133: Jak rozpoznać, że mu na mnie zależy?

Jak rozpoznać Alberta – czyli kogoś, komu naprawdę na Tobie zależy?
Czy wiesz, jak odróżnić osobę, której naprawdę zależy na Tobie i troszczy się o Ciebie, od tej, która jedynie „bywa” w Twoim życiu?

W tym odcinku przyjrzymy się sygnałom, które pomagają rozpoznać autentyczne zaangażowanie w relacji.
• Czy Twój partner czuje i przeżywa razem z Tobą, czy tylko mówi, że mu zależy?
• Czy naprawdę jest obecny, czy może pojawia się tylko wtedy, gdy mu wygodnie?
• Czy jego pytania o Twoje samopoczucie są szczere, czy to jedynie pusty rytuał?
• Czy daje Ci poczucie bezpieczeństwa, czy raczej wprowadza niepokój i emocjonalny chaos?

W relacjach nie chodzi tylko o słowa – liczą się gesty, codzienne wybory i sposób, w jaki ktoś okazuje Ci swoją obecność. W tym odcinku porozmawiamy o tym, jak dostrzec prawdziwą troskę i jak nie mylić jej z powierzchownym zainteresowaniem. 
Jeśli zastanawiasz się, czy w Twoim życiu jest „Albert” – osoba, która kocha Cię w sposób autentyczny i wspierający – ten odcinek pomoże Ci spojrzeć na swoją relację z nowej perspektywy.

Kurs „Emocje to kompas”:
https://pokojwglowie.pl/kurs-emocje-to-kompas/

Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska, Polskie Radio S.A. (w likwidacji)
Transkrypcja: pomocdlafirmy.pl

W materiale użyto fragmentów utworu „On Hold for You” Kevin MacLeod (incompetech.com)
Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/

133: Jak rozpoznać, że mu na mnie zależy?

Witam w 133. odcinku podcastu „Pokój w głowie”. Tym razem chciałabym nawiązać do tematu, który był już tu zapewne poruszany w różnych odcinkach, ale myślę, że takiego jednego, podsumowującego ten temat odcinka, jeszcze nie było, a mianowicie o tym, jak rozpoznać Alberta. Czyli jak rozpoznać takiego faceta, któremu naprawdę zależy? I jak go odróżnić od tych wszystkich kombinatorów-Mariuszów?

Obecny, zaangażowany i troskliwy – czyli jaki?

Zakończyłam taką serię spotkań Mastermind, który był dodatkiem do kursu „Emocje to kompas”. Zebrała się bardzo fajna grupa, no i na ostatnim spotkaniu padło pytanie „jak odróżnić Alberta?”. Jak tego Alberta odróżnić? W którym to odcinku, o tym mówiłaś, Kasiu? No więc stwierdziłam, że może nie będę tutaj zbierać odcinków, w których opowiadałam coś na ten temat, tylko po prostu nagram odcinek. I zaraz Wam przedstawię konkretną, dość długą, listę punktów, jakie cechy i kryteria powinien spełniać Albert. Albert, czyli ktoś, komu naprawdę zależy. Jak poznać, że komuś naprawdę na Tobie zależy?

Po pierwsze, osoba, której zależy, jest obecna w Twoim życiu. I zaangażowana. Nawet, jeżeli jest między Wami fizyczny dystans, bo jesteście w dwóch różnych miejscach lub nawet jeżeli jesteście zapracowani i nie macie czasu, to jeżeli komuś na Tobie zależy, to ten czas znajdzie, jakoś tam Ciebie wciśnie w swój harmonogram. Zawsze znajdzie możliwość poświęcenia Ci uwagi. Jeżeli nie w tej minucie, to da Ci znać, kiedy. Więc ta osoba poświęca Ci czas, nawet kiedy jest zajęta. Pamięta też o ważnych dla Ciebie datach, wydarzeniach, szczegółach z Twego życia. Po prostu chce być częścią Twego życia. Interesuje się tym, co u Ciebie się dzieje. Jeżeli opowiadasz coś na jakiś temat, to potem pamięta, że to mówiłaś i czasem dopytuje, jakoś wraca do tego tematu, żeby się upewnić, jak dalej Ci poszło w danej sprawie. Po prostu słucha i zapamiętuje to, co mówisz. Oczywiście, wiadomo, że nikt 100% informacji nie zapamięta, ale ogólnie rzecz biorąc, chodzi o poczucie, że pamięta, co mówiłam. Pamięta te wątki. Nie muszę za każdym razem opowiadać od początku.

