132: Dlaczego czasem mu zależy, a innym razem się odsuwa?
Czy on naprawdę się angażuje, czy tylko lubi, gdy poświęcasz mu uwagę? W tym odcinku analizuję, dlaczego czasem ktoś wydaje się zaangażowany, a innym razem nagle się wycofuje. Opowiem o mechanizmach, które stoją za tym zachowaniem, oraz podpowiem, jak rozpoznać, czy komuś faktycznie na tobie zależy, czy tylko czerpie korzyści z twojej uwagi.
Kurs „Emocje to kompas”:
https://pokojwglowie.pl/kurs-emocje-to-kompas/
Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska, Polskie Radio S.A. (w likwidacji)
Transkrypcja: pomocdlafirmy.pl
W materiale użyto fragmentów utworu „Off To Osaka” Kevin MacLeod (incompetech.com)
Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
132: Dlaczego czasem mu zależy, a innym razem się odsuwa?
Witam w 132. odcinku podcastu „Pokój w głowie”. Tym razem chciałabym opowiedzieć Wam o tym, dlaczego Mariuszom czasem niby nie zależy, ale jednak regularnie się odzywają. Wywalacie ich ze swego życia albo oni wywalają Was, a potem oni piszą, ni z gruchy, ni z pietruchy, „Co tam?” po trzech miesiącach. I to może się czasem ciągnąć latami. Dlaczego tak jest? Albo dlaczego takim Mariuszom na początku tak bardzo zależy, kiedy Wy jeszcze nie jesteście zainteresowane, a potem sobie już Was zaczynają olewać i odpuszczają. Jak działa ten mechanizm? I dzisiaj trochę temu się poprzyglądamy, o co tu w ogóle tym Mariuszom chodzi.
Mariusza interesuje tylko jedno
Osobom, które być może jeszcze nie przesłuchały żadnego odcinka tego podcastu albo przesłuchały takie odcinki, w których Mariusz nie występował, wyjaśnię, że Mariusz jest fikcyjną postacią z tego podcastu. Na przykład, można sobie posłuchać odcinka 37., który pokazuje nam tę postać trochę tak metaforycznie, ale myślę, że też bardzo dobitnie. To jest taki mężczyzna, który najpierw daje znać, że bardzo mu zależy, bardzo się stara, robi świetne pierwsze wrażenie, a potem nagle się wycofuje, ni z gruchy, ni z pietruchy. I nie wiadomo, czemu przestaje się starać. A Róża, jego przyjaciółka – powiedzmy, znajoma z pracy, oczywiście już zdążyła sobie nawyobrażać różnych rzeczy i się nawkręcać. I ma w głowie cały czas tego Mariusza, a właściwie to bardziej jego potencjał. I naprawdę jej na nim zależy. Albo, jak już to żeśmy ustalili we wcześniejszych odcinkach, zależy jej na potencjale Mariusza.
I teraz się zastanówmy, o co jemu chodzi, tak naprawdę. Jaką on miał motywację, że mu tak zależało? Dlaczego tę motywację potem stracił? I dlaczego ta motywacja, od czasu do czasu, jednak się w nim pojawia? Jeżeli uznajemy, zobaczcie, że ktoś jednak okazuje się być nie tym, kim nam się wydawało, że był i sobie go po prostu odpuszczamy, to potem po trzech miesiącach na przykład, albo trzech tygodniach, czy nawet czasem i po latach, nie wracamy z pytaniami „hej, co tam? może się spotkamy?”, „jak spałaś?”, „jesteś wspaniałą kobietą, najfajniejszą, jaką spotkałem w życiu” i takie różne głupoty. Prawda? Jeżeli wiemy, że na kimś nam nie zależy, bo żeśmy go poznali bliżej i zrozumieliśmy, że to nie jest ta osoba, to potem nagle nie dostajemy olśnienia, prawda? I mamy takich myśli, że to chyba jednak ta osoba. I wiecie, Róża tak naprawdę, kiedy Mariusz się wycofał, wyobrażała sobie, że ona coś zrobiła źle, popełniła jakieś błędy i dała mu powód do tego, żeby się wycofał. Tak to sobie wyjaśniała. Przyczyny są w niej. I to nawet może nie całkiem w jej zachowaniach, a bardziej w tym, jaka ona jest, bo ona siebie widzi, jako osobę, która nie zasługuje na miłość.
