49: O którą miłość warto walczyć?
Odcinek także dla mężczyzn, bo wiem, że też słuchają podcastu 🙂
Gdzie jest granica, między tym, o kogo warto walczyć, gdy nie jest Tobą zainteresowany, a kogo najlepiej niezwłocznie sobie odpuścić. To odcinek o SZACUNKU.
Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska
W materiale użyto fragmentów utworu „Poppers and Prosecco” Kevin MacLeod (incompetech.com)
Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
49: O którą miłość warto walczyć?
O czyją miłość warto walczyć? Gdzie jest granica między tym, kiedy warto walczyć, a kiedy lepiej sobie odpuścić?
O kogo warto walczyć
Być może zauważyliście, że ludzie mają bardzo różne podejścia do walki o kogoś, o związek, o relację, o miłość. Jedni walczą, inni walczą desperacko pozwalając sobą pomiatać. Jeszcze inni, gdy słyszą pierwsze “nie” odwracają się na pięcie i już ich nie ma – znikają, ulatniają się z czyjegoś życia. Są też tacy, którzy nie usłyszeli “nie” i odwracają się na pięcie po jakiejś krótkiej walce i znikają z czyjegoś życia.
Jak widać podejścia mogą być naprawdę różne, ale ja chciałabym się skoncentrować na tym, gdzie jest granica tego, o kogo warto walczyć, jeśli mamy oczywiście ochotę. Kogo na pewno lepiej sobie odpuścić.
Jest to poniekąd odcinek skierowany do mężczyzn, bo wiem, że mężczyźni też słuchają tego podcastu. To, co chciałabym powiedzieć mężczyznom, to czasem warto powalczyć, nie warto się zrażać na samym wstępie. Choć być może, czasem sobie warto odpuścić na wstępie, ale zaraz powiem na podstawie jakich oznak wiedzieć, że lepiej sobie odpuścić. Ogólnie rzecz biorąc myślę, że czasem warto jest powalczyć o kobietę. Ta walka bardzo często jest tym, co jest konieczne żeby pewne kobiety zdecydowały się wejść w związek. Bo dzięki temu, że jesteś w stanie zdobywać jakąś kobietę, mężczyzno, możesz jej pokazać, że to właśnie na niej Ci zależy. Konkretnie na niej. Bo ona jest fascynującą, fantastyczną osobą. A nie, że chodzi Ci tylko o to, żeby związać się po to, by nie być samemu. Jeśli ona się nie zgadza – trudno, poszukam sobie jakiejś innej. Jeśli chodzi Ci o konkretnego człowieka, o konkretną osobę, o nią konkretnie, to myślę, że warto trochę czasu i energii w to włożyć. Oczywiście nie ma gwarancji że wygracie, ale pytanie, czy sama ta walka nie jest jednak nieco fascynująca. Myślę też, że kobiety potrzebują czasem, żeby mężczyzna je przekonał, że to właśnie z nim warto być. Że on będzie najlepszym partnerem, najlepszym przyjacielem, i kimś, z kim można zaplanować resztę życia. Tak ogólnie rzecz biorąc myślę, że nie warto wchodzić w związek z kimkolwiek, po to tylko, żeby stworzyć związek. Warto tworzyć związek dopiero wtedy, kiedy spotkamy fantastyczną i fascynującą osobę.
Najpierw trzeba kogoś fantastycznego i fascynującego spotkać, a potem podejmować decyzje o tworzeniu bliskiej relacji. A nie na odwrót, gdzie najpierw tworzę pomysł, że teraz będę budować związek, a potem szukam człowieka, który wpasuje się w wolne stanowisko, w wakat. Jestem za tym, żeby nie szukać sobie konkretnie kogoś do związku, tylko po prostu poznawać ludzi niezależnie od płci. Bo każda poznana osoba, która jest dla nas ciekawa i fascynująca, ma też swoich ciekawych i fascynujących znajomych. Wśród tych ludzi – im więcej będziesz ich poznawać, tym większe szanse, że trafisz na kogoś odpowiedniego. Na kogoś, kto Ciebie zafascynuje i kogo pokochasz z wzajemnością.
Ten odcinek nagrywam na podstawie postu, który zamieściłam w mediach społecznościowych, a brzmiał on tak:
Drogie Panie, jeśli mężczyzna zachowuje się tak, jakby mu nie zależało, to znaczy, że mu nie zależy.