Kolejna bardzo istotna rzecz, której się warto przyjrzeć, jeżeli chcemy odróżnić kogoś, komu zależy od tego, komu nie zależy – to wspieranie i troska. Czyli ktoś pyta „jak się czujesz?” i rzeczywiście słucha odpowiedzi. Jest zainteresowany odpowiedzią. I potem nawet jakoś się ustosunkowuje do tej odpowiedzi. Bo zauważmy, że niektórzy pytają o to, jak się czujesz, bo wiedzą, że to fajnie brzmi i może to też dać takie poczucie bezpieczeństwa tej drugiej osobie. Sam fakt, że zapytałem, ale co tam odpowie, to już mnie za bardzo nie obchodzi. I potem mówisz, jak się czujesz, a on na to „aha” i już nie wraca do tematu. Nawet, gdy czujesz, że się czuje dzisiaj naprawdę fatalnie, beznadziejnie, i potrzebuje wsparcia i przytulenia. A on na to „aha” i zmienia temat. To znaczy, że pytanie „jak się czujesz?”, nie ma takiego znaczenia jakie byś chciała, żeby miało. Więc tutaj chodzi o zainteresowanie tym, jak się czujesz, a nie o sam fakt zapytania Cię o to. Tak samo zresztą, jak zapytanie Ciebie o to, co u Ciebie słychać, nie musi oznaczać, że ktoś jest zainteresowany tym, co u Ciebie słychać. Prawda? Bo ważne jest też to, w jaki sposób ta osoba reaguje na Twoje odpowiedzi, czy w ogóle ich słucha, czy dopytuje, czy ma jakąś taką uważność, gdy mówisz. Czy raczej może szybko zmienia temat na siebie samego, albo na coś jeszcze innego. Albo myślami jest gdzieś indziej.

Oczywiście, osoba, której zależy, wspiera Cię w trudnych momentach. Nie tylko wtedy, gdy wszystko idzie dobrze. Czyli jest w gorsze i w lepsze dni. Nie odwraca się od Ciebie, gdy masz jakieś kryzysy i kryzysiki. Zauważa też, kiedy coś jest nie tak, nawet jeśli o tym nie mówisz. Przecież widzimy, prawda, gdy coś nie gra u bliskiej osoby. I dopytujemy. Jeżeli ktoś natomiast widzi, że jesteś nie w sosie albo nawet tego nie widzi, to może Ciebie nie zna. Może nie jest zainteresowany tym, co się z Tobą dzieje. Myślę, że jak jesteśmy przybici – chyba że świetnie to ukrywamy, ale na ogół po prostu to po nas widać, że zachowujemy się trochę inaczej, więc jeżeli komuś zależy, to zapyta „czy wszystko okej? czy mogę Ci jakoś pomóc? czy coś się stało? jak się czujesz? Widzę, że jesteś jakaś przygaszona, czy coś się stało? czy jesteś zmęczona może, czy coś się wydarzyło?”. Jest mnóstwo pytań, które możemy zadać. I oczywiście znowu nie chodzi o to, żeby zadać pytania, tylko żeby później też słuchać odpowiedzi.