Tylko że zobaczcie, gdyby rzeczywiście nie zasługiwała na miłość i była dla tego Mariusza totalnie nieatrakcyjna, to on by się od niej totalnie odsunął na zawsze. Natomiast Mariusz tego nie zrobił, bo Mariusz odzywa się od czasu do czasu, czegoś jednak od Róży chcąc. Wzniecając z powrotem jej nadzieję na to, że coś z tego będzie. Nie pozwalając jej skutecznie go sobie odpuścić i dać sobie z tym Mariuszem spokój. Prawda? Bo kiedy Mariusz się odzywa po jakimś czasie, to w jej głowie – w głowie Róży, pojawiają się takie myśli, że on w końcu zrozumiał. I dopóki Róża ma nadzieję, że on w końcu zrozumie, dopóki ona sobie wyobraża takie momenty w przyszłości, że on staje u jej drzwi z kwiatami i może nawet ją przeprasza, że tak beznadziejnie się zachował, a teraz już wie, że ona jest jego jedyną miłością, to nie będzie sobie mogła tego Mariusza odpuścić.
I tak jak wspomniałam wcześniej, już to żeśmy ustaliły tutaj, że Róża, tak naprawdę, w sumie liczy na Mariusza potencjał. Ale Mariusz, ponieważ boi się bliskości, zapewne w najbliższym czasie, a może nawet nigdy, nie stworzy prawdziwej głębokiej relacji. Mariusz wchodzi w relacje tylko trochę, a potem się wycofuje, bo więcej się boi. No, ale okej. Dlaczego on się tak totalnie nie wycofa, skoro się boi, prawda? To jest kluczowe pytanie: czemu on tak ciągle wraca, jak taki bumerang – pojawia się i znika, i pojawia się, i znika. Albo może cały czas gdzieś tam jest, tylko że raz jest blisko, a potem daleko. I potem znowu podchodzi bliżej i się odsuwa. O co chodzi?
Wyobraźcie sobie, że Róża ma w sobie taką cząstkę – zaraz wyjaśnię o co chodzi, czym jest ta cząstka Róży, nazwijmy ją „U” (zaczyna się na literę U), i na tym właśnie Mariuszowi zależy. Na jakimś elemencie Róży na literę U. I dla tego „U” Mariusz zrobiłby naprawdę dużo. Naprawdę dużo mógłby poświęcić. Włożyłby ogromny wysiłek, żeby mieć „U”. Róży się wtedy wydaje, że Mariuszowi na niej zależy. A jemu, tak autentycznie, zależy na czymś na „U”.
I Mariusz nie za bardzo interesuje się tym, czego Róża chce tak naprawdę. Autentycznie nie interesuje się nią tak holistycznie, jako człowiekiem, jej uczuciami, jej potrzebami i jej marzeniami. Jego interesuje tylko jeden element Róży. O to jest nawet w stanie zawalczyć. I za tym tęskni, gdy się od Róży odsunie. Właśnie do tego ciągle wraca. I to jest mu naprawdę potrzebne do życia. Jest mu to potrzebne do tego, żeby się czuć dobrze. Czyli zobaczcie, Róża całościowo, jako człowiek, nie jest mu potrzebna. Ale jakiś jej element jest Mariuszowi potrzebny. I dlatego taki Mariusz, ni z gruchy, ni z pietruchy, w Twoje urodziny na przykład, albo swoje, albo jakąś tam Waszą rocznicę, nagle wysyła Ci jakąś uśmiechniętą buźkę. Albo jakiegoś linka, czy jakiegoś mema. Albo po prostu pisze „co tam?”. Oczywiście nic potem nie wynika z tej rozmowy, prawda? Natomiast istotne jest, żebyś jakoś odpowiedziała. I on wtedy uzyskuje to, co chciał. Co on takiego uzyskuje?
