34: Zasłużyć na miłość od pierwszego wejrzenia
Kiedy spotykasz kogoś interesującego, wydaje Ci się, że powinnaś stawać na rzęsach, by przykuć jego uwagę. Jak kiedyś, jako mała dziewczynka, mówiłaś wierszyki, by zasłużyć na oklaski i aprobatę dorosłych. Jeśli natomiast nie śpiewałaś i nie recytowałaś, to nikt Cię nie widział.
Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska
W materiale użyto fragmentów utworu „Shades of Spring” Kevin MacLeod (incompetech.com)
Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
34: Zasłużyć na miłość od pierwszego wejrzenia
Tym razem chciałabym poruszyć temat zasługiwania na zainteresowanie. Spotykasz jakiegoś ciekawego faceta i wszystko, co Ci przychodzi do głowy w tym momencie to, że musisz wyciągnąć cały arsenał swoich zalet, umiejętności, i całe swoje piękno, bo inaczej będziesz dla niego niewidzialna.
“Powiedz Panu wierszyk, a dostaniesz cukierki”
Spotykasz kogoś ciekawego, kogoś, kto jest dla Ciebie bardzo interesujący. Być może w krótkim czasie bardzo go wyidealizowałaś w swojej głowie. Musisz mu dorównać swoją wspaniałością i świetnością. I co robisz? Robisz to, czego być może nauczono Cię już dawno w dzieciństwie. “Mówisz wierszyk”, żeby zabłysnąć.
Warto tutaj wspomnieć, że nasza samoocena, to są nasze własne przekonania na temat naszej wartości. My te przekonania mamy zakodowane gdzieś bardzo głęboko w sobie i często nie jesteśmy świadomi tego, jak one brzmią. Mogą to być przekonania w stylu: jestem gorsza, jestem beznadziejna, nie zasługuję na miłość. To są przykłady negatywnych przekonań, świadczących w naszych oczach źle o naszej wartości. To jest niska samoocena.
Przekonania o swojej wartości, możemy zazwyczaj zaliczyć do jednej z dwóch podstawowych grup.
- jedna grupa własnych przekonań o nas samych, to są przekonania związane z zasługiwaniem na miłość, na przyjaźń, na przychylność innych ludzi;
- druga grupa są to przekonania dotyczące naszego intelektu, czyli jestem mądra, głupia, inteligentna, nieinteligentna, czyli to, jak postrzegamy siebie od strony intelektualnej.
Oczywiście możemy uważać, że jesteśmy beznadziejni w jednym i drugim obszarze, czyli w zasługiwaniu na miłość oraz w intelekcie. Często jednak trzymamy się bardziej jednej z tych dwóch stron, bo często czujemy się mniej pewnie w jednym z tych aspektów.
Zobaczcie, że zasługiwanie na miłość, często też jest powiązane u kobiet z wyglądem. Małe dziewczynki były uczone, że Księżniczka to jest piękna, najpiękniejsza. Kopciuszek musiał przejść przemianę za sprawą Matki Chrzestnej. Dzięki temu książe ją pokochał, bo inaczej to prawdopodobnie w ogóle by jej nie dostrzegł, a nawet nie dowiedziałby się o jej istnieniu. Naprawdę jakby poszperać w tych starych baśniach, starych wersjach baśni dla dzieci, to był tam kładziony duży nacisk na wygląd. Te dobre bohaterki były nawet wręcz wyidealizowane, i zawsze były piękne. Księżniczki były piękne. Księżniczki, które były kochane przez książęta, były piękne. Myślę, że w głowach wielu dziewczynek zrodził się wtedy pomysł, że jak będę piękna to zasłużę na miłość. Wygląd łączymy z zasługiwaniem na miłość. Żeby zasłużyć na miłość, trzeba się przebrać za księżniczkę. A najlepiej to cały czas chodzić w tym przebraniu, szczególnie jeśli jesteś singielką. Stale przebrana za księżniczkę, zwiększysz swoje szanse na pokochanie Ciebie.
Do czego to prowadzi?
Do tego, że wiele kobiet poświęca naprawdę wiele godzin tygodniowo, czasami nawet wiele godzin dziennie, na ulepszanie swojego wyglądu. Próbujemy “tuningować” swój wygląd, bo ze swoim naturalnym wyglądem, wydajemy się sobie nic nie warte.
Uważam, że jeśli lubisz dbać o swój wygląd i go ulepszać, i jest to Twoje hobby, Twoja pasja, to bardzo fajnie, że się tym zajmujesz. Natomiast problem się pojawia wtedy, kiedy Ty wcale tego nie lubisz, tylko masz poczucie, że musisz, bo inaczej będziesz nijaka, niewidzialna i beznadziejna.
Oprócz przebierania się za księżniczkę, możemy zasługiwać na miłość przez wspaniałomyślność, dobroć i oddanie drugiej osobie. Przez swoją zdolność do poświęceń, do pomocy, do robienia pięknych rzeczy.
