85: Kto jest fajnym singlem, a kto niefajnym?
Kontynuacja odcinka 79- o sigielstwie bez samotności. Uściślam tu, kim będą dla nas fajni i niefajni single- o ile patrzymy z punktu widzenia osoby chcącej w przyszłości z kimś stworzyć związek. Bo wiadomo wtedy przecież, że każdy szuka do związku kogoś fajnego.
Opowiada: Kasia Iwaszczuk-Pudzianowska, psycholożka
Montaż: Katarzyna Pilarska
Transkrypcja: pomocdlafirmy.pl
(incompetech.com)Licensed under Creative Commons: By Attribution 4.0 License
http://creativecommons.org/licenses/by/4.0/
85: Kto jest fajnym singlem, a kto niefajnym?
Chciałabym, aby ten odcinek był kontynuacją odc. 79, który nosi tytuł “Singielstwo bez samotności”. Mówiłam tam o singlach, o tym, co można robić jako singiel, jak wykorzystać swoje singielstwo i jak otworzyć się na ludzi. Wspomniałam też o fajnych singlach, ale z tego, co widzę w Waszych komentarzach, to wiele osób odebrało to jako ocenę siebie samych. Tymczasem nie chodziło o ocenę siebie samych, ani o to, żeby siebie klasyfikować jako fajnego czy niefajnego. Chodziło bardziej o to, że jeżeli już jednak szukamy kogoś do związku, ma to być zazwyczaj singiel i na ogół ma być fajny. Bo nikt nie szuka niefajnego i na dodatek żonatego, czyż nie?
Singiel singlowi nierówny
Zatem właśnie, zdefiniujmy sobie fajnego singla. Fajny singiel – ktoś fajny dla nas, być może do przyszłego związku. Ktoś, kto mógłby do nas pasować i z którym moglibyśmy coś zbudować, iść razem wspólną drogą. I tu jest oczywiste, tak jak przed chwilą wspomniałam, że wybierzemy kogoś fajnego, a nie niefajnego. Przecież nikt z założenia nie szuka osoby niefajnej. Oczywiście określenie “fajny” jest bardzo subiektywne. Każdy z nas ma inną definicję tej fajności, ale myślę też, że są jakieś uniwersalne kryteria tej fajności osób, z którymi moglibyśmy i wolelibyśmy stworzyć związek. A mianowicie tymi uniwersalnymi kryteriami są, po pierwsze, otwartość na ludzi, na jakichkolwiek ludzi, otwartość na innego człowieka w moim życiu, bo jeżeli jestem na ludzi totalnie zamknięta, to zupełnie nie nadaję się do związków i bliskich relacji. A po drugie, posiadanie czasu i przestrzeni dla tej drugiej osoby, bo jeżeli w moim życiu – nawet jeśli może byłabym otwarta na drugiego człowieka – tak zagospodarowanym, że tu w ogóle nikt się nie wciśnie, ktoś by się jednak pojawił, to traktowałabym go na odwal, ponieważ mam inne ważniejsze sprawy. Właściwie efekt jest taki sam, jakbym była zamknięta na innych ludzi. Czyli, po pierwsze, muszę mieć otwartość na innych, gotowość do budowania bliskich relacji. A po drugie, muszę mieć też czas i przestrzeń na te relacje. Wtedy będę fajnym singlem.
Weźmy pod uwagę, że jeżeli mielibyśmy stworzyć z kimś związek i ta osoba miałaby tworzyć związek z nami, to na pewno będzie to się wiązało z poświęcaniem dużej ilości czasu i uwagi tej relacji, i temu człowiekowi. A ponieważ nie można się poświęcać w dwóch sprawach jednocześnie, to prawdopodobnie ta osoba na jakiś czas, przynajmniej w ciągu naszej doby, musi być najważniejsza. Jeśli my widzimy, że dla kogoś jesteśmy bardzo ważni, że jest on w stanie odsunąć inne rzeczy na dalszy plan, a nas postawić na planie pierwszym, to bardzo mocno może to budować nasze zaufanie do tego człowieka. Teraz wyobraźmy sobie przykład, że spotykamy kogoś całkiem, wydawałoby się nam, pasującego, ale jest on pracoholikiem. Załóżmy, że jest w miejscu pracy, przebywa fizycznie w miejscu pracy przez jakieś dziesięć godzin, a potem jeszcze o tej pracy dużo rozmyśla, robi coś pracowego po powrocie do domu i idzie spać. Czyli w jego życiu jest praca i sen. Nie ma miejsca na żadne inne rzeczy i na inne wartości. Nawet nie ma miejsca, tak naprawdę, dla niego samego, na takie zadbanie o siebie. Tak więc, czy ten singiel ma czas i przestrzeń dla innych ludzi? Nie bardzo, bo on nawet nie ma czasu i przestrzeni dla siebie samego. Czy ten singiel jest otwarty na innych ludzi? Być może byłby, gdyby miał czas i przestrzeń, czyli w sumie wychodzi na to, że jest zamknięty na innych ludzi. Czy jest to fajny singiel? Nawet jeżeli jest przeuroczy, ‘przeinteligentny’, ‘przeprzystojny’ i fascynujący, to nie jest fajnym singlem. Bo cóż on nam może zaoferować w swoim wolnym czasie, czyli czasie, którego nie poświęca pracy? Otóż sen. Czy chcemy mieć śpiącego królewicza albo śpiącą królewnę i tylko patrzeć na tę śpiącą postać? Nie bardzo, choć pewnie znalazłyby się osoby, które chcą takiej relacji ze śpiącym człowiekiem. Jednak większość ludzi chce mieć żywego człowieka za partnera.