Osoba, której zależy, będzie Ciebie szanować i akceptować. Akceptuje Cię taką, jaka jesteś. Dokładnie taką – nie chce Cię zmieniać. Nie próbuje Cię zmieniać. Nie mówi Ci, że musisz się zmienić. I nie mówi Ci, że coś jest z Tobą, jako człowiekiem, nie w porządku. Jeżeli już coś miałoby komuś nie pasować – temu komuś, komu zależy, to ewentualnie może jakieś Twoje konkretne zachowania, które mu szkodzą, czy go ranią. Ale jeżeli Ty nie pasujesz jako człowiek, to moim zdaniem koliduje już z tym, czy mu zależy, czy nie zależy. Jeżeli ktoś chciałby, żebyś była innym człowiekiem, to znaczy, że na tej osobie, jaką jesteś autentycznie, nie zależy mu. Jeśli komuś zależy, to oczywiście będzie respektował Twoje granice i potrzeby. I to też jest taki dosyć dobry test w bliskich relacjach – postawić granicę i zobaczyć, co będzie. Jeśli ktoś tych granic nie szanuje, możemy ewentualnie o tym powiedzieć i dać drugą szansę. A jeżeli nadal nie szanuje, to jedyną opcją jest uciekać. Prawda? Odsunąć się. Natomiast, jeżeli uszanuje te granice, to myślę, że to może bardzo sprzyjać budowaniu konstruktywnej, bliskiej relacji.

I oczywiście, jeśli komuś zależy, to ta osoba nie manipuluje Tobą i nie wywiera na Tobie presji. Na przykład, nie wzbudza w Tobie poczucia winy, żeby coś uzyskać. Nie obraża się, kiedy stawiasz granice. Nie obraża się, tylko akceptuje te granice i szanuje. Jeżeli ktoś się obraża, odcina, karze Cię milczeniem, ciszą, odrzuceniem, to myślę, że jest to naprawdę mocna czerwona flaga, bo to jest przemoc. Karanie ciszą jest przemocą psychiczną. Pamiętajcie o tym.

Albert – co w zestawie?

Jeśli komuś, czyli temu Albertowi, zależy, to oczywiście będziesz to widzieć w jego działaniach, a nie tylko słowach. Bo powiedzieć można wszystko i każdemu. Można przypadkowo spotkanej osobie na ulicy powiedzieć, że się ją kocha i pójść sobie w swoją stronę. Czy to coś zmieni w czyimkolwiek życiu? Nic. Czy to będzie miało jakikolwiek pozytywny wpływ na życie tej osoby? Nic to tam nie wniesie. Więc pamiętajcie, że same słowa, oderwane od czynów, totalnie nie są nikomu do niczego potrzebne. Przyćmiewają fakty. Przyćmiewają nam obraz rzeczywistości tego, jak jest realnie. Jeśli komuś zależy, to mówi, że mu zależy, ale przede wszystkim pokazuje to przez czyny, a nie puste obietnice. Robi też rzeczy, które sprawią ci radość albo może ułatwią Ci życie. Nawet, jeśli sam nie ma z tego bezpośrednich korzyści. Prawda? Tak robimy z troski o bliskich – po prostu wspieramy ich. Pomagamy, jesteśmy dla nich życzliwi i wspierający.

Jest też konsekwentny w swoim zachowaniu wobec Ciebie. Czyli nie pojawia się i znika. Nagle pisze. I nie pisze. Milczy, a Ty się zastanawiasz i niepokoisz, bo pisał intensywnie, a nagle totalne milczenie, bez żadnego słowa wyjaśnienia. Jak komuś zależy, to po prostu zależy. A nie że raz zależy, a raz nie zależy. Jeżeli nie mamy czasu pisać, a nam zależy, no to zawsze można uprzedzić. Na przykład, „słuchaj, dzisiaj nie będę miał czasu w ogóle wysyłać wiadomości, bo mam tyle pracy. Odezwę się do Ciebie o tej i o tej godzinie”. A jeżeli ktoś się po prostu wycofuje, nie uprzedzając Cię o tym, a jeszcze w dodatku, gdy pytasz, czy się wycofał albo jakoś próbujesz ustalić, dlaczego, i on mówi, że wszystko okej, nic się nie stało, no to pewnie nic się nie stało. Pewnie tylko mu nie zależy.