Przykład historii:
Spotykasz mężczyznę, który nie ma ochoty na związek, na żadne zobowiązania, ale ma ochotę na niezobowiązujący seks z osobą przebraną za księżniczkę. Mówi Ci, że on nie jest gotowy na związek, bo jeszcze nie poradził sobie ze straszną traumą z poprzedniego rozstania. Wtedy Ty, taka wspaniałomyślna i dobra, rzucasz się z pomocą, żeby go uratować przed tymi strasznymi uczuciami. Szukasz mu terapii, podsuwasz, umawiasz go. Może nawet przychodzi Ci do głowy, żeby zapłacić mu za tę terapię, bo bidulek przecież nie pomyślał, że mógłby sobie w ten sposób pomóc. On nie ma czasu, zapracowany, albo nie wierzy, że coś z tego wyniknie, a Ty wierzysz, bo on jest taki fajny i wspaniały. On tak naprawdę nie potrzebuje ratunku. On chciał mieć wymówkę, żebyś mu dała święty spokój, bo on nie chce żadnego związku.
Swoją drogą to ciekawe, że czasami im bardziej próbujemy zasłużyć na miłość, tym bardziej możemy się w czyichś oczach upokarzać. Bo wiesz – na miłość się nie zasługuje. Albo ktoś do nas pasuje, albo nie pasuje, w dokładnie tym momencie naszego życia.
Oczywiście wspaniałomyślną można być także w innych obszarach, niż tylko ratowanie kogoś przed jego własnymi problemami. Może nawet czasami nie prawdziwymi problemami. Można też gotować, prać, sprzątać, dzielić się z kimś pieniędzmi. Myślę, że nie ma granic co do tego, co wspaniałego można zrobić dla drugiej osoby, która wcale tego nie chce i o to nie prosiła. A może czasem prosiła, ale nie zasługuje.
Zasługiwanie na miłość intelektem
Wyglądem łatwiej zasłużyć, bo wygląd mamy cały czas na zewnątrz i jest wyeksponowany. Nie mamy ograniczonej ilości czasu, jeśli chodzi o pokazywanie swojego wyglądu. Natomiast jeśli w krótkim czasie chcesz pokazać swój intelekt, to naprawdę musisz się na maxa sprężyć.
Wyobraźcie sobie, że Kopciuszek poszła na bal do księcia, ale nie chciała tam zabłysnąć wyglądem, gdzie robotę zrobiła Matka Chrzestna swoją magią. Gdyby Kopciuszek poszła na bal i chciała zabłysnąć intelektem, a miała na to jeden wieczór w tłumie innych adoratorek księcia, to cóż takiego mogłaby zrobić, żeby w tak krótkim czasie pokazać swoją absolutną wyjątkowość? Mówić wierszyki? Śpiewać piosenki? “Powiedz panu wierszyk, to zasłużysz na cukierki i na oklaski.”
Jeśli chcesz komuś udowodnić za pomocą swojego intelektu, że zasługujesz na miłość, to musisz w krótkim czasie powiedzieć naprawdę wiele błyskotliwych wierszyków. Wyciągasz wtedy być może z zanadrza, z rękawa, wszystkie swoje osiągnięcia, całą wiedzę. Błyskasz ciekawostkami o których wie mało kto. Pokazujesz jak jesteś fantastycznie oczytana, jakie cytaty znasz z książek, gdzie Ty nie byłaś i co nie robiłaś, drobnostka. Jakie znasz filmy. A zresztą filmy, co tam filmy. Ile Ty wiesz o kinie w ogóle. Ilu znasz twórców, reżyserów, scenarzystów. Po prostu jesteś przemądra. Tak mądra, że zasłużyłaś na oklaski. Tylko tak, jak w przypadku stuningowanego wyglądu przebierasz się za księżniczkę, to w przypadku stuningowanego intelektu kreujesz się na wikipedię.
Czy są osoby, które chciałyby wejść w związek z wikipedią?
To jest pytanie. Być może są. Ale czy Ty chcesz mieć za Partnera osobę, która chciałaby się związać z wikipedią?
Myślę, że to całe zasługiwanie i błyskanie intelektem i pięknymi czynami, ma początki zazwyczaj w dzieciństwie, gdzie nikt nie zwracał uwagi na dziecko. Ale gdy przychodzili goście, to mogło ono pokazać jakieś sztuczki, wtedy rzucano mu smakołyki. To był jedyny sposób na zyskanie uwagi i aprobaty. W Twojej normalnej wersji, nie mogłaś jako dziecko być zauważona, bo nikt nie miał czasu Cię zauważać. Jak się trochę popopisywałaś i wyciągnęłaś z rękawa wszystkie swoje asy, to dorośli klaskali. Masz to zakodowane w głowie, nawet jako dorosła kobieta to robisz. Tylko spójrz na to z innej strony: dlaczego komuś miałoby się wydawać, że ma prawo od Ciebie oczekiwać popisywania się i jeszcze Cię oceniać? Oceniać Twój występ? Dlaczego miałabyś się popisywać przed kimś, kto nie ma ochoty, tak zwyczajnie z Tobą porozmawiać, dopóki nie zabłyśniesz? Dlaczego mówić dorosłym wierszyki, żeby klaskali, jeśli nawet nie mają ochoty porozmawiać z Tobą jako z dzieckiem i zapytać co słychać, póki tych wierszyków nie powiesz?