Myślę, że warto wyjaśnić, gdzie jest granica między tym, że mu zależy lub nie zależy i gdzie jest granica między tym, że zależy mu na Tobie, a zależy mu na związku z Tobą. Konkretnie z Tobą.
Po czym poznać, że mu zależy?
Nie poznasz, że mu zależy po uśmiechu, po tym, że uprawia z Tobą seks, po tym, że był dla Ciebie miły. Bo takie zachowania mogą znaczyć zupełnie co innego dla różnych ludzi. Natomiast jeśli komuś zależy na Tobie, to będzie w stanie robić takie rzeczy, które być może nie zrobiłby dla innych ludzi.
Pamiętajcie, że można się dobrze bawić z prawie każdym, natomiast rozwiązywać problemów z większością ludzi nie damy rady. Bo do rozwiązywania problemów trzeba uruchomić naprawdę swoje głębokie zasoby, o wiele większe niż do dobrej zabawy. Te zasoby to między innymi empatia i szacunek, ale też odwaga do tego, żeby się przyznać do błędów. W ogóle chęć rozwiązywania problemów też jest bardzo ważna. Niektórzy po prostu o problemach nie chcą rozmawiać, a tym bardziej nie chcą ich rozwiązywać. Więc jeśli ktoś jest gotów rozwiązywać problemy, które zaistnieją w Twojej relacji z nim, to myślę, że to dużo znaczy i jest to ważna relacja.
Teraz chciałabym pociągnąć dalej ten temat i odnieść się do drugiego pytania, które zadałam na początku, czyli gdzie jest granica między tym, że zależy mu na Tobie jako na człowieku, a zależy mu na Tobie aby stworzyć z Tobą związek, bo Cię kocha.
Może komuś zależy na Tobie, na przyjaźni z Tobą, bo Cię lubi, bo Cię szanuje, bo jesteś fajną osobą, ale to nie znaczy, że od razu musi czuć do Ciebie miłość. Natomiast jeśli ktoś chciałby od Waszej relacji czegoś więcej, to prawdopodobnie będzie to nawet w stanie powiedzieć wprost. Nie idzie z Tobą na jakieś tam spotkanie, tylko idzie z Tobą na randkę. Pamiętajcie, że naprawdę jest bardzo, bardzo cienka granica, albo nawet w ogóle jej nie ma, między oznakami tego, że zależy albo nie zależy. Jeśli komuś naprawdę na Tobie zależy, to będzie starał się po prostu być klarowny w swoich zachowaniach i swoich zamiarach tak, żebyś nie musiała się domyślać, żeby nie doszło do nieporozumień. Jeżeli ktoś chce zbudować z Tobą związek, będzie w stanie nazwać Wasze spotkanie randką, i będzie w stanie powiedzieć Ci o swoich planach i zamiarach, i potrzebach, i oczekiwaniach. Klarowność wobec drugiej osoby i niedopuszczanie do tego, żeby ta osoba musiała się czegokolwiek domyślać, jest tak naprawdę objawem szacunku wynikającym prawdopodobnie z wglądu i empatii.
Szacunek
Gdzie jest granica, kiedy warto się starać i walczyć, dać sobie i tej drugiej osobie czas, a kiedy lepiej już odpuścić? Otóż, tą granicą, moim zdaniem, jest szacunek. Póki jest szacunek, to można brać pod uwagę, że ta relacja pozytywnie się rozwinie, jeśli się postaramy. Że może przekonamy drugą osobę do tego, żeby się też zaangażowała. Natomiast jeżeli ktoś Was nie szanuje, to myślę, że to jest sygnał, że już nic nie ugracie. Nawet jeśli teoretycznie przekonacie tego człowieka, który Was nie szanuje, do tego, żeby Was zaczął szanować i stworzył z Wami związek, to prawdopodobnie jak się pojawią pierwsze problemy, to ta osoba od razu przestanie Was szanować. Myślę, że niektórzy ludzie po prostu totalnie nie rozumieją, czym jest szacunek, z takimi osobami bardzo ciężko jest stworzyć konstruktywną relację. A żeby stworzyć z nimi konstruktywną relację, to oni najpierw by musieli odróżnić szacunek od braku szacunku, szacunek od lęku i szacunek od lepszości. Jeśli ktoś nie szanuje choćby jednej osoby, na przykład nie szanuje kelnerki w restauracji, to tak naprawdę ma gotowość do nieszanowania również Ciebie, jeśli nadarzy się ku temu okazja. A pamiętaj o tym, że Ty nie musisz walczyć o szacunek. Szacunek należy się każdemu w tym samym stopniu, niezależnie od tego, kto co robi, kto ma jakie stanowisko i ile zarabia. To nie jest tak, że szacunek należy się ludziom, którzy wypadają lepiej w wyimaginowanym wymiarze lepszości i gorszości.