Kogo wolisz poznać?
W odcinku siedemdziesiątym dziewiątym powiedziałam też, że fajni single częściej podróżują i zaspokajają swoją ciekawość świata, niż siedzą w bibliotece. Oczywiście w bibliotece też można zaspokajać ciekawość świata i teoretycznie można tam pójść po to, żeby poznać innych ludzi. Tylko że w bibliotece my nie możemy rozmawiać, prawda? Tam ma być cisza. Nie jest to miejsce do poznawania ludzi . Jeżeli chodzimy do biblioteki, a z założenia chodzimy tam nawet właśnie nie po to, żeby gadać, tylko po to, żeby sobie spędzić czas, poszukując jakichś informacji gdzieś w cichym kącie tej biblioteki, przeglądając książki, to nie jest to takie prospołeczne działanie. Prawda? A jeśli ktoś jest otwarty na ludzi i tych ludzi w swoim życiu potrzebuje, to prawdopodobnie będzie podejmował jakieś działania, organizował sobie aktywności, w których pojawią się też inni ludzie, w których będzie miejsce na rozmowy z innymi ludźmi, na spędzanie z nimi czasu i na jakieś współdziałanie. Więc to raczej nie będzie biblioteka. Jeżeli ktoś chodzi do biblioteki, żeby poznawać ludzi, to chyba coś mu się pomyliło. Jeżeli ktoś chodzi do biblioteki po to, żeby spędzać czas samemu, bo w inny sposób nie potrzebuje, to pewnie jest zamknięty na ludzi. A skoro jest zamknięty na ludzi, to pewnie nie jest fajnym singlem do związku, chyba że poza tą biblioteką robi jeszcze różne społeczne aktywności. Oczywiście wiadomo, że jest to przykład przejaskrawiony, bo przykłady przejaskrawione są takie bardziej konkretne, wyraziste, dają nam do myślenia i bardziej obrazują różne rzeczy.
Wyobraźmy więc sobie tego singla w bibliotece, siedzącego w cichym kącie, i drugiego singla, który zapisuje się na jakiś wyjazd, nawet na zwykły spływ kajakowy, gdzie nie potrzeba zbytniego nakładu finansowego, ani czasowego. Spływ kajakowy, który trwa jeden dzień. I ten singiel wie, że też będzie musiał z kimś w kajaku płynąć, bo założenie jest takie, że na tym spływie kajaki są dwuosobowe. I teraz zobaczcie, w czyich działaniach widać tutaj otwartość na ludzi i czyje działania są takie zapraszające innych ludzi do mojego życia, do życia tego singla. Wiadomo, że tego, kto idzie na spływ kajakowy z innymi ludźmi, bo gdyby nie chciał innych ludzi, to poszedłby tam sam i wynająłby sobie jednoosobowy kajak. A jeżeli on idzie pływać w dwuosobowym kajaku z nie wiadomo kim, z kimś, kogo jeszcze nie widział na oczy, a w dodatku będą tam inni ludzie w innych kajakach, których on nie widział na oczy, to znaczy, że on szuka, poznaje ludzi i jest otwarty na tych ludzi. Ciężko zostać znajomym, a już tym bardziej partnerem czy partnerką kogoś, kto jest zamknięty na ludzi i nie chce poznawać ludzi, prawda?