A więc „U” to jest uwaga. I zobaczcie, to wszystko się doskonale składa w całość. Jemu nie chodzi o Różę, jak o człowieka żywego z krwi i kości, a jedynie o jeden element Róży, a mianowicie jej uwagę. Być może też jakąś kontrolę. Tak? Bo jak mamy czyjąś uwagę na sobie skoncentrowaną w stu procentach, no to mamy też kontrolę nad tym człowiekiem, prawda? Jemu jest potrzebna uwaga Róży. I o to jest w stanie zawalczyć w tej sprawie. Naprawdę jest w stanie coś poświęcić, nawet dużo poświęcić. I za tym tęskni, gdy tego nie ma. I dlatego Mariusze odzywają się do Was, ni z gruchy, ni z pietruchy, po jakimś czasie, bo oni po prostu marzą o Waszej uwadze. Nie marzą o Was. Wcale nie chcą mieć Was w swoim życiu. Chcą mieć tylko Waszą uwagę. Nie interesuje ich, czy Was ranią, jak się z tym czujecie, jak interpretujecie ich zachowania, czy to jest okej, czy to nie jest okej, czy Wy czujecie się potraktowane fair, czy może czujecie się nieszanowane. To ich nie interesuje, bo dla nich liczy się tylko uwaga. I to jest priorytet dla Mariusza.
Jak odróżnić intencje Mariusza?
I oczywiście, kiedy taki Mariusz czuje, że już tę uwagę pozyskał, to może sobie spokojnie zająć się swoimi sprawami. Do momentu, kiedy poczuje, że uwagę utracił. I wtedy podejmuje jakieś tam działania, żeby uwagę odzyskać. Czasami są to drobne działania – jeżeli takie są wystarczające. Prawda? Bo jeżeli taki Mariusz napisze, ni z gruchy, ni z pietruchy, „co tam?”, a Ty to mylisz z wyznaniem miłości, no to wiadomo, że on już nie musi więcej się starać. Ale jeżeli to olejesz, no to być może on będzie w stanie zrobić więcej. Ale na pewno nie zrobi tego, co Ty byś zrobiła dla osoby, którą kochasz, gdybyś sobie uświadomiła, że popełniłaś błąd, odrzucając go.
Mariusz nie zrobi aż tyle w walce o Twoją uwagę. Choć myślę, że może niektórzy Mariusze są w stanie wyznać miłość, a nawet się oświadczyć. Ale potem i tak nie wchodzą, tak na serio, w głęboką relację emocjonalną. Na ogół jednak wystarczy, że Mariusz rzuci jakimiś ochłapami. Nie robi nic takiego, co by było dowodem na jakieś prawdziwe uczucia z jego strony. Bo Róży wystarczy, że Mariusz rzuci po prostu jakimś ochłapami swojego zainteresowania. A Róży się wydaje, że to jest wielka miłość, bo ona naprawdę niewiele chce. To znaczy, może chce wiele, ale zadowala się właśnie jakąś taką malutką garstką tego, co druga osoba mogłaby jej dać. I tego, na co zasługuje w związku.