Jeśli komuś zależy, to będzie oczywiście też szczery, otwarty i klarowny w swoich zachowaniach i intencjach. Nie będzie przed Tobą ukrywał ważnych rzeczy. Będzie uczciwy, czyli znaczy, że żadna nieuczciwość nie wyjdzie na jaw. Po prostu nie nakryjesz go na nieuczciwości. Bo wiadomo, że nieporozumienia zawsze mogą nastąpić. Natomiast, jeżeli są to jakieś takie powtarzające się „nieporozumienia”, z których wynika brak uczciwości, jakieś celowe pominięcie faktów, jakichś informacji, czy nawet może i kłamstwo w najgorszym wypadku, no to już ewidentnie koliduje z uczciwością. Jeżeli nam na kimś zależy, to jesteśmy uczciwi. I to jest proste. Tu nie ma co tego zagmatwywać i kombinować. Więc nieuczciwość koliduje po prostu z bliskością.

Albert potrafi też przyznać się do błędów, rozmawiać o problemach i rozwiązywać te problemy. Pamiętajcie, że jeżeli ktoś nie przyznaje się do błędów, to prędzej czy później rozbijemy się o jakiś problem. Ponieważ nie da się szukać rozwiązań w kwestii tego, co nie gra w relacji, jeżeli jedna osoba nie bierze na siebie odpowiedzialności za problemy. Ktoś, kto nie bierze na siebie odpowiedzialności za wspólne problemy, nie jest Albertem. Oczywiście, chodzi mi tu o swoją część odpowiedzialności, a nie całą odpowiedzialność.

Albert chce też budować z Tobą prawdziwą, autentyczną, relację, a nie tylko powierzchowną znajomość. Myślę też, że w relacji z Albertem nie będziesz się czuła gorsza, czy może mniej ważna, od jakichś jego przyjaciółek, czy koleżanek. Nie będziesz miała poczucia, że z kimkolwiek musisz konkurować. I mogą to być koleżanki, ale mogą przecież to być też jacyś kumple albo praca. Albo mamusia. U Alberta po prostu nie konkurujesz o pierwszą orbitę, bo wiesz, że on Ciebie tam z dumą chce umieścić. Zatem nawet, jeśli on ma jakieś koleżanki, to Ty i tak masz się czuć od nich ważniejsza, ale nie dlatego, że Ty się czujesz wartościowa i pewna siebie, tylko czuć się ważniejsza dla niego, bo on tak Ci to pokazuje. Tak to Tobie okazuje, i Tobie, i tamtym osobom, i w ogóle wszystkim ludziom, że Ty jesteś ważniejsza.

Albert oczywiście dba też o kontakt z Tobą, czyli jeśli nawet długo się nie widzicie, to znajduje sposób, by jakoś utrzymać ten kontakt. Nie jest tak, że odzywa się tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje, albo odzywa się tylko wtedy, kiedy potrzebuje Twojej uwagi, bo mu się akurat nudzi. Albo właśnie siedział sobie na kibelku i postanowił, że powysyła trochę wiadomości albo coś polajkuje w mediach społecznościowych.

Gdy się oddalasz, stara się to naprawić. Czyli jakoś zapełnia tę przestrzeń, która powstaje między Wami, gdy Ty się odsuwasz. I oczywiście to może działać w obie strony. Prawda? Bo jeżeli mamy dwie osoby w bliskiej relacji, to one mierzą się z różnymi problemami, są zaaferowane różnymi rzeczami w danym czasie i wiadomo, że to zaangażowanie u obu osób nie jest stale identyczne. Natomiast, jeżeli jedna osoba się wycofuje, to druga zapełnia tę pustą przestrzeń. I w drugą stronę. Raz tak, a raz tak. I wtedy mamy równowagę. A zatem, kiedy się oddalasz, to Albert nie biega beztrosko boso, po rosie na łące, napawając się spokojnym dniem. Raczej może to mu odbierać spokój, że się oddaliłaś, a nie dawać.

Oczywiście, Ty, szanując Alberta, nie będziesz tego wykorzystywała przeciwko niemu. Bo pamiętajcie, że szacunek polega na tym, że nie wykorzystujemy przewagi nad kimś przeciwko tej osobie. Jeżeli zatem ktoś nas kocha, to bardzo łatwo to wykorzystać przeciwko niemu, prawda? Bardzo łatwo tego człowieka jest wykorzystać. I pamiętajmy o tym, że obowiązują nas te same zasady, co Alberta. Jeżeli chcesz uczciwego, klarownego człowieka, to jednak oczekuj tego od siebie. Wiem, że zazwyczaj oczekujecie od siebie nawet więcej, niż od mężczyzn i między innymi dlatego ten podcast powstał.
I tutaj mamy do czynienia właśnie z takim problemem, że oczekujecie od siebie o wiele więcej, niż od facetów. Ale oczekujcie od tych Albertów, a nawet i Mariuszów, tyle, co od siebie samych. Wtedy Mariusze odpadną od razu. Nie przejdą tego testu, tej klasyfikacji.