Ci, którzy udowadniają swoją lepszość, zasługują na szacunek, a ci z dołu tej hierarchii, którzy nie mają gadżetów, które są symbolami bogactwa i nie mogą się nimi popisywać, nie zasługują na szacunek. Jeżeli myli Ci się i miesza to wszystko ze sobą i wydaje Ci się, że pieniędzmi zdobywa się szacunek, władzą zdobywa się szacunek, czymkolwiek innym się zdobywa szacunek, to po prostu nie masz pojęcia czym jest szacunek. Pewnie masz gotowość do wmanewrowywania siebie samej w relacje, w których nie będzie do Ciebie szacunku.
Co to w ogóle jest szacunek?
Szacunek to jest niewykorzystywanie przewagi nad kimś, przeciwko tej osobie. W ogóle niewykorzystywanie przewagi nad kimś, w dowolnym obszarze. Jeśli ktoś Cię kocha, a Ty nie kochasz tej osoby, jeśli ten ktoś chce Ci dawać pewne rzeczy i się z Tobą dzielić z powodu tego, że Cię kocha, to jeśli Ty nie kochasz, to myślę, że nie masz prawa czerpać tego, co ta osoba chce Ci dać z miłości. To będzie wtedy szacunek. Natomiast jeśli ktoś Cię kocha i daje Ci różne rzeczy, poświęca się dla Ciebie, a Ty z tego korzystasz, mimo, że tego kogoś nie kochasz, nie odwzajemnisz uczuć i nie odwzajemnisz dawania, to wtedy nie szanujesz tego człowieka.
Zauważ, że można nie chcieć być z kimś w związku, i można kogoś nie kochać, a mimo to szanować tę osobę. Ale można też kogoś nie kochać, i z tego powodu go nie szanować, wykorzystywać te uczucia, by czerpać zyski, dając niewiele albo nic w zamian.
Jest szansa, że walcząc o kogoś ugracie cokolwiek, jeśli ten człowiek nie chce być z Wami w związku, ale jednak ma do Was szacunek. Tylko pamiętajmy, że tacy ludzie najczęściej nie będą w nas wzbudzać niepotrzebnych uczuć, nie będą udawali, że im zależy, kiedy im tak naprawdę nie zależy, właśnie z powodu szacunku. Natomiast jeśli ktoś Ci mówi, że nie chce z Tobą być, a potem korzysta z tego, co Ty dajesz tej osobie z powodu tego, że ją kochasz, to pewnie wtedy jest oznaka, że tego człowieka warto sobie odpuścić, bo jest to osoba ze słabo rozwiniętą empatią. Pamiętajcie, że ludzie są zdolni do takiej empatii, na ile rozumieją siebie samych. Jeśli ktoś siebie nie rozumie, nie ogarnia swoich schematów, swoich uczuć, to nie będzie w stanie też zrozumieć Ciebie. Jeśli ktoś ma ze sobą problem i dużo do uporządkowania, to na pewno będzie to miało ogromny wpływ na Waszą relację, nawet jeśli tę relację stworzycie i nie będzie dobrze, dopóki ta osoba nie upora się ze swoimi własnymi problemami.