Z punktu widzenia osoby poszukującej kogoś do związku albo przynajmniej chcącej poznać kogoś, z kim hipotetycznie można by stworzyć bliską relację, jednak lepiej jest poznawać ludzi otwartych na innych ludzi niż poznawać ludzi, którzy innych do swego życia za cholerę nie chcą wpuszczać. Ciągnąc to dalej, z mojego punktu widzenia, jako osoby chcącej poznać potencjalnego partnera do związku, ale przy okazji poznać też innych ludzi, fajnym singlem będzie ktoś, kto ma miejsce dla mnie, jakieś hipotetyczne miejsce dla mnie w swoim życiu, a niefajnym singlem będzie ktoś, kto tego miejsca w ogóle nie ma. Może to będzie ktoś fajny i ciekawy, ale nie jako potencjalny partner. Jako potencjalny partner będzie on niefajny i nieciekawy. Rozumiecie, że należy oddzielić to, jakim ktoś jest człowiekiem, a jakim ktoś jest potencjalnym partnerem. I to miałam na myśli, mówiąc o fajnych singlach. Fajni single w znaczeniu “potencjalny partner”. A niefajny singiel to ktoś, kto w ogóle nie szuka związku, albo nie jest otwarty na związek, mimo że może być wspaniałą, fascynującą osobą.
Niefajni rzadziej spotykają tych fajnych, ale możesz to zmienić
Nadal Was zachęcam do poznawania ludzi, szczególnie w miejscach, gdzie inni ludzie też przyszli po to, by poznawać ludzi, lecz przyszli nie tylko po to, by poznawać ludzi, ale żeby robić też coś fajnego, konstruktywnego. W zgodzie ze sobą i ze swoim systemem wartości. A nawet może przyszli spełniać swoje marzenia. Jeśli wybieramy się gdzieś, by spełnić swoje marzenie, na przykład podróżnicze, i są tam inni ludzie, którzy też takie samo marzenie przylecieli lub przyszli spełnić, to zobaczcie, jak dużo nas z tymi ludźmi wtedy już łączy. I w dodatku, chcąc to robić w grupie, pokazujemy, że jesteśmy otwarci na ludzi. Ci ludzie też pokazują, że są otwarci na ludzi, więc są otwarci również na nas. Dlatego myślę, że takie wyjazdy są fantastyczną sytuacją, pozwalającą nam poznać innych.
Oczywiście może być taka sytuacja, że nie mamy możliwości finansowych na spełnianie naszych marzeń. Tylko że wtedy można to potraktować jako problem do rozwiązania, zamiast te marzenia porzucać. Jeżeli marzę o tym, żeby pójść na Kilimandżaro, ale nie mam ani grosza na to przeznaczonego, to przecież nie jest to sytuacja nierozwiązywalna raz na zawsze, że tak już pozostanie i nigdy tego grosza nie będę miała. To jest kwestia szukania rozwiązań. Jeżeli nie wiem co zrobić, to pewnie potrzebuje jakiejś edukacji finansowej. Jeżeli inni sobie radzą w jakimś obszarze, w którym ja sobie nie radzę, to oznacza, że czegoś pewnie nie wiem, a zatem trzeba się dowiedzieć. Jeśli nie mam pieniędzy na Kilimandżaro, a marzę o tym, żeby tam pójść i nie wiem, skąd te pieniądze wziąć, to pewnie potrzebuję edukacji finansowej. Edukując się finansowo też mogę poznać innych ludzi, bo oni też mają jakieś cele zbieżne ze mną.
Jeżeli postawię na edukację w grupie, razem z innymi, to mogę poznać innych ludzi. I robiąc to wszystko (a to wcale nie muszą być jakieś spektakularne rzeczy, bo mogę pójść na zajęcia z robienia kanapek), rozwijając się, w dodatku w towarzystwie innych osób, pokazuję innym, że jestem tym fajnym singlem i jest w moim życiu miejsce na innych ludzi. Natomiast niefajnym singlem będę wtedy, kiedy odrzucę swoje marzenia, kiedy odrzucę całą swoją ciekawość świata. Kiedy uznam, że już właściwie nic mnie dobrego nie spotka, chyba że poznam tego drugiego fajnego singla i on mnie uratuje przed tą beznadzieją, w której ja żyję.
Zauważcie, że to jest bardzo nie fair. Postrzegać siebie jako niefajnego singla, niefajnego człowieka i szukać kogoś fajnego, kto miałby nas uratować. Wtedy wychodzimy z takiego założenia, że chcemy od tej osoby więcej brać niż dawać, a to nie jest w porządku. Poza tym, poczucie gorszości w bliskiej relacji jest bardzo dla tej relacji destrukcyjne i myślę, że nasze poczucie gorszości wynika nie z tego, że mamy mniejsze możliwości od innych ludzi, tylko z tego, że mamy takie przekonania, że mamy mniejsze możliwości, że jesteśmy beznadziejni, słabi, gorsi. To jest kwestia naszej samooceny. A nasza obniżona samoocena wpływa na to, że pewnie czasami porzucamy swoje marzenia, bo nie wierzymy w swoje siły, możliwości i sprawczość. Stajemy się tym niefajnym singlem, który unika ludzi, a tak naprawdę gdzieś w głębi czujemy, żebyśmy tych ludzi bardzo chcieli w swoim życiu mieć i że chcielibyśmy w dodatku swoje marzenia spełniać. Dlatego uważam, że to zawsze jest problem do rozwiązania. Jeżeli my się nie czujemy dobrze w swoim życiu, to jest to problem do rozwiązania. Warto porozkładać to wszystko na części, wyłuskać wszystkie czynniki, które mi utrudniają życie w zgodzie ze sobą i poszukać przyczyn. Dlaczego to nie działa i co ja może mogłabym tutaj zmienić. Czego nie wiem i czego potrzebuje się dowiedzieć.