Sytuacja, kiedy dziecko musi zasługiwać na uwagę dorosłych, jest strasznie niesprawiedliwa wobec tego dziecka. Bo ona daje ogromną przewagę dorosłym, są w o wiele lepszej pozycji. Oni po prostu mogą patrzeć, klaskać i śmiać się, a dziecko stresuje się i męczy.
Jeśli to przenosisz w swoją dorosłość, to też stawiasz siebie w bardzo niesprawiedliwej sytuacji, bo Ty zasługujesz, a ktoś może się dobrze bawić, albo może Cię zignorować. A co z jego zasługiwaniem? Dlaczego nie wymagasz od niego, by też mówił te wiersze i śpiewał piosenki?
Swoją drogą uważam, że jeśli mężczyźnie zależy, to będzie trochę zestresowany przy kobiecie na której mu zależy.
Co zrobić, jeśli chcesz w bardzo krótkim czasie, błysnąć intelektem i pokazać się od absolutnie idealnej strony?
Myślę, że sam pomysł na to, aby błysnąć przed kimś nieskazitelnością intelektu, już powinien w Tobie samej wzbudzić podejrzenie. Bo jeśli tak bardzo masz ochotę się starać, to znaczy prawdopodobnie, że wyidealizowałaś tego drugiego człowieka. Wymagasz od siebie, a o nim masz fantastyczne zdanie mimo, że go właściwie nie znasz. Być może go zmyśliłaś w swojej głowie i zamiast go poznawać, próbujesz udowodnić, że zasługujesz. Zamiast się skoncentrować na tym, żeby z nim porozmawiać i dowiedzieć się kim on autentycznie jest, to koncentrujesz się na tym, żeby pokazać siebie od jak najlepszej strony.
Pamiętaj – żeby poznać człowieka, najpierw musisz poświęcić czas na jego poznawanie. Bo to, że go zmyśliłaś, nie sprawia, że go znasz. A poznawać człowieka można przez rozmowę z nim i zadawanie mu pytań, pytanie o jego opinie na różne tematy. Kiedy zamiast słuchać tego, co mówi, koncentrujesz się na tym, żeby recytować wiersze i śpiewać piosenki, to sama sobie w jakiś sposób blokujesz możliwość poznania tego człowieka. W ogóle mu się nie przyglądasz. Przyglądasz się tylko sobie, czy już wystarczająco dobrze wypadłaś w jego oczach. Idealizujesz siebie, żebyś mogła dorównać wyidealizowanemu jemu.
Pamiętajmy, że bliskość jest wynikiem wzajemnej ciakowości. Jeśli Ty zmyślasz człowieka, nie zadajesz mu pytań, nie przyglądasz się mu, a w zamian za to, recytujesz wiersze, to zachowujesz się, jakbyś w ogóle nie była ciekawa tego, jaki on autentycznie jest. Twoje działania w pewnym sensie wykluczają możliwość budowania bliskości.
Jak się zatem zachowywać, kiedy poznajemy kogoś interesującego?
Z ciekawością. Z autentyczną ciekawością. Tylko, że Ty masz poznać jego, a nie koncentrować się na sobie. Myślę, że ważne jest też to, że nie wiemy kim jest człowiek, póki mu nie pozwolimy, aby nas zawiódł. Nie będziesz wiedziała kim jest ten mężczyzna, póki nie dasz mu okazji do tego, by Cię zawiódł. Póki nie dasz mu tej okazji, możesz tylko przypuszczać, jak się zachowa w pewnych sytuacjach. Przypuszczenia, a realne doświadczenie to jest ogromna różnica.
Pojawia się pytanie “jak dozować ciekawość?”. Czy Ty możesz się do niego odezwać pierwsza? Czy możesz do niego pierwsza wysłać wiadomość? A może go gdzieś zaprosić? Jak to jest z tymi zasadami damsko-męskimi?
Ja myślę, że odpowiedzi na to pytanie, poszukałabym patrząc na taką relację z innej strony, czyli kogo Ty potrzebujesz? Czy potrzebujesz takiego faceta, który jest w stanie o Ciebie zawalczyć? Czy takiego, który raczej nie będzie walczył? Jeśli potrzebujesz kogoś, kto jest w stanie o Ciebie zawalczyć i dzięki temu będziesz się czuła dla niego bardzo ważna i kochana, to oczekuj tego, że on o Ciebie zawalczy. Możesz mu pierwsza wysłać wiadomość i być może nawet to będzie próba dania mu szansy na to, by Cię zawiódł, ale jeśli chcesz żeby on o Ciebie zawalczył, to nie zdobywaj go.
Życzę Ci zatem, droga Słuchaczko, aby ktoś Cię kochał nawet, gdy nie jesteś przebrana za księżniczkę i na Twoim normalnym poziomie intelektualnym, a nie takim wywindowanym do granic możliwości.
Żeby ktoś Cię kochał dokładnie taką, jaka autentycznie jesteś i żebyś nie potrzebowała niczego udowadniać..