Okej, no i teraz można by sobie zadać pytanie, jak odróżnić to, czy jemu zależy na Twojej uwadze, czy zależy mu na Tobie? To odróżnienie może być bardzo trudne, szczególnie na początku, kiedy taki Mariusz jeszcze walczy o Twoje zainteresowanie, czyli walczy o tę Twoją uwagę. Może to dokładnie tak samo wyglądać, jakby walczył o Ciebie. I może to trwać nawet kilka miesięcy. Właściwie nawet i dłużej – w zależności od tego, jak wytrwały jest ten dany Mariusz, i jak niedostępna jesteś Ty. Natomiast myślę, że są też takie szczegóły, na które możemy zwrócić uwagę, które mogą nam pomóc odróżnić autentyczne zainteresowanie od walki jedynie o uwagę. I na przykład, ciekawość jest tym, co buduje autentyczną bliskość. Bliskość wynika z wzajemnej ciekawości. Ktoś może być Tobą zainteresowany, zadawać Ci pytania, pamiętać szczegóły z rozmów, dopytywać, wracać potem do jakichś dla Ciebie ważnych wątków. Natomiast Mariusz, któremu zależy tylko na Twojej uwadze, będzie koncentrował się bardziej na tym, jak Ty reagujesz na niego – czy go podziwiasz, czy go chwalisz, czy poświęcasz mu czas, czy ogólnie zwracasz na niego uwagę. Dla niego będzie to ważne. I on Ci to pewnie będzie sygnalizował, gdy będzie czuł, że nie zwracasz na niego uwagi. Wtedy być może będzie bardziej aktywny. Myślę, że to widać czasami nawet wyraźnie, czy komuś zależy na tym, aby nasza uwaga była skierowana na niego, czy jest zainteresowany nami, tym, co się u nas dzieje w naszym życiu, co czujemy i jakie mamy potrzeby.
Kolejna rzecz, która może pomóc odróżnić, czy Mariuszowi zależy na Twojej uwadze, czy na Tobie, jest to, kto częściej inicjuje kontakt. kto przejawia główną inicjatywę w tej relacji. I jeżeli to jesteś Ty, to już przez to widzisz, że jemu zależy na Twojej uwadze, a nie na Tobie. Bo jeżeli nam na kimś zależy, to dążymy do kontaktu z tą osobą, prawda? Natomiast takiemu Mariuszowi zaczyna zależeć na kontakcie z Tobą w momencie, gdy Ty zamilkniesz, gdy ucichniesz, gdy przestaniesz przejawiać inicjatywę. Tylko że jemu, tak autentycznie, oczywiście nie chodzi o kontakt z Tobą, tylko właśnie o przywrócenie Twojej uwagi do wcześniejszego stanu.
Kolejna istotna rzecz, która pokazuje, czy komuś na nas zależy, czy zależy mu jedynie na uwadze, to jest obecność w trudnych momentach. Bo Mariusza prawdopodobnie nie będzie w Twoim życiu w trudnych momentach, jeżeli mu na Tobie nie zależy. Jeżeli mu zależy tylko na Twojej uwadze, to po co on miałby się zajmować jakimiś Twoimi trudnymi momentami? Prawda? Jaki on z tego będzie miał zysk, że się tak namęczy bidulek i nawysila? Co go to w ogóle obchodzi, jak Ty się czujesz? Jeżeli jemu chodzi tylko o Twoją uwagę, to go totalnie nie obchodzi, jak Ty się czujesz.
No i oczywiście znakiem rozpoznawczym Mariusza jest jeszcze zmienność zaangażowania. Czyli dystansuje się, gdy jesteś zaangażowana. Natomiast odzyskuje entuzjazm co do Waszej relacji wtedy, gdy Ty się wycofujesz. To wygląda trochę, jak takie polowanie na Twoją uwagę, prawda? Jeżeli ta uwaga znika, on zaczyna polować. Jeżeli ta uwaga jest, on może sobie spokojnie żyć swoim życiem i niczym się nie musi wtedy martwić, bo Ty mu tę uwagę czasami dajesz za nic. Bez powodu. A właściwie powód jest tylko i wyłącznie w Twojej głowie – jest to Twoja nadzieja i potrzeba miłości, a nie realne działania Mariusza.