Pamiętajmy też, że osoba, której zależy, wspiera Cię nawet w Twoich sukcesach. A nie tylko w tych gorszych chwilach. Jest przy Tobie, gdy odnosisz sukcesy. Kibicuje Ci. Wspiera Twoje marzenia. Chce, żebyś Ty te marzenia realizowała. Być może realizuje je razem z Tobą. Nawet, jeśli on sam nie ma w tym żadnych korzyści. Po prostu jego korzyścią będzie to, że Ty będziesz szczęśliwa. Nie rywalizuje z Tobą, ale autentycznie gratuluje Ci i cieszy się Twoim szczęściem. Po prostu Cię docenia. Wierzy w Ciebie. Podkreśla Twoje osiągnięcia, zamiast je bagatelizować albo wręcz deprecjonować. Czyli jest z Ciebie dumny. Nie sabotuje Twoich planów. Nie podcina Ci skrzydeł. Nie szkodzi Ci. Nie deprecjonuje Twojej samooceny, ani Ciebie, jako człowieka. Nie zniechęca Cię do wyzwań. Prawdziwa miłość przecież dodaje skrzydeł. I pamiętajcie, że Albert nie chodzi potajemnie na jakieś spotkania z ludźmi, właśnie tak, żebyś się o tym nie dowiedziała, bo to są przecież jego znajomi i Ty mu nie możesz do nich odcinać dostępu. To jest tak, że jeżeli on ma jakiś znajomych od dawien dawna… zresztą zastanów się, czego byś oczekiwała od siebie, prawda? Jeśli masz jakiś znajomych i poznałaś fascynującego człowieka, to najczęściej po prostu chcesz go im z dumą pokazać. I tego samego możesz oczekiwać od mężczyzny, że on będzie chciał Ciebie z dumą pokazać swoim znajomym. Natomiast jeżeli jesteś tajemnicą, to widocznie nie jesteś na tyle ważna i wartościowa w jego życiu, żeby Cię komukolwiek, kto w tym życiu tam był przed Tobą, zaprezentować.

Malutki sprawdzian

A jak sprawdzić, czy to jest Albert, czy Mariusz? No myślę, że można zrobić takie małe testy. Oczywiście tu nie chodzi o jakieś takie wyrachowane testy, tylko o baczne przyglądanie się tej relacji, ale takie uczciwe wobec samej siebie, czyli nie zamiatanie pod dywan czerwonych flag. Zatem obserwujemy jego reakcje w różnych sytuacjach. Dzięki temu poznajemy człowieka. Na przykład, sprawdź jego reakcję na Twój sukces. Czy będzie się z Tobą cieszył? Podziel się czymś, co jest dla Ciebie ważne, jakiś awans, osiągnięcie, a może marzenia. Zobacz, co on z tym zrobi. Czy pomoże Ci? Doda Ci skrzydeł? Może wymyśli jakieś sposoby, których nie wzięłaś pod uwagę, żeby to zrealizować. Może da Ci jakiś taki motor napędowy, już przez samo to, że jest pozytywnie nastawiony do Twoich celów. Jeśli naprawdę mu zależy, będzie się szczerze cieszył, a nie umniejszał Twoim osiągnięciom, zmieniał temat, czy porównywał się do Ciebie.

