuję. To przecież pewnie w ogóle nie zasługuję. Prawda? Takim torem mogą iść nasze myśli. Pamiętajcie, na miłość się nie zasługuje. Jeżeli Mariusz zamknął przed Tobą drzwi kibla, w którym siedzi, to znaczy, że po prostu nie jest to odpowiedni dla Ciebie człowiek. I tu nie ma co się zastanawiać, jeżeli chodzi o ten aspekt miłości, nad jakimkolwiek zasługiwaniem. On zmierza w innym kierunku. On płynie do innego portu. Nie jest Wam ze sobą po drodze. Krótko mówiąc, nie pasujecie do siebie i tyle. Nawet jeżeli Ci się wydaje, że to jest fantastyczny facet i nigdy lepszego nie spotkałaś. I pewnie wydaje Ci się też, że nigdy nikogo takiego wspaniałego nie spotkasz. Wierz mi, że jeżeli pozwolisz sobie go odpuścić i pójdziesz w swoją stronę, to z biegiem czasu będziesz coraz bardziej widziała, jak strasznie żeście do siebie nie pasowali, jak mocno żeście do siebie nie pasowali. Czy może po prostu powiem, z biegiem czasu będziesz widziała coraz więcej aspektów Waszego niedopasowania.

Przeżyj 2025 rok w zgodzie ze sobą

Czyli, jeśli chodzi o miłość, mamy spotkać właściwego człowieka i tyle. I na nic tam nie zasługiwać, bo tak jak mówiłam już zresztą wielokrotnie w tym odcinku i w ogóle w tym podcaście – na miłość się nie zasługuje. To nie jest ten wymiar. To jest raczej czarno-białe, albo tak, albo nie. Zasługiwać natomiast możemy w związku. Ale zasługiwać w ten sposób, że powinniśmy dostać tyle, ile dajemy. Wiadomo, że tam stale nie ma równowagi. To jest płynne, prawda? Raz jedna osoba daje więcej, potem daje mniej, a ta druga osoba daje więcej, a potem daje mniej. Ale bilans ma być pół na pół. Bilans odpowiedzialności za tę relację. Odpowiedzialności za wspólne sprawy. Wysiłku wkładanego we wspólne dążenia. Też dbania o siebie, żeby nie trzeba było martwić się o tę drugą osobę.

Więc tak podsumowując, masz spotkać dopasowanego do siebie człowieka. I w związku z nim zasługujesz na tyle, ile sama dajesz. I nie zasługujesz na dostawanie mniej, niż Ty dajesz. A zatem, jeśli ktoś ma takie myśli, że nie zasługuje na miłość, to znaczy, że bardzo mocno pomieszał różne aspekty bliskich relacji i trzeba te nici porozplątywać, żeby można było cokolwiek dalej tworzyć, tkać i budować. I takie  przeinterpretowanie tego hasła, że zasługujesz na więcej, jest naszą automatyczną interpretacją sytuacji, wynikającą z głębszych przekonań. I o tym opowiadałam Wam w ostatnich webinarach. Kto był, ten słyszał. Kto oglądał webinar, ten wie.

Bo to jest tak, że my nie odbieramy sytuacji bezpośrednio, tylko jakoś tam je sobie interpretujemy. Jeżeli gdzieś w głębi wierzę, że nie zasługuję na miłość, to różne tego typu hasła, dotyczące mnie i miłości, będę przeinterpretowywać wręcz tak, żeby pasowały do moich głębokich przekonań. Więc jeżeli w głębi wierzę, że nie zasługuję na miłość, bo tak może wynika z moich doświadczeń dziecięcych, to obecne, dorosłe dialogi z innymi ludźmi i hasła przez tych ludzi wobec mnie wypowiadane, dotyczące tego, na co zasługuję, będę przeinterpretowywać tak, żeby pasowały do moich wniosków z dzieciństwa. To wszystko da się oczywiście rozplątać i wyprostować.

I tego Wam życzę już zawsze. A osobom, którym się wydaje, że nie zasługują na miłość, życzę, żeby trochę sobie odpuściły i na większym luzie weszły w 2025 rok. I żeby wreszcie mogły tego toi toia odpuścić, z tym zatrzaśniętym Mariuszem, i ruszyć w góry dla siebie i z otwartością na jakichś innych ludzi. A wszystkim pozostałym, którzy nie mają takich myśli, że nie zasługują na miłość, życzę tego, żeby dostawali w bliskich relacjach tyle, na ile zasługują. To jest ostatni odcinek, który ukaże się w tym roku. Życzę Wam zatem 2025 roku przeżytego w zgodzie z Wami, w dążeniu do swoich potrzeb i swoich celów. W drodze do tego, do czego sami chcecie. Ja zaraz ruszam w góry szukać śniegu.

Jeśli masz ochotę sięgnąć po więcej moich treści, to zajrzyj sobie proszę na stronę pokojwglowie.pl, gdzie znajdziesz linki do mediów społecznościowych i transkrypcje wszystkich odcinków podcastu oraz sklep z artykułami powiązanymi z treścią niniejszego podcastu.

Shopping Cart