Jeśli ktoś ma natomiast zrozumienie siebie i wgląd w siebie, i w rezultacie też wysoki poziom empatii, to będzie rozumiał, że nie wolno wykorzystywać uczuć ludzi do tego, żeby coś ugrać, uzyskać dla siebie samego. Nie wolno wykorzystywać czyjejś miłości, bo to trochę tak, jakby wykorzystywać czyjąś chorobę psychiczną uniemożliwiającą racjonalne podejmowanie decyzji przeciwko tej osobie, albo na swoją korzyść. Miłość to jest taka choroba. Jeśli ktoś jest chory na Ciebie, a Ty tej miłości nie odwzajemniasz, to nie korzystaj z tego. Jeśli ktoś korzysta z Twojego poświęcenia, z Twoich zasobów, a potem się umawia na przykład na randkę z kimś innym, albo znika i się nie odzywa, czy odzywa się nagle po trzech miesiącach, Ty znowu mu coś dajesz, i on znowu znika, to znaczy, że ta osoba Cię po prostu wykorzystuje. Z takim człowiekiem raczej nie stworzysz nic naprawdę dobrego, więc wszystkich ludzi, którzy Cię nie szanują, lepiej odpuścić sobie, kiedy zauważysz ten brak szacunku. Szczególnie lepiej sobie odpuścić nieszanujących ludzi z którymi masz nadzieję na jakąś bliską relację. Ale myślę, że docelowo to najlepiej sobie wszystkich nieszanujących odpuszczać, i wysłać ich na orbitę dziesiątą.
Ani na miłość, ani na szacunek się nie zasługuje, więc Ty nie masz zasłużyć. To nie jest tak, że jak zasłużysz, to ktoś Cię pokocha i zacznie Cię szanować. Jeżeli Cię nie szanuje, to nie będzie Cię szanował. Natomiast jeśli ktoś nie chce z Tobą tworzyć w danym momencie bliskiej relacji, ale ma do Ciebie szacunek, to być może ta osoba zmieni zdanie. Może nie zmieni. Być może jak spróbujesz tę osobę przekonać, to zmieni. Czasem może warto spróbować. Oczywiście mając czujność na przejawy braku szacunku. Weźmy jednak pod uwagę, że tych osób szanujących i nie chcących tworzyć relacji będzie naprawdę mało. W większości są to po prostu ludzie, którzy jeśli kogoś nie kochają, to też nie szanują, pomiatają tą zakochaną osobą, i wykorzystują miłość dla swoich zysków.
Zauważcie, że nawet spanie z kimś, jeśli ta druga osoba robi to z miłości, bo gdyby nie czuła miłości, to by się nie zdecydowała na taką relację seksualną, to też jest w pewnym sensie wykorzystywanie tej osoby. Jeśli masz empatię, to nie sypiasz z kimś, kto jest w Tobie zakochany, jeśli nie kochasz tego kogoś. Jeśli masz empatię, to też nie czerpiesz z zasobów finansowych tej zakochanej osoby, jeśli nie jesteś w stanie tego odwzajemnić i Ty tego kogoś nie kochasz. Bo to, szczerze mówiąc, jest wtedy pasożytnictwo. Podczepić się do kogoś jak pijawka, wyssać z niego pieniądze i zniknąć. Możesz to sobie też przemyśleć z drugiej strony. Zastanów się, jak Ty byś się zachowywała względem osoby, co do której nie bardzo jesteś przekonana. Czy chciałabyś z nią w ogóle tworzyć związek, ale mimo to uważasz, że jest to fajny człowiek. A jak byś się zachowała co do osoby, z którą nie chcesz tworzyć żadnej bliskiej relacji i w dodatku uważasz, że jest to niefajny człowiek. Wierzę, że w tym drugim wypadku, nie pomiatałabyś kimś, ale jeśli nie lubisz człowieka, to jakoś byś mu okazywała, że on Ci w ogóle nie pasuje. Choć ja, szczerze mówiąc, przez kilka lat nie lubiłam mojego męża, ponieważ stosował strategię tak zwanych końskich zalotów, przez co mnie strasznie irytował. Ale miałam do niego szacunek, bo widziałam, że w głębi jest jednak wartościowym człowiekiem. Ale też nie korzystałam z tego, co on był mi w stanie dać z miłości, przez wiele lat przed naszym związkiem. Dlatego uważam, że ten szacunek czy brak szacunku jest kluczową sprawą. I na tym się skoncentrujcie.
Jeśli chcesz jakoś skomentować treść tego odcinka to pisz do mnie proszę na kontakt@pokojwglowie.pl
Odnajdź też sobie profil Pokój w głowie na Instagramie lub Facebooku, oraz zasubskrybuj w swojej ulubionej aplikacji podcastowej, aby nie przegapić kolejnych odcinków.