Jak jeszcze możesz przetestować tę relację? Poproś o pomoc lub wsparcie. To nie musi być nic spektakularnego. Możesz poprosić o pomoc w jakiejś drobnej sprawie i zobaczyć, co będzie. Jakaś drobna przysługa, wsparcie emocjonalne, może obecność w trudnej chwili. Jeśli mu zależy, to oczywiście znajdzie sposób, by Ci pomóc lub przynajmniej okaże chęć wsparcia, nie ignorując tego, o czym mówisz. Obserwuj, kto inicjuje kontakt. Jeżeli zwykle Ty inicjujesz kontakt, a nie on, to zobacz, co będzie, gdy sobie odpuścisz. Zastanów się też, jeżeli to zwykle Ty ten kontakt inicjujesz, czy Cię to nie męczy. Bo jeżeli Cię to męczy, to znaczy, że to nie jest taki schemat relacji, który jest w zgodzie z Tobą. Gdyby to było w zgodzie z Tobą, to byś się czuła fantastycznie, inicjując kontakt. Natomiast, jeśli inicjujesz kontakt i sobie to odpuścisz, to jednocześnie sprawdzasz, czy on w ogóle za Tobą zatęskni. Czy się zainteresuje tym, co u Ciebie się dzieje?

A w ogóle, czy zauważy Twoją nieobecność? To też jest ważne. Jak Ty znikniesz, to czy on w ogóle to zauważy, że Cię nie ma? Bo jeśli ktoś jest nieważny, to przecież nie zauważamy jego zniknięcia, prawda? Przyjrzyj się, czy dotrzymuje obietnic. Na ile jego słowa są zgodne z czynami. Na ile jest punktualny. Na ile realizuje to, co powiedział, że zrobi. Pamiętaj też, że prawdziwa troska polega na tym, że słowa są spójne z czynami. I jest konsekwencja też w tym wszystkim, a nie tylko puste obietnice. Albo pytania, na które odpowiedziami ten pytający wcale nie jest zainteresowany. To nie jest troska. Tak, jak już mówiłam wcześniej, pytanie o to, jak się czujesz, bez zainteresowania tym, jak się czujesz, nie jest troską.

No i w ogóle fantastycznym, takim bardzo mocnym, dobitnym i prawdziwym testem – i o tym już mówiłam we wcześniejszych odcinkach, jest postawienie granic. Po prostu bądź asertywna. Nie zgódź się na coś i zobacz, jaka będzie reakcja. Czy on to zaakceptuje? Czy może właśnie będzie Ciebie próbował ukarać? Czy się obrazi? Czy wzbudzi w Tobie poczucie winy, albo powie, że jesteś przewrażliwiona i zdeprecjonuje Twoje zdanie? Sprawdź to, czy jest z drugiej strony szacunek do Twoich granic. Osoba, której zależy, nie będzie się obrażała za Twoje granice. Ani nie będzie Tobą manipulowała po to, żebyś Ty swoje granice pozwoliła podeptać. Albo sama to zrobiła.

A jeśli masz trudność we wpuszczeniu Alberta do swojego życia, bo wydaje Ci się on jakiś podejrzany, nieciekawy, nudny – w przeciwieństwie do Mariusza, który funduje rollercoaster emocjonalny – i jest to dla Ciebie właśnie takie nietypowe, że komuś może naprawdę zależeć, więc nie ufasz człowiekowi, ponieważ mu naprawdę zależy. Bo takie mechanizmy są przecież w naszych głowach, prawda? To wtedy pozwól sobie może zamknąć oczy i zagłębić się w to, co czujesz. Czy czujesz się autentycznie bezpiecznie z tym, co on robi? Czy te niebezpieczeństwa, które Ty widzisz, czyhające z jego strony, wynikają z jego realnych działań, czy może z Twoich wyobrażeń, bo się boisz bliskości? Bo jeżeli się boimy bliskości, to oczywiście nie chcemy wpuszczać Albertów do naszego życia. Trzymamy się z daleka od ludzi, którym naprawdę zależy. Trzymamy ich na dystans.

Życzę samych Albertów wokół. I to zarówno w postaci partnerów, relacji romantycznych, jak i przyjaciół. A jeśli macie ochotę sięgnąć po więcej moich treści, to zajrzyjcie sobie na stronę pokojwglowie.pl.  Znajdują się tam transkrypcje wszystkich odcinków tego podcastu. Znajdują się tam linki do mediów społecznościowych i sklep z artykułami, nawiązującymi do treści niniejszego podcastu.

Shopping Cart