Jeśli myślicie o sobie, że jesteście niefajni, a jednak chcielibyście być tym fajnym singlem, który jest otwarty na innych ludzi, czyli takim, z którym potencjalnie można by było stworzyć dobrą relację, to pewnie trzeba by było popracować nad kilkoma rzeczami, żeby tak właśnie się stało. Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt tych niefajnych singli. Niefajni single są też tacy, którzy nas na wstępie zaleją jakimiś swoimi strasznymi, nierozwiązanymi problemami, które dałoby się rozwiązać, ale których oni rozwiązywać nie chcą. Niska samoocena, z którą też ta druga strona nic nie chce zrobić i nie chce nad tym pracować, na pewno wpłynie na tę drugą osobę w związku. I właściwie to wpłynie na wszystkich bliskich, na wszystkie bliskie relacje i może dla nas być destrukcyjna. Dla tej osoby oczywiście też jest destrukcyjna. Tutaj chcę podkreślić, że nie chodzi mi o to, żeby nie mieć żadnych problemów, i że osoby, które mają problem, są niefajnymi singlami i one nie mają prawa wejść w związek. Nie, nie, nie! Nie o to chodzi. Chodzi o to, że jak mamy te problemy i nie chcemy ich rozwiązywać, albo wolimy udawać, że tych problemów nie ma, to wtedy jesteśmy niefajni. Wtedy ta druga strona, chcąc nam pomóc, będzie uderzała głową w ścianę i będzie się męczyła z nami, próbując nam pomóc i nas ratować. Natomiast jeśli wchodzimy w relację bliską i te swoje problemy jednak rozwiązujemy, to wszystko jest ok. Bo każdy ma jakieś problemy do rozwiązania i one też zawsze będą się z biegiem czasu pojawiać. Nigdy nie jest perfekcyjnie.
Lepiej wyjść niż siedzieć i czekać
Zatem podsumowując, niefajni single to są tacy ludzie, z którymi trudno by było stworzyć konstruktywną relację, albo w ogóle jest to niemożliwe, ponieważ nie mają oni miejsca w życiu dla innych ludzi, ani czasu, są zamknięci na innych ludzi i jeszcze w dodatku mają mnóstwo nierozwiązanych problemów, których rozwiązywać nie zamierzają. Czyli z założenia obciążą tymi problemami również bliskich.
A żeby nie być tym niefajnym singlem, to pamiętajcie, niekoniecznie trzeba iść na Kilimandżaro. Wystarczy mieć jakąś ciekawość świata i dążyć do tego, by ją realizować, mieć przestrzeń dla innych ludzi, być otwartym na innych ludzi. Na tyle oczywiście, na ile będzie to zgodne z naszą naturą. Nie chodzi tu o to, żeby coś przesadnie udowadniać, tylko żeby mieć jednak trochę tego kontaktu z ludźmi, jeżeli jesteśmy tacy bardziej introwertyczny. Jeśli chcemy być fajni, to też chodzi o to, żeby się jakoś rozwijać i dążyć pewnie do spełnienia swoich marzeń. Czasem zajmą one mniej czasu, czasem zajmą bardzo dużo. Jednak najważniejsze jest właśnie pozwolić innym ludziom bywać w naszym życiu, a żeby mogli oni bywać w naszym życiu, to musimy się na nich otworzyć i do nich wyjść, a nie siedzieć w chacie i po prostu czekać. Na kuriera być może, albo jakiegoś innego listonosza.
Życzę Wam zatem, byście spotykali jak najwięcej fajnych singli, o ile jesteście osobami, które chciałyby stworzyć z kimś związek, a aktualnie tego związku nie tworzycie i nie widzicie w swoim otoczeniu na ten moment żadnej osoby, z którą ten związek byłoby można stworzyć.
Jeśli masz ochotę na więcej moich treści, zajrzyj na profil @pokojwglowie na Instagramie lub Facebook. Możesz oczywiście też zajrzeć na stronę pokojwglowie.pl
Są tam linki do mediów społecznościowych, można słuchać podcastu przez tę stronę. Są transkrypcje wszystkich odcinków podcastu i jest też sklep z pamiątkami, który przyczynia się do sponsorowania niniejszego podcastu, w którym można nabyć pamiątki związane z treścią tego podcastu.