I wiecie, ostatnia taka rzecz, która pozwala nam odróżnić, czy jemu chodzi o Twoją uwagę, czy o Ciebie, to jest to, jak się czujesz w tej relacji. Jeżeli czujesz, że musisz zasłużyć na jego uwagę, jakoś zasłużyć na niego, może to jednak nie jest to. Intuicja nam bardzo często podpowiada, że coś nie gra, tylko że my tej intuicji nie słuchamy. Jesteśmy nauczeni bardzo sprawnie ją tłumić i ignorować. A to dlatego, że bardzo często mamy takie przekonania, że miłość polega na tym, że ktoś mi daje same ochłapy, bo być może tak doświadczałaś w dzieciństwie. Nie miałaś prawdziwego zainteresowania, uwagi, bliskości, ze strony rodziców, tylko właśnie same takie ochłapy tego zainteresowania, bo tak się kiedyś chowało dzieci. Prawda? Taki zimny chów był. I właściwie to te dzieci bardzo często same się wychowywały. Więc może być tak, że z jednej strony czujesz, że coś tu nie gra, właściwie to nie czujesz się bezpiecznie i musisz ciągle walczyć. I jest to dla Ciebie męczące, wyczerpujące i stresujące. I może czujesz też w ciele jakieś dolegliwości z powodu tego stresu i tej relacji, ale nie zwracasz na to uwagi, bo wydaje Ci się, że właśnie tak wygląda miłość. I pozwalasz sobie na to, by w tym tkwić.
Pamiętajmy jednak, że miłość ma nam dać spokój. I dorosły związek, który stworzymy, ma nie być kontynuacją, czy powtórzeniem, naszych relacji z dzieciństwa, chociażby z rodzicami. To ma być relacja na zupełnie nowych zasadach, właśnie takich, które nas przybliżą do spokoju. A jak można przetestować relacje, by sprawdzić, czy chodzi o uwagę, czy może chodzi mu autentycznie o Ciebie? No tak najogólniej rzecz biorąc, po prostu, pozwól się zawieść. Pozwól mu, by Cię zawiódł. I zobacz, co z tym zrobi. Można pozwolić się zawieść na przeróżne sposoby. Możesz mu powiedzieć, że z czymś sobie nie radzisz, masz jakieś słabości i potrzebujesz pomocy. Może jesteś akurat chora, a mieszkasz sama. I on mógłby Ci pomóc, gdyby mu zależało. Ale jeżeli mu zależy tylko na Twojej uwadze, to prawdopodobnie to oleje. Pokaż taką nie najlepszą wersję siebie, bo być może zawsze starasz się być tą najlepszą wersją, kiedy masz z nim kontakt. Więc pokaż tę słabszą, taką gorszą, wersję siebie. Taką, która nie jest na pokaz i której zwykle nie ujawniasz ludziom. Oczywiście, nie musisz totalnie całej siebie pokazywać – wystarczy jakiś fragment. I sprawdź, co on z tym zrobi. Wiesz, może być też tak, że on jeszcze bardziej Ciebie dobije w chwilach Twojej słabości, bo on tego po prostu nie chce. Nie życzy sobie na coś takiego patrzeć. Albo być może zignoruje. Prawda? Nic z tego totalnie nie wyniknie i w nim nie będzie żadnej reakcji. Podejrzewam jednak, że w większości przypadków już pozwoliłyście na to, by Mariusz Was zawiódł. I on Was zawiódł. Więc pewnie już niczego nawet nie trzeba testować.
Przeanalizuj sobie zatem na chłodno, czy chodzi mu o Ciebie, czy chodzi mu jedynie o uwagę. Spróbuj oddzielić siebie od „U”, od tej cząstki, o której mówiłam, że to jest cząstka Róży. I jemu być może bardzo na tej cząstce zależy. To jednak nie oznacza z automatu, że mu zależy na Róży. Życzę Wam oczywiście takich relacji, w których chodzi o Was, a nie jedynie o uwagę.
Dziękuję za przeczytanie tego odcinka. Jeśli masz ochotę sięgnąć po więcej moich treści, zajrzyj sobie na stronę pokojwglowie.pl, gdzie znajdują się transkrypcje wszystkich odcinków podcastu. Znajdują się tam też linki do mediów społecznościowych i sklep z artykułami związanymi z treścią niniejszego podcastu.